[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.n.Inwalida rosyjski.O godz.23.00 herbata.Dzień skończony i para cesarska zwyklebardzo wcześnie udaje się do swoich pokojów.Monotonny tryb życia codziennego stosunkowo mało urozmaicają wyjazdy.Wizyty ukrewnych (z wyjątkiem częstego spotykania się z Mama ) ograniczają się donajniezbędniejszych.W ciągu pierwszego miesiąca cesarz siedem razy był w teatrze(od czasu wypowiedzenia wojny rodzina cesarska rozrywki tej zupełnie się wyrzekła).Z lakonicznych napomknień o przedstawieniach trudno wywnioskować cośkolwiek oupodobaniach cesarza w tej dziedzinie.Muzyki w tym roku również rzadko słucha.Natemat koncertu zespołu chóru archangielskiego (przeważnie śpiew kościelny)zamieszcza uwagę: cudowny śpiew! (22 lutego) Para cesarska jest również obecna 19marca na tradycyjnym dorocznym koncercie na rzecz inwalidów i przy tej okazjiMikołaj II notuje w dzienniku: Najlepszy w programie był popis bałałajek pod batutąAndrejewa".Dwie, trzy wystawy obrazów drugorzędnych malarzy w salach pałacu,dwie, trzy bytności w muzeach oto wszystko, jeśli chodzi o sztukę.Tak z dnia na dzień upływa życie codzienne.Urozmaicają je przeglądy wojsk i polowanie.Przeglądy i parady odbywają się stosunkowo często.W roku 1904 odnośnych notatekmamy 27, nie licząc w tym oglądania okrętów morskich, statków napowietrznych ifortów.Cesarz z upodobaniem i drobiazgowo opisuje w dzienniku każdy przegląd iparadę.Przeglądy te odbywają się przeważnie w dni świąt pułkowych.Przebieg ichjest nader jednostajny, objazd poszczególnych oddziałów, defilada, nabożeństwo,kieliszek wódki za zdrowie pułku, czasami oględziny koszar i stajen, śniadanie zoficerami, z którymi zwykle fotografuje się cesarz w grupie.Na paradach i prze-glądach towarzyszą zazwyczaj cesarzowi członkowie rodziny najczęściej brat,Michał Aleksandrowicz, następca tronu, niejednokrotnie cesarzowa wdowa, rzadziejżona cesarza, która często choruje, i starsze córki.Przegląd lub parada zawsze prawiewywołują w dzienniku uwagi o stanie wojska.Ale uwagi te niemal jednobrzmiące: Wszystkie oddziały prezentowały się doskonale", przemarsz był doskonały", Obapułki zaprezentowały się świetnie", wiczenie odbyło się dzielnie", parada byłaświetna" itd.itd.Uwag ujemnych nie ma.Oto przytoczony in extenso opis dwu takich uroczystości:6 sierpnia, piątek.O 11.30 udałem się z Mama i częścią rodziny do Krasnego.Pogoda była rozpaczliwa, lał deszcz i dął wicher.Niemniej świętopreobrażenskie udało się.Parada pułku i całej artylerii gwardii była błyszcząca*) teren także, ale od wody.Objechawszy wszystkie żołnierskie jadalnie iporządnie opiwszy się wódki, dojechałem do kasyna oficerskiego.Było tuwystawne śniadanie z licznymi gośćmi.O 15.30 udałem się do baraku Miszy i znim wybraliśmy się do Krasnego, a stamtąd, przebrawszy się, na wyścigi.Teodbyły się szczęśliwie.Wróciłem do Peterhofu o 19.00.6 listopada, sobota.Odwilż i wiatr.O 11 -ej udałem się do domu ćwiczeń zMiszą, Mama i Alix.Zwięto huzarów doskonale się udało pułkzaprezentował się wybornie.Po wypiciu mojego zdrowia przez żołnierzy, zeszlisię wszyscy w pokoju dyżurnych na śniadanie z paniami z pułku, na którezapraszał Jengałyczew.Mianowałem Kniaziewicza fligiel-adiutantem.Wróciliśmy do domu około 15.00.Mama wyjechała do Gatczyna.Wieczórspędziliśmy, jak zwykle.Oto jeszcze opis dorocznego święta kawalerów orderów wojskowych.