[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dostrzegam szereg odpychających ich żołnierzy.Raz najakiś czas udaje mi się wypatrzeć człowieka z kosmykiem ufarbowanym naczerwono.%7łołnierze krążą w tłumie, wyłapują ich i aresztują, ale nikt nie wydaje siętym przejęty.W pewnym momencie June dołącza do nas.Idzie gdzieś z tyłu.Zerkam przezramię, usiłując ją dostrzec, ale niczego nie widzę.Sekundy wleką się niemiłosiernie.Co się stanie, gdy dotrzemy na miejsce egzekucji?W końcu jesteśmy w korytarzy, wiodącym prosto do celu.I wtedy słyszę głos Thomasa, owego młodego kapitana: Panno Iparis? O co chodzi? pyta June.Niespodziewanie rozlegają się słowa, które przeszywają mnie dreszczem.Niesądzę, by było to częścią jej planu. Panno Iparis, zostaje pani zatrzymana w związku z prowadzonychdochodzeniem.Proszę za mną.W pierwszym odruchu chcę zaatakować Thomasa.Gdyby nie otaczało go tylużołnierzy, z pewnością bym to zrobiła.Rzuciłabym się na niego, biłabym tak długo,aż straciłby przytomność, a potem złapałabym Daya i pobieglibyśmy w stronęwyjścia.Johna przecież już mam.Gdzieś na korytarzu prowadzącym do jego celileży dwóch nieprzytomnych strażników, a John skrył się w przewodziewentylacyjnym, który mu wskazałam.Czeka tam na mój kolejny krok.Jeśli uwolnięDaya i zawołam umówione słowo, John zjawi się niczym duch i ucieknie razemz nim.Ale w tej sytuacji to niemożliwie.Nie wygram z Thomasem i otaczającymi gostrażnikami bez elementu zaskoczenia.Postanawiam więc zagrać w jego grę. Z dochodzeniem? pytam, marszcząc brwi.Thomas uprzejmie dotyka palcem czapki, jakby chciał mnie przeprosić,a potem chwyta mnie za ramię i odciąga mnie od eskorty Daya. Komandor Jameson prosiła, bym cię odprowadził mówi.Skręcamy za róg,a tam dołącza do nas dwóch żołnierzy. Mam do ciebie kilka pytań.Udaję rozdrażnienie. To jakiś żart! Czy komandor nie mogła wybrać jakiegoś mniejdramatycznego momentu na takie bzdury?Thomas nie odpowiada.Schodzimy dwa piętra w dół do podziemi, gdzie wzdłuż korytarza ciągną sięsale do egzekucji, magazyny i elektrownie.Już wiem, po co się tam udajemy.Odkrylibrak elektrobomby, którą oddałam Kaede.Inwentura zazwyczaj ma miejsce podkoniec miesiąca, ale Thomas musiał ją przeprowadzić dziś rano.Czuję, jak narastawe mnie panika. Skup się napominam się ze złością. Ktoś, kto ulegnie panice, jest jużmartwy.Thomas zatrzymuje się na samym dole.Opiera dłoń na pasie, a ja widzę błyskjego broni. Zniknęła jedna elektrobomba.%7łarówka, kołysząca się nad jego głową, rzuca cienie na jego twarz. Odkryłem to wcześnie rano, niedługo po tym, jak pukałem do ciebie w nocy.Mówiłaś, że siedziałaś wtedy na dachu, tak? Wiesz może coś o tym?Wpatruję się w niego twardym wzrokiem i zakładam ramiona. Sądzisz, że ja to zrobiłam? O nic cię nie oskarżam, June na jego twarzy pojawia się rozpacz, ba,niemalże błaganie, ale ręka nadal opiera się na rękojeści pistoletu. Myślę jednak, żeto intrygujący zbieg okoliczności.Niewielu ludzi ma tu dostęp, a wszyscy poza tobąpodali w miarę wiarygodne alibi. W miarę wiarygodne? parskam z takim sarkazmem, że na policzkachThomasa pojawia się rumieniec. To nie brzmi dobrze.Czy widziałeś mnie nanagraniach z kamer? Czy komandor Jameson przydzieliła ci to zadanie? Odpowiedz na pytanie, June.Wbijam w niego wściekłe spojrzenie.Widzę, że aż się kuli, ale nie przepraszaza swój ton. Zaraz będzie po mnie. Nie zrobiłam tego.Thomas wydaje się nieprzekonany. Nie zrobiłaś tego powtarza. Cóż więcej mam ci powiedzieć? Sprawdzono ponownie stan magazynu?Jesteś na sto procent pewien, że czegoś brakuje?Thomas odkaszliwuje. Ktoś majstrował przy kamerach i nie mamy żadnego zapisu mówi, bębniącpalcami po rękojeści broni. Precyzyjnie wykonana robota.Słowo precyzjajednakże kojarzy mi się tylko z jedną osobą.Z tobą.Moje serce bije coraz szybciej. Nie chcę tego robić głos Thomasa łagodnieje
[ Pobierz całość w formacie PDF ]