X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Facet na podstawiedokumentów wystawionych przez sąd rejonowy nadal nazywał się John Schwarz.Rozmawialio obrzęku mózgu Fina, który leżał w szpitalu Karolińska Sjukhuset na wydzialeneurochirurgii; nadal znajdował się w stanie śpiączki farmakologicznej, aby mógł oddychaćdzięki respiratorowi.Grens rozmawiał też z �gestamem o strachu przed wejściem do celi, okrzykach na korytarzu, potem jeszcze krótko o fałszywej tożsamości Schwarza. Schwarzbył już prawie aresztowany i obaj o tym wiedzieli. Ciężkie pobicie.Grens drgnął, podjechał samochodem bliżej środkowej linii i już miał przeciąć linięciągłą, gdy nagle mocno chwycił kierownicę i wrócił na właściwy pas. Ciężkie pobicie? Czy ja dobrze słyszę, �gestam? To była próba zabójstwa! Schwarz nie zamierzał go zabić. Nie masz pojęcia, czym jest krwawienie w mózgu i obrzęk.Nie masz pojęcia, jakiemogą być tego konsekwencje.Przecież on kopnął go w głowę z całej siły!Jechał trochę szybciej, nieświadomie przyciskał pedał gazu, a jednocześnie czekał naodpowiedz młodego prokuratora. Słyszę, co mówisz.Ale to ja mam wiedzę prawną na ten temat, to ja prowadzę dochodzenie wstępne i to ja oceniam, z jakiego paragrafu będę oskarżał. Przecież to była. Ja i tylko ja.Tym razem Grens nie krzyczał jak zwykle, kiedy �gestam nadymał się, żeby wypełnićsobą zbyt obszerne ubranie.Zmęczony odłożył słuchawkę, a zjeżdżając z mostu Liding�bron,zwolnił trochę; mijał wysokie domy i drogie wille, ruch był tu mniejszy.Przecież wiedział.Jechał do niej i wiedział.* * *Dom opieki był pięknie oświetlony i chociaż był sam środek dnia, fasadę budynkuzdobiła całkiem nowa iluminacja świetlna, której Grens przedtem nie widział.Kiedy wychodził z samochodu, było mu gorąco.Za każdym razem to samo uczucie,tak jakby całe napięcie opadło.Tu nie musiał się pilnować, nie musiał się nawet złościć.Tendom oznaczał spokój i regularność, a ona tam już na niego czekała, wytrzymywała z nim bezwzględu na to, jaki był.Jak zwykle siedziała już przy oknie.Przecież wiedziała, że tam na dole toczy się życie,w którym nie uczestniczy, więc korzystała z niego na swój sposób, na tyle, na ile mogła.Przy wejściu czekała na niego młoda opiekunka.Miała na sobie biały fartuch.Grenswiedział, że studiuje medycynę, że dorabia tutaj, aby spłacić pożyczkę na studia, że jestzdolna i dobrze opiekuje się Anni.Miał nadzieję, że zostanie tu aż do egzaminu. Już na pana czeka. Widziałem ją.W oknie.Wyglądała na zadowoloną. Chyba przeczuwała, że pan przyjdzie.Nie słyszała, gdy otwierał drzwi do jej pokoju.Stanął na progu, spojrzał na jej plecywystające znad wózka inwalidzkiego, jej jasne, długie, uczesane włosy.Obejmowałem cię, kiedy z twojej głowy płynęła krew.Podszedł do niej, pocałował ją w dłoń, odniósł wrażenie, że posłała mu uśmiech.Zdjąłkamizelkę wiszącą na krześle przy jej łóżku i usiadł obok.Anni nadal wyglądała przez oknoze wzrokiem utkwionym w jednym punkcie.Próbował się domyślić, co przykuło jej uwagę,więc wyjrzał przez okno i spojrzał w tym samym kierunku.Woda.Aodzie płynące przezcieśninę między zachodnim Liding� a wschodnim Sztokholmem.Zastanawiał się, czy onarzeczywiście cokolwiek widzi.A jeśli tak, to czego tam szuka, kiedy tak całymi dniami siedziprzy oknie. Gdybym wtedy był szybszy.Gdybym zrozumiał.Może wtedy byś u mnie została.Przykrył jej dłoń swoją. Jesteś piękna.Słyszała, że coś do niej mówi.I przynajmniej