[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Filip Filipowicz pokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ… i powiedziaÅ‚ z naciskiem:26 DTP by SHADE - Koniec ze spaniem na piecu.Jasne? Co za bezczelność!Przecież przeszkadzasz tam.Kobietom.Twarz mężczyzny pociemniaÅ‚a, wargi odęły siÄ™.- E tam, kobiety.Nie wiesz czasem, wielmożne panie.Zwyczajne garkotÅ‚uki, a robiÄ… z siebie bógwico.A wszystko ta Zinka, skarżypyta.- %7Å‚ebyÅ› nie Å›miaÅ‚ na ZinÄ™ mówić Zinka! Jasne?Milczenie.- Pytam, czy to jasne?- Jasne.- Zdjąć z szyi to obrzydlistwo.Niech pan.ty popatrz na siebie w lustrze i przyjrzyj siÄ™, jak wyglÄ…dasz.Podwórkowy komediant.Nie rzucać na podÅ‚ogÄ™ niedopaÅ‚ków, setki razy prosiÅ‚em.I Å¼ebym wiÄ™cej nie sÅ‚yszaÅ‚w mieszkaniu ani jednego nieprzyzwoitego sÅ‚owa! Nie pluć! Tam stoi spluwaczka.W pisuarze zachowywać siÄ™odpowiednio.Zaprzestać wszelkich rozmów z ZinÄ….SkarżyÅ‚a siÄ™, że czatujesz na niÄ… po ciemku.ZapamiÄ™taj tosobie! Kto odpowiedziaÅ‚ pacjentowi  cholera go wie ? Nie jesteÅ› w szynku, zrozumiano?- Chyba tata za bardzo mnie sztorcuje - nagle pÅ‚aczliwie powiedziaÅ‚ mężczyzna.Filip Filipowicz poczerwieniaÅ‚, okulary bÅ‚ysnęły.- Kto tu jest twoim tatÄ…? Co to za poufaÅ‚ość? %7Å‚ebym wiÄ™cej tego sÅ‚owa nie sÅ‚yszaÅ‚! Zwracać siÄ™ jak należy:Filipie Filipowiczu!Na twarzy mężczyzny rozgorzaÅ‚a zuchwaÅ‚ość.- Co pan tak ciÄ…gle.To nie pluć.To nie palić.Tam nie chodzić.Co to ma być? CaÅ‚kiem jak w tramwa-ju.Czego pan mi żyć nie daje?! A jak o  tatÄ™ chodzi, nie ma siÄ™ co obrażać.Czy ja prosiÅ‚em, żeby mnie opero-wać? - Mężczyzna zaszczekaÅ‚ z oburzeniem.- Aadna historia! ZÅ‚apaÅ‚ stworzenie boskie, pokroiÅ‚ nożem gÅ‚owÄ™,a teraz siÄ™ mnie wypiera.A ja może w ogóle nie dawaÅ‚em zgody na żadnÄ… operacjÄ™.Także samo (mężczyznawzniósÅ‚ oczy do sufitu, jakby przypominajÄ…c sobie sformuÅ‚owanie), także samo jak moi krewniacy.Ja, możenawet mam prawo zaskarżyć do sÄ…du.Oczy Filipa Filipowicza zrobiÅ‚y siÄ™ kompletnie okrÄ…gÅ‚e, cygaro wypadÅ‚o z rÄ™ki.Ale typek - przeleciaÅ‚omu przez gÅ‚owÄ™.- Raczysz być niezadowolony, że zostaÅ‚eÅ› przeistoczony w czÅ‚owieka? - zapytaÅ‚ mrużąc oczy.- Być możewolisz znowu biegać po Å›mietnikach? Zamarzać w bramach? No cóż, gdybym tylko wiedziaÅ‚.- A co mi pan tak bez przerwy wypomina? Zmietniki i Å›mietniki.MiaÅ‚em swój kawaÅ‚ek chleba? MiaÅ‚em.A gdybym tak umarÅ‚ pod nożem? Co na to powiecie, towarzyszu?- Filipie Filipowiczu! - z irytacjÄ… krzyknÄ…Å‚ Filip Filipowicz.- Nie jestem dla ciebie żadnym towarzyszem!To przerażajÄ…ce!Koszmarny koszmar - pomyÅ›laÅ‚.- No chyba, a jak inaczej.- ironicznie powiedziaÅ‚ czÅ‚owiek i zwyciÄ™sko wystawiÅ‚ nogÄ™ do przodu.- TosiÄ™ rozumie.Jacy my tam dla pana towarzysze! Gdzie tam nam.Nie uczyliÅ›my siÄ™ na uniwersytetach, w miesz-kaniach po piÄ™tnaÅ›cie pokoi z Å‚azienkÄ… też nie mieszkaliÅ›my.Tylko że teraz pora by z tym skoÅ„czyć.W teraz-niejszym czasie każdy ma swoje prawo.Filip Filipowicz blednÄ…c sÅ‚uchaÅ‚ dywagacji mężczyzny.Ten przerwaÅ‚ mowÄ™ i demonstracyjnie ruszyÅ‚ dopopielniczki ze zżutym papierosem w rÄ™ku.PoruszaÅ‚ siÄ™ trochÄ™ jak kaczka.DÅ‚ugo rozgniataÅ‚ niedopaÅ‚ek w po-pielniczce muszli z minÄ… jasno wyrażajÄ…cÄ…:  Masz! Masz! Zgasiwszy papierosa, nagle kÅ‚apnÄ…Å‚ zÄ™bami i wsadziÅ‚nos pod pachÄ™.- Palcami Å‚apać pchÅ‚y!Palcami! - krzyknÄ…Å‚ z furiÄ… Filip Filipowicz.- Nie rozumiem, skÄ…d ty je bierzesz?- Znów siÄ™ coÅ› nie podoba, hodujÄ™ je czy co? - obraziÅ‚ siÄ™ mężczyzna.- Widocznie pchÅ‚y mnie lubiÄ….-PogrzebaÅ‚ palcami pod podkÅ‚adkÄ… rÄ™kawa i puÅ›ciÅ‚ w powietrze kÅ‚ak lekkiej, rudej waty.Filip Filipowicz wzniósÅ‚ wzrok ku girlandom na suficie i zabÄ™bniÅ‚ palcami po stole.Mężczyzna po za-mordowaniu pchÅ‚y odszedÅ‚ i siadÅ‚ na krzeÅ›le, rÄ™ce przy tym rozwiesiÅ‚ wzdÅ‚uż klap marynarki, a dÅ‚onie opuÅ›ciÅ‚.Jego oczy zezowaÅ‚y na klepki parkietu.Filip Filipowicz spojrzaÅ‚ tam, gdzie kÅ‚adÅ‚ siÄ™ ostry odblask na tÄ™pychnoskach lakierków, zmrużyÅ‚ oczy i zapytaÅ‚:- O jakiej sprawie chciaÅ‚eÅ› mnie zawiadomić?27 DTP by SHADE - Jaka tam sprawa! Bardzo prosta sprawa.Potrzebny mi jest, Filipie Filipowiczu, dokument.Filipa Filipowicza jakby trochÄ™ skrÄ™ciÅ‚o.- Hm.Do diabÅ‚a! Dokument!RzeczywiÅ›cie.Hm.a być może jakoÅ› można.- Jego gÅ‚os brzmiaÅ‚ niepewnie i smÄ™tnie.- Za pozwoleniem - z pewnoÅ›ciÄ… siebie odpowiedziaÅ‚ mężczyzna - jakże to tak, bez dokumentu? Beztego ani rusz, bardzo przepraszam.Sam pan wie, że czÅ‚owiekowi bez dokumentów jest surowo zabronionew ogóle istnieć.Po pierwsze, komitet domowy.- Co ma do tego komitet domowy?- Jak to, co ma? Spotykam ich, ciÄ…gle pytajÄ…, a kiedy ty, wielce szanowny obywatelu, wreszcie siÄ™ zamel-dujesz?- O mój ty Boże - z rozpaczÄ… zawoÅ‚aÅ‚ Filip Filipowicz.- SpotykajÄ…, pytajÄ… siÄ™.Wyobrażam sobie, co imopowiadasz.Przecież zabroniÅ‚em ci Å‚azić po schodach.- A bo to ja jestem katorżnik, czy co? - zdziwiÅ‚ siÄ™ czÅ‚owiek i przekonanie o wÅ‚asnej sÅ‚usznoÅ›ci rozgo-rzaÅ‚o nawet w jego rubinie.- Co to znaczy  Å‚azić ? Dosyć przykre sÄ… paÅ„skie sÅ‚owa.ChodzÄ™ jak wszyscy ludzie.I przy tym zastukaÅ‚ lakierowanymi butami po parkiecie.Filip Filipowicz zamilkÅ‚, spojrzenie jego uciekÅ‚o w bok.Jednak muszÄ™ siÄ™ hamować - pomyÅ›laÅ‚.Pod-szedÅ‚ do kredensu i duszkiem wypiÅ‚ szklankÄ™ wody.- WyÅ›mienicie - powiedziaÅ‚ trochÄ™ spokojniej.- Nie chodzi o sÅ‚owa.A wiÄ™c, co mówi twój przeuroczykomitet?- A co ma mówić.I w ogóle bez racji wymyÅ›la mu pan od przeuroczych.Komitet broni interesów.- Poinformuj mnie Å‚askawie, czyich interesów?- Wiadomo czyich, pracujÄ…cego elementu.Filip Filipowicz wybaÅ‚uszyÅ‚ oczy.- Ty jesteÅ› pracujÄ…cy?Dlaczego?- Bo nie jestem nepman.Chyba jasne.- No dobrze.WiÄ™c czego chce komitet w twoim rewolucyjnym interesie?- Wiadomo czego, chce mnie zameldować.MówiÄ…, kto to widziaÅ‚, żeby czÅ‚owiek mieszkaÅ‚ w Moskwienie zameldowany.To raz.Ale najważniejsze, to książeczka wojskowa.Nie życzÄ™ sobie być dezerterem.No i jesz-cze tego.zwiÄ…zek zawodowy, gieÅ‚da pracy.- ChciaÅ‚bym wiedzieć, na podstawie czego mam ciÄ™ zameldować? Tego obrusa czy mojego dowodu oso-bistego? Przecież trzeba chociaż trochÄ™ liczyć siÄ™ z sytuacjÄ….Nie zapominaj, że jesteÅ›.E.hm [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire