[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.220 Wszystko odbędzie się zgodnie z prawem, albo wcale powiedziała sta-nowczo. Niech każdy mąż, każda niewiasta i dziecko wszyscy, którzy nie sąprzywiązani do łoża zbiorą się na miejscowym placu.Od tej chwili nikt z wasnie stoi poza podejrzeniem.I tamże niech przyniosą do mnie ciało.Kurczowo wczepiony w łęk jej siodła mężczyzna powoli odzyskiwał oddech,wracała mu odwaga. Doszły mych uszu wieści o was, pani Heroldzie powiedział, najwyraz-niej zdenerwowany, gdyż kropelki potu zaczęły teraz występować na jego szerokieczoło; jednak równie widocznym było, że stara się jej zaufać. Przysięgam ci,że nie popełniłem tak nikczemnego występku.Gotowem na tortury, jeśli taka twawola. Nie będzie żadnych tortur.I jeśli jesteś niewinny, nie masz się czego oba-wiać cicho odezwała się Talia. Nie wiem, cóżeś ty o nas słyszał, lecz skła-dam solenną obietnicę, że spotka cię to, o co prosiłeś: sprawiedliwość.Kupiec szedł obok niej, gdy przekroczyła na Rolanie bramę mieściny.Potemminęła okazałe, masywne domy z cegły i wjechała na brukowany kocimi łbamirynek.Tak jak rozkazała, wszyscy zdolni do pracy mieszkańcy stawili się jak je-den mąż, zostawiwszy dla niej puste miejsce w samym środku.Tam też złożonodługi tobołek zawinięty w ciemną tkaninę ofiarę zbrodni.Talia wybrała tuzin krzepkich z wyglądu obywateli w ochronnych okularachkamieniarzy i upewniła się, wykorzystując swój Dar, że nie mogliby mieć nic doczynienia ze zbrodnią, gdyż wszyscy zajęci byli przy poszerzaniu murów obron-nych.Rozstawiła ich, uzbrojonych w pałki, jak strażników przy wylotach z ry-neczku, nie mając ochoty zezwolić, by zabójca, zorientowawszy się, iż chwilajego zdemaskowania nieuchronnie się zbliża, podjął udaną próbę ucieczki.A potem odsłoniła tkaninę.Ujrzała okrutnie pobitą młodą kobietę, właściwiejeszcze dziewczynę, której ktoś przetrącił kark.Była piękna, miała na sobie przy-zwoite odzienie, jeszcze nie znoszone, które jednakże rozerwane, wisiało w strzę-pach w wielu miejscach.Ktoś dopuścił się tego gwałtu i brutalności, lecz zmysłyTalii nie wyczuwały w kupcu z obcej krainy nic, co wskazywałoby, iż to jegomózg popchnął go do zatłuczenia dziewczyny na śmierć; Natomiast zbrodnię tęłączyła nić ze złem, które Talia odkryła, zanim stanęła na drodze ludzkiej tłuszczy. Czyim ona była dzieckiem? zapytała, zostawiwszy sobie czas na uspo-kojenie nerwów. To moja pasierbica. Spomiędzy zebranych wysunął się brodaty mężczy-zna o kanciastej szczęce, surowej twarzy i nieprzeniknionych, niebieskich oczach.Talia zwróciła uwagę, że nie użył honorowego tytułu Herolda.Mogło to miećwielkie znaczenie lub zgoła żadnego. Kto ją odnalazł i kiedy? Jakąś godzinę temu, Heroldzie odezwała się szczuplutka, siwiejąca ko-biecina w ubrudzonym mąką fartuchu. To mój chłopak ją odnalazł.Posłałam go221do kupca z grosiwem, by zapłacił za to, co na moją prośbę kupiec dla mnie odło-żył. Wypchnęła teraz przed siebie kościste piętnastoletnie mniej więcej pacholęo jasnych włosach, którego pozieleniała twarz świadczyła, iż walczy z nudnościa-mi. Powiedz mi, co zobaczyłeś.Opowiedz tak dokładnie, jak tylko pamiętasz rozkazała Talia.Powodowana litością przesunęła się, by zasłonić mu widokleżącego ciała. Ma. Przełknął głośno ślinę, nie spuszczając wzroku z jej twarzy.Mama posłała mnie po sprawunki, tak jak to powiedziała: z grosiwem za jakieśfatałaszki, które kupiec miał dla niej zatrzymać.Kiedym stanął przy wozie, kupcana nim nie było, lecz przecie powiadał już dotąd tyle razy, byśmy, kiedy go nie ma,wchodzili do wozu i czekali na niego, to żem tak zrobił.W środku było cośkolwiekciemno i potknąłem się o coś.Otworzyłem drzwi szeroko, coby widzieć, o cosię przewracam.To była Karli. Głośno przełknął i zieleń na jego twarzynabrała głębszego odcienia. Myślałem, może zaniemogła, a może upiła się,i nią potrząsnąłem, lecz jeno jej głowa jakoś tak dziwnie się przekręciła.Otarł dłoń o tunikę, w nieświadomym geście oczyszczenia ze zmazy, która, jakmyślał, plamiła go od momentu dotknięcia nieboszczki. Wystarczy łagodnie przerwała mu Talia.Biedny dzieciak nigdy dotądnie był świadkiem gwałtownej śmierci, nie mówiąc o fizycznym z nią kontakcie.Przypomniała sobie, co czuła po potyczce w Strudze Hevena i próbowała wzro-kiem wyrazić swoje współczucie. Czy ktokolwiek z was widział już kiedydziewczynę razem z tym kupcem?Okazało się, że kilkoro z zebranych było świadkiem jej skrytych, szeptemprowadzonych rozmów z kupcem, które przerywali natychmiast, gdy zbliżano siędo nich
[ Pobierz całość w formacie PDF ]