[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Kilka lat. Musnął dłonią jej policzek.Odsunęła się, przyjrzała się jego ręce, zmrużywszyoczy, a potem jej dotknęła. Ty drżysz. Nic dzisiaj nie jadłem  powiedział, myśląc o tym, że nie pił od około dziesięciu godzin.Spojrzała na niego. Masz objawy głodu alkoholowego? Nic mi nie jest. Jezu Chryste. Wstała i zaczęła się ubierać. Posłuchaj, wszystko jest pod kontrolą.Kilka drinków dziennie od miesiąca, czasami tak,czasami nie.Kończę z tym od teraz. Daj mi spokój  warknęła, zapinając bluzkę. A może ty byś mi trochę odpuściła? Przyjechałem tu, kiedy zadzwoniłaś.Dotarłem doKalifornii i do Hadleyów bez żadnego problemu.Nie pozwoliłem, żeby to ze mną wygrało. Miałeś czelność twierdzić, że mógłbyś wszystko poświęcić dla nas?  powiedziała,wkładając buty.Wstał i podszedł do niej. Nie żartowałem.Odwróciła wzrok. Kiedy załatwię sprawy tutaj, wróćmy razem do Waszyngtonu.Możemy o tymporozmawiać przy póznym obiedzie.Steki i dietetyczna cola.%7ładnej odpowiedzi. Od tego momentu nie będę tego więcej tykał.Kropka.Spojrzała na niego. No dalej  powiedział. Zarezerwuj nam lot.Minęło kilka cennych sekund. W porządku.Jeżeli tego chcesz.Ale jeszcze jeden drink i przestanę odbierać telefony odciebie.Nie będę chodzić z tobą na obiady.Nie będę z tobą współpracować.To się nazywa ostatnia szansa" w razie, gdybyś wcześniej o tym nie słyszał.Jesteś pewien, że chceszwykorzystać ją teraz? Nie mam nic przeciwko temu. Ja nie żartuję, Frank.Jeżeli potrzebujesz sześciu miesięcy, żeby pozbierać się do kupy, to jewykorzystaj.  Teraz będzie dobrze  powiedział, patrząc jej w oczy. Zarezerwuję samolot. Jej głos nie zdradzał żadnych emocji  Jest lot o siedemnastejczterdzieści pięć.To powinno nam dać wystarczająco dużo czasu, żeby załatwić sprawy tutaj.Włożył dżinsy, kiedy ona zbierała swoje rzeczy.Już przy drzwiach odwróciła się na chwilę. Jeszcze jedna rzecz.na zupełnie inny temat.Chodzi mi o to.co powiedziałeś wcześniej, otym, że morderca ma chore poglądy na  wartości rodzinne". Tak? I że zabijanie "jest teraz w modzie" w waszyngtońskich sferach rządowych? Skinął głową. Zatrzymajmy to dla siebie.To polityczny dynamit.Ktoś mógłby wykorzystać to przeciwkoadministracji.Mamy powstrzymać mordercę, a nie zaszkodzić prezydentowi. Powiedziałaś to jak prawdziwy polityk. Uznam to za komplement. Rozdział 20Clevenger dłuższą chwilę stał przed posiadłością van Myerów na Astor Street, zachwyconyjej pięknem.Budynek był majestatyczny: porośnięty bluszczem, z ceglaną fasadą za wysokim,kutym żelaznym ogrodzeniem z kwadratowymi filarami z granitu rozmieszczonymi co sześćmetrów.Ale prawdziwa magia zaczynała się przy wejściu, obramowanym górującą nad nimbrązową rzezbą przedstawiającą dwa prawie nagie drzewa, których gałęzie formowały łuk nadwyposażonymi w kamery bezpieczeństwa bramami.Dalej w głąb posiadłości wiodła ścieżka zwapienia inkrustowanego liśćmi z brązu leżącymi tak, jakby wiatr przed chwilą zdmuchnął je zdrzew.Dróżka prowadziła ku schodom z ciętego granitu wiodącym do frontowych drzwi z brązui fasetowego szkła, z wyrytymi na nim kolejnymi liśćmi.Efektem miało być obrócenieklasycznej budowli z początku dwudziestego wieku w mistyczne dzieło sztuki.Clevenger miałwłaśnie nacisnąć guzik interkomu przy bramie, kiedy zadzwoniła jego komórka.North Anderson.Odebrał. Co jest? Mogę coś mieć. Dawaj. Drapacz chmur Jeffa Groupmanna to jak jedno wielkie powiązanie rozmaitych interesów.Oprócz Sidney Stimson, ciotki dwunastoletniej ofiary z Montany, kolejnym inwestorem był RonHadley.Stracił pięć milionów dolarów, które zainwestował za pośrednictwem spółkikomandytowej z Bruceem Grimesem. Tym Bruceem Grimesem?  zapytał Clevenger. Sekretarzem do spraw energii prezydenta Buckleya podczas jego pierwszej kadencji. Hadley był kongresmanem.To musi być to powiązanie z Grimesem. Skończyli też razem studia  powiedział Anderson. Yale, rocznik sześćdziesiąty trzeci.Ito nie wszystko.Stimson zachowała swoje panieńskie nazwisko.Jej ojciec był przewodniczącymrady nadzorczej banku inwestycyjnego Brown Brothers Harriman.On też był absolwentem Yale.I pełnił funkcję rektora przez siedem lat. A co z Groupmannem? Absolwent Yale, rocznik siedemdziesiąty pierwszy.Clevenger spojrzał wzdłuż Astor Street, z ustawionymi w rzędach posiadłościami zbrunatnego piaskowca i cegieł. Trzy ofiary powiązane z tym samym uniwersytetem. Przynajmniej trzy  powiedział Anderson. Jadę do New Haven, żeby przeprowadzić małe dochodzenie w biurze absolwentów. Ja zaraz przesłucham van Myerów.Dowiem się, czy i tutaj jest jakieś powiązanie z Yale. Jak zle wyglądała sytuacja w Millennium Park? Zostawił ich dwudziestodwuletnią córkę przywiązaną do miejsca w pierwszym rzędziePritzker Pavilion.Kolejna lekcja anatomii.Tym razem oczy. Jezu. Daj znać, czego się dowiesz w Yale. Załatwione.Rozłączyli się.Clevenger wyłączył swoją komórkę i nacisnął guzik interkomu. W czym mogę pomóc?  zapytał mężczyzna, który odebrał sygnał. Frank Clevenger.Do państwa van Myer.Bramka się otworzyła i Clevenger podszedł do frontowych drzwi.Minutę pózniej drzwiotworzył imponujący mężczyzna po pięćdziesiątce, w granatowym garniturze ze złotymkrawatem.Miał niewiarygodnie życzliwe jasnobrazowe oczy, przerzedzone siwe włosy idoskonale opaloną skórę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire