[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie lubisz się zbytnio angażować? Wolę nie, jeśli nie muszę.Przyglądał jej się badawczo.Widocznie poczuł się na tyle odprężony, by pomyśleć o niej.Nie była pewna, czy to ją cieszy. Dlaczego wolisz się nie angażować?Lizzie westchnęła.Mogła mu powiedzieć, żeby pilnował swojego nosa, ale.Czemu nie?Nic się nie stanie. Po dyplomie pracowałam przez pewien czas jako lekarz rodzinny. Nie chcąc patrzećmu w oczy, znowu pochyliła się nad jego nogą. Jedna z moich pacjentek, dziewczyna mniejwięcej w wieku Lillian, cierpiała na depresję.Jak to bywa ze świeżo upieczonymi lekarzami,uważałam, że zjadłam wszystkie rozumy.O środkach antydepresyjnych przeczytałam, cotylko było do przeczytania.Poddawałam Patti i jej rodziców terapii rodzinnej zgodnie zwyuczonymi na studiach regułami.Postępowałam cały czas według zasad sztuki. Lizzieprzygryzła wargi.Wspomnienie nadal bolało. I? Z jego tonu poznała, że domyślił się prawdy. Nietrudno zgadnąć.Patti robiła, co mogła, żebym była z niej zadowolona.Mówiła, żeczuje się coraz lepiej.A któregoś dnia połknęła wszystkie lekarstwa, jakie były w domu.Niezdołano jej odratować. To musiało być trudne. Okropne.Przekonałam się, że nie jestem taka mądra, jak mi się wydawało.Dlategoteraz pracuję na pierwszej linii, łatam pacjentów, a resztę zostawiam specjalistom. Myślisz, że gdyby nie ty, Patti nadal by żyła? Gdyby była pod opieką fachowego psychiatry. Gdyby do niego poszła. Harry podniósł głowę znad poduszki. Lillian powiedziała,że nie chce jechać do psychiatry, a rodzice ją poparli.Czy uważasz, że nie powinienem jejleczyć? Oczywiście, że nie, ale to inna. Mam w Birrini wielu pacjentów, którzy potrzebują lekarzy specjalistów podjął Harry ale jednym nie chce się jechać do dużego miasta, a inni nie ufają obcym doktorom.Woląprzychodzić do mnie.Owszem, czasami udaje mi się kogoś wyleczyć.Ale nie dalej jak trzytygodnie temu zmarł starszy mężczyzna, którego nie zdołałem namówić na wyjazd doMelbourne na wszczepienie bypassów.Czy mam z tego powodu przestać robić to, co robię? Uważasz mnie za tchórza? Wiem, że jesteś odważna.Zapadło długie milczenie.A w miarę jak trwało, nabierało znaczenia.Nawiązywało sięmiędzy nimi jakieś istotne porozumienie. Więc masz w Queenslandzie sensowną pracę? .odezwał się wreszcie Harry. Tak. I sensownego chłopaka?Lizzie poczuła, że się czerwieni. Mam. To przed nim uciekłaś do Birrini? Przed nikim nie uciekałam. Ja wyczuwam uciekiniera na kilometr. Sam uciekałeś, kiedy pierwszy raz cię zobaczyłam. Aleś mnie zatrzymała. Umilkł. Może teraz ja zdołam zatrzymać ciebie dodałcicho. O co ci właściwie chodzi? spytała niepotrzebnie ostrym tonem.Nieco drżącymirękami pozbierała bandaże i zaczęła na nowo opatrywać mu nogę. Potrzebuję dobrego wspólnika. Ja mieszkam w Queenslandzie odparła krótko. Ale nie chcesz tam wracać. Oczywiście, że chcę. Umocowawszy koniec bandaża, wstała z krzesła.Ta rozmowastaje się zbyt osobista.A może zbyt niepokojąca?Musi jednak zadać mu jedno pytanie. Możesz mi zdradzić, jak doszło do tego, że osiadłeś w Birrini? Chciała się konieczniedowiedzieć, dlaczego ze swoimi umiejętnościami zaszył się na takim odludziu. Kocham to miejsce. Dlaczego? Bo tutaj się urodziłem i spędziłem większą część życia.Mój ojciec był rybakiem.Ze zrozumieniem skinęła głową.Syn rybaka. Ale skoro chciałeś tu wrócić, to po co zostałeś chirurgiem? Sensowniej byłoby wybraćspecjalizację lekarza rodzinnego. Nie zamierzałem tutaj wracać. Nie?Powinna pozwolić mu zasnąć, ale patrząc na jego uspokojoną twarz widoczną w wąskimkręgu nocnej lampy, pomyślała, że nie może stracić okazji dowiedzenia się czegoś więcej otym fascynującym człowieku.Następna może się nie zdarzyć. Od dzieciństwa chciałem wyrwać się w świat odparł sennym, rozmarzonym głosem.Birrini wydawało mi się zapadłą dziurą.Miałem pretensję do rodziców, że są tu szczęśliwi.Obiecałem sobie, że po studiach nie wrócę do Birrini. Więc dlaczego.? szepnęła, wstrzymując oddech.Wiedziała, że nie powinna drążyćjego osobistych spraw, ale nie mogła się powstrzymać. Robiłem karierę w wielkim mieście.Czułem się panem świata.Co kilka miesięcyprzyjeżdżałem do Birrini.Z wizytą.%7łeby się pochwalić, pokazać, co osiągnąłem.Harry umilkł.Wydawało się, że zasnął.Kiedy jednak wstała, chcąc odejść, przytrzymał jąza rękę. Zaręczyłem się.To było jeszcze przed Emily.Miała na imię Melanie. Słyszałam.Lillian mówiła mi, że zginęła w wypadku. Tak.Przyjechaliśmy tu na weekend. Harry mówił z trudem, jakby borykał się znieznośnym wspomnieniem. Melanie nie mogła się nacieszyć swoim nowym sportowymwozem.Mieliśmy mnóstwo pieniędzy.Melanie też była chirurgiem, a przy tym bystrą,ambitną i bardzo piękną kobietą.Wydawało mi się, że jestem w niej zakochany. Wydawało ci się? Wzruszył ramionami. Co ja wiedziałem o miłości? Oboje byliśmy głupi.No i mój dobry kochany ojciecpoprosił Melanie, żeby zabrała go na przejażdżkę.Była taka dumna ze swojego wspaniałegoauta.Pojechali drogą wzdłuż wybrzeża.Widziałaś, jakie tam są zakręty.Chciała muzaimponować, pokazać wiejskiemu poczciwinie, jak się żyje w wielkim świecie.Poprzejechaniu kilometra wylecieli na zakręcie z drogi i stoczyli się na nabrzeżne skały. Och, Harry! Melanie zginęła na miejscu podjął Harry. Ojciec doznał ciężkich obrażeńwewnętrznych.Gdybym miał do pomocy drugiego lekarza, to może.Ale byłem sam.Niemiałem potrzebnej aparatury.Zmarł w drodze do Melbourne.Harry nadal trzymał ją za rękę.Lizzie usiadła na krześle, z którego podniosła się chwilętemu, i położyła drugą rękę na jego dłoni. Więc postanowiłeś wówczas zachować się rozumnie rzekła. Tak.Miałem jeszcze matkę, której nie mogłem zostawić samej.Wróciłem do Birrini izgłosiłem chęć uruchomienia starego szpitala, który z braku lekarza nie funkcjonował od lat.Zabrałem się do roboty. A matka? Zmarła rok temu.Nie podzwignęła się po śmierci ojca. Ani ty
[ Pobierz całość w formacie PDF ]