X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jack urządził małą imprezę,świętowaliśmy przełom w badaniach.Josefin nic nie piła.Skomentowałam to trochę żartobliwie,a ona powiedziała wprost, że spodziewa się dziecka. Czy wyglądała na zadowoloną? Trudno powiedzieć.Powiedziała to bez szczególnego entuzjazmu.Wiadomo, trudno sięcieszyć pośród tych wszystkich ataków mdłości i tak dalej.Ann pokiwała głową.Pomyślała o niebieskim pamiętniku.Josefin pisała w nim o swoichmieszanych uczuciach wobec tego dziecka.Z jednej strony chciała je urodzić, ale coraz częściejpojawiała się myśl o aborcji.Nie pisała o tym wprost, ale miała na tyle silne wątpliwości, że tamyśl musiała chodzić jej po głowie. A jeśli on mnie zostawi?  zadawała sobie to pytanie kilkatygodni temu, dwudziestego drugiego maja.Trzeciego czerwca zanotowała:  Powiem muwieczorem.Musimy podjąć decyzję.Tydzień pózniej nie żyła.Ktoś podjął decyzję.Ann Lindell przed wyjściem z MedForsk rozmawiała także z Leną Friberg i TeresiąWall.Od śmierci Josefin i Emily minęła dokładnie doba.Ann tęskniła za czekoladowymi biszkoptami w Savoyu, ale kiedy była już bliskocukierni, postanowiła zamiast tego zjeść normalny posiłek i przypomniała sobie restaurację, októrej mówił Haver.Wyjechała z B�rjegatan i zaparkowała zbyt blisko przejścia dla pieszych.Brostuganprzypominała jej trochę Savoy.Wystrój nie był zupełnie nowy i stwarzał wrażenie przytulności,kiedy weszła do środka. Gołąbki  usłyszała zamówienie jednego z klientów i od razu zdecydowała się na tosamo.Usiadła przy oknie.Telewizor był włączony, ale ze ściszonym dzwiękiem.Leciał na nimprogram kulinarny z kucharzem o niemal tragikomicznym wyglądzie.Ann śledziła ruchy jegowarg, próbując zrozumieć, o czym mówi.Na pewno nie o gołąbkach.Wbrew swemu zwyczajowi przyglądania się gościom w lokalach, rzuciła się na jedzenie złapczywością, która ją zdumiała.Przy kawie podsumowała wizytę, wyjęła notes, zrobiła parę notatek i zastanowiła się nadtym, co powiedziała Teresia Wall.�smego czerwca dyrektor zarządzający Jack Mortensen iSven-Erik Ceder�n ostro się pokłócili.Sven-Erik właśnie wrócił z Hiszpanii.Był mocno opalony,ale wyglądał na wyczerpanego,  jakby na ciężkim kacu , jak wyraziła to Teresia.Do konfrontacji doszło w gabinecie Jacka, lecz podniesione głosy było słychać aż wpokoju socjalnym.Nie wiedziała, o co chodzi.Zapytała Jacka, ale zbył ją ze złością iwymamrotał coś o  cholernym wiecznym niezdecydowaniu Svena.Teresia pomyślała, że pokłócili się o zbliżające się wejście na giełdę.Firma stała u progu wielkiej ekspansji ipotrzebowała dużych pieniędzy.Może Ceder�n wahał się co do formy prospektu giełdowego, bonastępnego dnia Jack zamknął się w swoim pokoju i intensywnie pracował.Wszyscy sądzili, boszeptało się o tym ostatnio w laboratorium, że wprowadzał ostatnie poprawki redakcyjne przedogłoszeniem prospektu.Konferencja prasowa była zwołana na szesnastego czerwca.W dzień po kłótni, dziewiątego czerwca, Sven-Erik w ogóle się nie pojawił.Zadzwonił doLeny Friberg w sprawie planowanego spotkania z konsultantem.Chodziło o wyposażenietechniczne.Goście restauracji wchodzili i wychodzili.Słychać było śmiech.Z pewnością bywało tuwielu stałych klientów, bo wymieniali różne ksywki, a na krótkie pytania o pracę padały równiekrótkie, czasami ironiczne odpowiedzi.Starszy mężczyzna czytał  Uppsala Nya , trzymając gazetę blisko oczu.Złożył jąstarannie, wstał z widocznym trudem, odniósł tacę i grzecznie podziękował.Kobieta za ladąuśmiechnęła się.Haver znów ma rację, pomyślała Ann.Powinna tu kiedyś wrócić.Tu było życie,codzienne życie, którego tak bardzo potrzebowała, prawdziwi ludzie z prawdziwą pracą, wubraniach roboczych, z drobnymi narzędziami w kieszeniach i logo firmy na plecach ikieszonkach na piersi.Ludzie, którzy nikogo nie zabili.Ale może regularnie leją swoje żony, pomyślała bluznierczo i rozejrzała się dokoła.Axel Olsson przyjął ją boso.Jeden z jego wielkich palców był wyraznie zdeformowany.Miał mokre stopy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright � 2016 (...) chciałbym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire