[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Facet na podstawiedokumentów wystawionych przez sÄ…d rejonowy nadal nazywaÅ‚ siÄ™ John Schwarz.Rozmawialio obrzÄ™ku mózgu Fina, który leżaÅ‚ w szpitalu KaroliÅ„ska Sjukhuset na wydzialeneurochirurgii; nadal znajdowaÅ‚ siÄ™ w stanie Å›piÄ…czki farmakologicznej, aby mógÅ‚ oddychaćdziÄ™ki respiratorowi.Grens rozmawiaÅ‚ też z Ågestamem o strachu przed wejÅ›ciem do celi, okrzykach na korytarzu, potem jeszcze krótko o faÅ‚szywej tożsamoÅ›ci Schwarza. SchwarzbyÅ‚ już prawie aresztowany i obaj o tym wiedzieli. Ciężkie pobicie.Grens drgnÄ…Å‚, podjechaÅ‚ samochodem bliżej Å›rodkowej linii i już miaÅ‚ przeciąć liniÄ™ciÄ…gÅ‚Ä…, gdy nagle mocno chwyciÅ‚ kierownicÄ™ i wróciÅ‚ na wÅ‚aÅ›ciwy pas. Ciężkie pobicie? Czy ja dobrze sÅ‚yszÄ™, Ågestam? To byÅ‚a próba zabójstwa! Schwarz nie zamierzaÅ‚ go zabić. Nie masz pojÄ™cia, czym jest krwawienie w mózgu i obrzÄ™k.Nie masz pojÄ™cia, jakiemogÄ… być tego konsekwencje.Przecież on kopnÄ…Å‚ go w gÅ‚owÄ™ z caÅ‚ej siÅ‚y!JechaÅ‚ trochÄ™ szybciej, nieÅ›wiadomie przyciskaÅ‚ pedaÅ‚ gazu, a jednoczeÅ›nie czekaÅ‚ naodpowiedz mÅ‚odego prokuratora. SÅ‚yszÄ™, co mówisz.Ale to ja mam wiedzÄ™ prawnÄ… na ten temat, to ja prowadzÄ™dochodzenie wstÄ™pne i to ja oceniam, z jakiego paragrafu bÄ™dÄ™ oskarżaÅ‚. Przecież to byÅ‚a. Ja i tylko ja.Tym razem Grens nie krzyczaÅ‚ jak zwykle, kiedy Ågestam nadymaÅ‚ siÄ™, żeby wypeÅ‚nićsobÄ… zbyt obszerne ubranie.ZmÄ™czony odÅ‚ożyÅ‚ sÅ‚uchawkÄ™, a zjeżdżajÄ…c z mostu Lidingöbron,zwolniÅ‚ trochÄ™; mijaÅ‚ wysokie domy i drogie wille, ruch byÅ‚ tu mniejszy.Przecież wiedziaÅ‚.JechaÅ‚ do niej i wiedziaÅ‚.* * *Dom opieki byÅ‚ piÄ™knie oÅ›wietlony i chociaż byÅ‚ sam Å›rodek dnia, fasadÄ™ budynkuzdobiÅ‚a caÅ‚kiem nowa iluminacja Å›wietlna, której Grens przedtem nie widziaÅ‚.Kiedy wychodziÅ‚ z samochodu, byÅ‚o mu gorÄ…co.Za każdym razem to samo uczucie,tak jakby caÅ‚e napiÄ™cie opadÅ‚o.Tu nie musiaÅ‚ siÄ™ pilnować, nie musiaÅ‚ siÄ™ nawet zÅ‚oÅ›cić.Tendom oznaczaÅ‚ spokój i regularność, a ona tam już na niego czekaÅ‚a, wytrzymywaÅ‚a z nim bezwzglÄ™du na to, jaki byÅ‚.Jak zwykle siedziaÅ‚a już przy oknie.Przecież wiedziaÅ‚a, że tam na dole toczy siÄ™ życie,w którym nie uczestniczy, wiÄ™c korzystaÅ‚a z niego na swój sposób, na tyle, na ile mogÅ‚a.Przy wejÅ›ciu czekaÅ‚a na niego mÅ‚oda opiekunka.MiaÅ‚a na sobie biaÅ‚y fartuch.GrenswiedziaÅ‚, że studiuje medycynÄ™, że dorabia tutaj, aby spÅ‚acić pożyczkÄ™ na studia, że jestzdolna i dobrze opiekuje siÄ™ Anni.MiaÅ‚ nadziejÄ™, że zostanie tu aż do egzaminu. Już na pana czeka. WidziaÅ‚em jÄ….W oknie.WyglÄ…daÅ‚a na zadowolonÄ…. Chyba przeczuwaÅ‚a, że pan przyjdzie.Nie sÅ‚yszaÅ‚a, gdy otwieraÅ‚ drzwi do jej pokoju.StanÄ…Å‚ na progu, spojrzaÅ‚ na jej plecywystajÄ…ce znad wózka inwalidzkiego, jej jasne, dÅ‚ugie, uczesane wÅ‚osy.ObejmowaÅ‚em ciÄ™, kiedy z twojej gÅ‚owy pÅ‚ynęła krew.PodszedÅ‚ do niej, pocaÅ‚owaÅ‚ jÄ… w dÅ‚oÅ„, odniósÅ‚ wrażenie, że posÅ‚aÅ‚a mu uÅ›miech.ZdjÄ…Å‚kamizelkÄ™ wiszÄ…cÄ… na krzeÅ›le przy jej łóżku i usiadÅ‚ obok.Anni nadal wyglÄ…daÅ‚a przez oknoze wzrokiem utkwionym w jednym punkcie.PróbowaÅ‚ siÄ™ domyÅ›lić, co przykuÅ‚o jej uwagÄ™,wiÄ™c wyjrzaÅ‚ przez okno i spojrzaÅ‚ w tym samym kierunku.Woda.Aodzie pÅ‚ynÄ…ce przezcieÅ›ninÄ™ miÄ™dzy zachodnim Lidingö a wschodnim Sztokholmem.ZastanawiaÅ‚ siÄ™, czy onarzeczywiÅ›cie cokolwiek widzi.A jeÅ›li tak, to czego tam szuka, kiedy tak caÅ‚ymi dniami siedziprzy oknie.Gdybym wtedy byÅ‚ szybszy.Gdybym zrozumiaÅ‚.Może wtedy byÅ› u mnie zostaÅ‚a.PrzykryÅ‚ jej dÅ‚oÅ„ swojÄ…. JesteÅ› piÄ™kna.SÅ‚yszaÅ‚a, że coÅ› do niej mówi.I przynajmniej odwróciÅ‚a siÄ™ do niego. To byÅ‚ szalony dzieÅ„.MusiaÅ‚em tutaj przyjść.PotrzebowaÅ‚em ciÄ™.RozeÅ›miaÅ‚a siÄ™ gÅ‚oÅ›no swoim charakterystycznym Å›miechem, który tak bardzo lubiÅ‚. Ty i ja.Siedzieli obok siebie i wyglÄ…dali przez okno prawie pół godziny.W ciszy, razem.Grens oddychaÅ‚ w tym samym tempie co ona, myÅ›laÅ‚ o innych czasach, kiedy chodzili razemna spacery, o dniach, które mogÅ‚y być inne, o dniu wczorajszym i o dzisiejszym ranku, atakże o niezidentyfikowanym podejrzanym, który odbieraÅ‚ mu czas przeznaczony na innesprawy, o Svenie, któremu powinien okazywać wiÄ™cej szacunku, i o Hermansson, której taknaprawdÄ™ nie rozumiaÅ‚. MówiÅ‚em ci wczoraj, że zatrudniÅ‚em mÅ‚odÄ… kobietÄ™.I że bardzo ciÄ™ przypomina.Nieda siÄ™ wziąć na byle co.Wie, kim jest.To tak, jakbyÅ› po raz kolejny szÅ‚a tym korytarzem.Rozumiesz? Dla nas nic to nie znaczy, ale czasami zapominam, że ona to nie ty.ZostaÅ‚ dÅ‚użej, niż zamierzaÅ‚.Jeszcze przez chwilÄ™ siedzieli przy oknie, a gdy zaczęłakaszleć, przyniósÅ‚ jej wody.Z ust pociekÅ‚a jej Å›lina, wiÄ™c osuszyÅ‚ jej brodÄ™.A pózniej wydarzyÅ‚o siÄ™ TO.SiedziaÅ‚a blisko