odwróciła się do niego. To był szalony dzień.Musiałem tutaj przyjść.Potrzebowałem cię.Roześmiała się głośno swoim charakterystycznym śmiechem, który tak bardzo lubił. Ty i ja.Siedzieli obok siebie i wyglądali przez okno prawie pół godziny.W ciszy, razem.Grens oddychał w tym samym tempie co ona, myślał o innych czasach, kiedy chodzili razemna spacery, o dniach, które mogły być inne, o dniu wczorajszym i o dzisiejszym ranku, atakże o niezidentyfikowanym podejrzanym, który odbierał mu czas przeznaczony na innesprawy, o Svenie, któremu powinien okazywać więcej szacunku, i o Hermansson, której taknaprawdę nie rozumiał. Mówiłem ci wczoraj, że zatrudniłem młodą kobietę.I że bardzo cię przypomina.Nieda się wziąć na byle co.Wie, kim jest.To tak, jakbyś po raz kolejny szła tym korytarzem.Rozumiesz? Dla nas nic to nie znaczy, ale czasami zapominam, że ona to nie ty.Został dłużej, niż zamierzał.Jeszcze przez chwilę siedzieli przy oknie, a gdy zaczęłakaszleć, przyniósł jej wody.Z ust pociekła jej ślina, więc osuszył jej brodę.A pózniej wydarzyło się TO.Siedziała blisko niego, a w dole widać było wyraznie przepływający statek.Pomachała ręką w jego kierunku.Widział to, był tego najzupełniej pewien, pomachała.Kiedy statek należący do firmy Waxholmsbolaget dał sygnał, roześmiała się głośno,uniosła dłoń i kilka razy nią poruszała.Grens zdrętwiał.Wiedział, że nie jest w stanie poruszać rękami.Przecież wszyscy neurolodzy twierdzilistanowczo, że prawdopodobnie nigdy nie będzie mogła świadomie wykonać takiego ruchu.Wybiegł na korytarz na tyle szybko, na ile pozwalała mu jego niesprawna noga izaczął wołać w stronę tamtej młodej kobiety, którą spotkał wcześniej przy wejściu.Biegła zanim do pokoju, a on opowiadał jej, co widział.Opiekunka, która miała na imię Susann, słuchała go uważnie.Położyła jedną dłoń najego ramieniu, a drugą na ramieniu Anni.Próbowała mu powoli uświadomić, że nic takiegosię nie wydarzyło.Wyjaśniała mu, że rozumie, iż kocha Anni i tęskni za nią i dlatego chciałbyzobaczyć to, co jego zdaniem widział, ale musi pogodzić się z faktem, że to niemożliwe, że takie rzeczy się nie zdarzają.Kilka razy poruszyła dłonią.A on wie, do cholery, co widział.* * *Ledwo wrócił do biura, a już poczuł ogarniający go stres.Kiedy wjeżdżał do centrumSztokholmu, wciąż rozmyślał o Anni i tak do końca dnia.Nie lubił mieć zaległości, więc żebyo tym nie myśleć, sięgnął po telefon leżący w aktówce i wybrał jeden z zaprogramowanychnumerów.Dwa sygnały i usłyszał Hermansson mówiącą południowym dialektem. Tak? Co słychać? Przeczytałam wszystko, co mamy.Myślę, że dobrze się przygotowałam.Przesłucham go zaraz po załatwieniu formalności związanych z aresztowaniem.A jednak pomachała. Dobrze. To ty do mnie dzwonisz.Chciałeś czegoś?Grens skoncentrował swą uwagę na jadącym przed nim samochodzie, musi na chwilęzapomnieć, o Anni będzie myślał potem.W szpitalu Karolińska leży pewien Fin, kolejnyczłowiek, który resztę swojego życia może przesiedzieć przy oknie. Tak.Chcę czegoś więcej.Chcę wiedzieć, kim jest ten łobuz. Ja. Interpol. Teraz? Chcę poznać jego tożsamość.Musi widnieć w jakimś rejestrze.Przemoc, jakiej siędopuścił.już kiedyś musiał zrobić coś podobnego.Grens nie czekał na jej odpowiedz. Idz do Jensa Kl�vjego i do biura Interpolu w budynku C [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright � 2016 (...) chciałbym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire