[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Vergere skierowała go na szlak, na którym miał się stać inną osobą, ale jeżeli nie za-kończy się ten proces, pozostanie skrępowany i odcięty od samoświadomości, z którychSekot podobno już dawno wyrosła.Coś takiego na pewno nie pozwoliłoby mu całko-wicie zespolić się z Mocą.- Musimy zbliżać się do punktów zwrotnych w naszym życiu z czystym sercem -ciągnęła Sekot.- Musimy widzieć nie tylko siebie, ale także wszystko przed sobą.Akiedy zobaczymy nadciągające niebezpieczeństwo albo zdarzy się nam trudny wybór,musimy się uspokoić, żebyśmy mogli stawić mu czoło z czystym umysłem.Dopierokiedy opanujemy po mistrzowsku tę technikę, zyskamy świadomość, że postępujemysłusznie, nawet się nad tym nie zastanawiając.- Czy wiesz, dokąd chcesz się udać? - zapytał Jacen, kiedy uświadomił sobie, żeVergere czeka na jego odpowiedz.- Dzięki analizowaniu form życia Yuuzhan Vongów i temu, co podpowiedziała miintuicja, kiedy poznałam Nen Yim, domyśliłam się, jak przekazać dodatkową energiędo rdzeni jednostek napędu nadświetlnego Zonamy - wyjaśniła Sekot.- Zamierzam jązaczerpnąć z samej planety.Powodzenie próbnych skoków upewniło mnie, że mogępozwolić Zonamie powrócić do znanych przestworzy.Zaczynam także rozumieć, wjaki sposób Yuuzhan Vongowie stworzyli formy życia, które nazywają dovin basalami,villipami, yammoskami i tak dalej.chociaż może raczej powinnam powiedzieć, żeJames Luceno Jednocząca moc219 220- Też nic na to nie wskazuje - sprzeciwił się Sasso, który wyskoczył z kabiny napowierzchnię gruntu.Han spojrzał na Durrona.ROZ DZ I AA- Może został porażony strzałem z jonowego działa.- zaczął, ale od razu uświa-domił sobie, że to niemożliwe.- %7ładna jednostka, lecąca w głąb grawitacyjnej studni zmaksymalną prędkością, nie może po zderzeniu wyglądać jak ten skoczek.Kyp pokiwał głową.- Sądząc po głębokości krateru po pierwszym zetknięciu się z gruntem i po pozio-mie, na jakim ścięło drzewa, ten skoczek nie mógł lecieć na wysokości większej niż24trzysta metrów - zawyrokował.- Patrolowiec - domyślił się Sasso.- To mogłoby wyjaśniać, dlaczego koral yorik nie stopił się od żaru.- Han odwró-cił się do Rodianina.- Może trafił go jeden z twoich podwładnych? Członek miejsco-Czerwonawe słońce Caluuli, które nieco wcześniej wychynęło nad wierzchołkiwego ruchu oporu?wzgórz, malowało korony najwyższych drzew i powoli ogrzewało poranne powietrze.Sasso pokręcił głową.Leia potarła dłonie, ale zaraz doszła do wniosku, że odczuwany chłód nie ma nic- Nie mamy takich systemów uzbrojenia, żebyśmy mogli sobie na to pozwolić -wspólnego z temperaturą otoczenia.powiedział.Na północ od szlaku, na końcu pasma strzaskanych w połowie wysokości drzewWraw wygramolił się z kabiny.spoczywał rozbity koralowy skoczek.Mikopodobna przezroczysta owiewka była dziu-- Więc co się stało, zasłabł w powietrzu? - zapytał.rawa, a w zagłębieniu pełniącym funkcję kabiny siedział martwy Yuuzhanin.KapturSolo zacisnął usta w wąską linię i wzruszył ramionami.świadomości, za którego pośrednictwem porozumiewał się z żywym myśliwcem, skur-- Może Yuuzhan Vongowie rzucili większość tego, co mieli, do rozstrzygającejczył się i przylgnął do twarzy pilota niczym arkusik flimsiplastu.Han przykucnął obokwalki, a do obrony planet w rodzaju Caluuli desygnowali najsłabsze formy życia i naj-tępo zakończonego dziobu skoczka i szturchnął parę razy przedmiot w kształcie ciem-mniej doświadczonych wojowników? - zapytał, ale zaraz roześmiał się ponuro.- Są wnoczerwonego serca z błękitnymi wypustkami, który wypadł z rozłamanego kadłuba.gorszej dyspozycji niż my.- Dovin basal nie żyje - oznajmił w końcu.- Wcale nie - sprzeciwił się Kyp.- Tak się dzieje tylko tu, na powierzchni Caluuli.- Plujki skał też - dodał Kyp
[ Pobierz całość w formacie PDF ]