*) W oryginale blestiaszczaja", co znaczy tutaj świetna.Dla zachowania dowcipuzostawiono błyszcząca.26 listopada, piątek.O9.45 udaliśmy się do miasta, Mama przyjechała doZimowego z Aniczkowa, gdzie nocowała.Około 11.15 obszedłem wojska iemerytów.Sala Georgiewska była zapełniona szczelniej, niż za lat poprzednich,ponieważ obecne były załogi: Warega" i Korejca".O 13.00 wróciliśmy doMalachitowej, gdzie podano śniadanie.Obszedłem stoły żołnierskie na dole.Przyjąłem generała Freze'go, wileńskiego generała-gubernatora i dowódcęwojsk, następnie Lamsdorfa.Mama wypiła z nami herbatę.O 18.00 rozpocząłsię obiad w sali mikołajewskiej.Skończyło się na pogawędce o 20.30.Godzinępózniej Mama podwiozła nas w swoim pociągu do Carskiego.W maju zaczęły się wyjazdy cesarza do różnych miejsc Rosji w celu przeglądu,pobłogosławienia i wyprawienia w drogę wojsk udających się na front.Cesarz dotarłna południu do Odessy i Nowoczerkaska, na wschodzie do granic Azji (Złatoust),na zachodzie do Mińska i Suwałk.Prócz świty towarzyszył mu zazwyczaj brat Michał Aleksandrowicz.Cały czas wolny od rewii, przyjęć delegacji, odwiedzaniacerkwi i klasztorów car spędza na czytaniu, ale nie tylko raportów.Czyta również dla siebie", do syta", czyta całymi dniami.Nigdzie jednak w dzienniku nie wymieniaksiążek, które stanowią jego lekturę.Wyjazdy, nowe twarze, przyroda (zwłaszczapiękne widoki Uralu) to wszystko bawi cesarza, chociaż w pierwsze dni powyjezdzie tęskni do rodziny, a zwłaszcza do żony. Tak ciężko i trudno bez mejduszki" zapisuje np.pod datą 2-go maja.Po powrocie do domu stale zaznacza radosny dzień powrotu na łono mej rodziny".Charakterystyka wojsk, których przeglądu dokonuje cesarz, zanim się z nimi pożegna ipobłogosławi ich obrazem świętym, obfituje w pochwały.Tutaj znów i w stopniujeszcze większym spotykamy takie wyrażenia: pułki zaprezentowały siędoskonale", prezentowały się cudownie", zachwycająco", nadzwyczajnie", chwaty".Jedna z notatek zawiera bliższe informacje o tym, co tak zachwyca cesarza: Postawa, równość szeregów, cisza w nich, defilada były nadzwyczajne, z radościąpatrzyłem" (27 czerwca).Po powrocie z objazdu czerwcowego cesarz, aż tak pisze: Błogością napełniło mnie to wszystko co widziałem, i rozrzewniony dziękuję Boguza wszystkie jego łaski" (8 czerwca).Polowanie cesarskie odbywało się w styczniu, kwietniu i pózną jesienią.Na wiosnęcesarz polował trzykrotnie i zabił 9 głuszców.Na głuszce wyruszał zwykle o l -ej wnocy i wracał o 5-ej z rana.W styczniu i pazdzierniku (zwykle w czwartki) cesarzpolował na ptaki i zające w swych bażantnikach i zarezerwowanych specjalnie dlaniego miejscach.Dziennik z odpowiednich dni jest nader jednostajny i zawsze podajedokładną ilość zabitej zwierzyny.Wyjazd na tego rodzaju polowania miał miejsceprzeważnie między 7.30 a 9-tą rano, powrót o 18.30 wieczorem.Oto jedna z takichnotatek:14 pazdziernika, czwartek.O7.30 udałem się prawie w tym samym towarzystwiena polowanie.Pod osadą Jegierską wyszliśmy z pociągu i udaliśmy się doTuganic.Aowy bardzo się udały, ptactwo leciało chmarami.Dzień był mglisty,bez wiatru i przyjemny.Zabito razem 210 sztuk.Z tego ja: 11 cietrzewi,kuropatwę, słonkę, jarząbka, 13 zajęcy, w sumie 27 sztuk.Podczas trzeciejnaganki wręczono mi na stanowisku depeszę od Rozdiestwienskiego oprzybyciu do Wigo z oddziałem pancerników.Wróciłem do Carskiego o 6
[ Pobierz całość w formacie PDF ]