niego, a w dole widać byÅ‚o wyraznie przepÅ‚ywajÄ…cy statek.PomachaÅ‚a rÄ™kÄ… w jego kierunku.WidziaÅ‚ to, byÅ‚ tego najzupeÅ‚niej pewien, pomachaÅ‚a.Kiedy statek należący do firmy Waxholmsbolaget daÅ‚ sygnaÅ‚, rozeÅ›miaÅ‚a siÄ™ gÅ‚oÅ›no,uniosÅ‚a dÅ‚oÅ„ i kilka razy niÄ… poruszaÅ‚a.Grens zdrÄ™twiaÅ‚.WiedziaÅ‚, że nie jest w stanie poruszać rÄ™kami.Przecież wszyscy neurolodzy twierdzilistanowczo, że prawdopodobnie nigdy nie bÄ™dzie mogÅ‚a Å›wiadomie wykonać takiego ruchu.WybiegÅ‚ na korytarz na tyle szybko, na ile pozwalaÅ‚a mu jego niesprawna noga izaczÄ…Å‚ woÅ‚ać w stronÄ™ tamtej mÅ‚odej kobiety, którÄ… spotkaÅ‚ wczeÅ›niej przy wejÅ›ciu.BiegÅ‚a zanim do pokoju, a on opowiadaÅ‚ jej, co widziaÅ‚.Opiekunka, która miaÅ‚a na imiÄ™ Susann, sÅ‚uchaÅ‚a go uważnie.PoÅ‚ożyÅ‚a jednÄ… dÅ‚oÅ„ najego ramieniu, a drugÄ… na ramieniu Anni.PróbowaÅ‚a mu powoli uÅ›wiadomić, że nic takiegosiÄ™ nie wydarzyÅ‚o.WyjaÅ›niaÅ‚a mu, że rozumie, iż kocha Anni i tÄ™skni za niÄ… i dlatego chciaÅ‚byzobaczyć to, co jego zdaniem widziaÅ‚, ale musi pogodzić siÄ™ z faktem, że to niemożliwe, żetakie rzeczy siÄ™ nie zdarzajÄ….Kilka razy poruszyÅ‚a dÅ‚oniÄ….A on wie, do cholery, co widziaÅ‚.* * *Ledwo wróciÅ‚ do biura, a już poczuÅ‚ ogarniajÄ…cy go stres.Kiedy wjeżdżaÅ‚ do centrumSztokholmu, wciąż rozmyÅ›laÅ‚ o Anni i tak do koÅ„ca dnia.Nie lubiÅ‚ mieć zalegÅ‚oÅ›ci, wiÄ™c żebyo tym nie myÅ›leć, siÄ™gnÄ…Å‚ po telefon leżący w aktówce i wybraÅ‚ jeden z zaprogramowanychnumerów.Dwa sygnaÅ‚y i usÅ‚yszaÅ‚ Hermansson mówiÄ…cÄ… poÅ‚udniowym dialektem. Tak? Co sÅ‚ychać? PrzeczytaÅ‚am wszystko, co mamy.MyÅ›lÄ™, że dobrze siÄ™ przygotowaÅ‚am.PrzesÅ‚ucham go zaraz po zaÅ‚atwieniu formalnoÅ›ci zwiÄ…zanych z aresztowaniem.A jednak pomachaÅ‚a. Dobrze. To ty do mnie dzwonisz.ChciaÅ‚eÅ› czegoÅ›?Grens skoncentrowaÅ‚ swÄ… uwagÄ™ na jadÄ…cym przed nim samochodzie, musi na chwilÄ™zapomnieć, o Anni bÄ™dzie myÅ›laÅ‚ potem.W szpitalu KaroliÅ„ska leży pewien Fin, kolejnyczÅ‚owiek, który resztÄ™ swojego życia może przesiedzieć przy oknie. Tak.ChcÄ™ czegoÅ› wiÄ™cej.ChcÄ™ wiedzieć, kim jest ten Å‚obuz. Ja. Interpol. Teraz? ChcÄ™ poznać jego tożsamość.Musi widnieć w jakimÅ› rejestrze.Przemoc, jakiej siÄ™dopuÅ›ciÅ‚.już kiedyÅ› musiaÅ‚ zrobić coÅ› podobnego.Grens nie czekaÅ‚ na jej odpowiedz. Idz do Jensa Klövjego i do biura Interpolu w budynku C
[ Pobierz całość w formacie PDF ]