[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Svengal liczył na to, że w ten sposób zmniejszy rozmiary zniszczenia.Potężne uderzenie wstrząsnęło okrętem.Svengal stracił równowagę i padł na deskipokładu.W lewej burcie ziała wielka szczelina.Svengal słyszał triumfalne okrzyki piratówi skargi własnych ludzi, którzy odnieśli obrażenia podczas kolizji.Podniósł się i rozkazał: Wezcie wiosła i odepchnijcie okręt!Morska woda zaczęła wdzierać się na pokład.Taran, potężna dwumetrowa belkawzmocniona żelaznymi sztabami, skryta tuż pod powierzchnią wody, wywaliła w poszyciukadłuba kwadratową dziurę szerokości trzydziestu centymetrów.Przez chwilę taran tkwił ciasnow otworze niby wielki korek, ale kiedy  Kruk zaczął się cofać, woda znalazła swobodny dostępdo środka okrętu.Svengal i jego ludzie musieli się spieszyć.Czterech członków załogi próbowało za pomocą wioseł uwolnić  Wilczy Wicher.Okręty były jednak nadal sczepione taranem i ich wysiłki nie odniosły większego skutku.Svengal usłyszał, jak Zavac wydaje rozkaz swoim ludziom. Kruk zaczął się cofać.Wodabuchnęła niepowstrzymanym strumieniem. Kruk zrobił zwrot i ruszył na zachód.Svengalusłyszał jeszcze wzgardliwy śmiech Zavaca.Svengal chwycił wiadro i krzyknął do swoich ludzi, by zaczęli wybierać wodę.Wiedziałjednak, że to na nic.Było ich za mało.Los  Wilczego Wichru zdawał się przesądzony.Wiedział, że to złamie serce Eraka.Jego przyjaciel nigdy mu nie wybaczy.Czaple z daleka usłyszały straszliwy trzask, który towarzyszył zderzeniu okrętów.Ktośjęknął, chyba bezwiednie naśladując agonię  Wilczego Wichru , kiedy taran rozpłatał delikatneposzycie burty. Widzieli, jak Svengal kazał ustawić się załodze przy lewej burcie, by zapobiec większymszkodom.Ale kiedy  Kruk się oddalił, zobaczyli, że niewiele to pomogło.W burcie ziała wielkadziura, zbyt wielka, by nieliczna załoga  Wilczego Wichru mogła sama sobie z nią poradzić.Potem  Kruk odpłynął. Wilczy Wicher unosił się na falach, niebezpiecznieprzechylony na jedną stronę.Nie zatonął jeszcze tylko dzięki temu, że wcześniej zostałpozbawiony masztu i balastu i miał niewielkie zanurzenie.Wszyscy rozumieli jednak, żeuszkodzenia są poważne i okręt lada chwila może pójść na dno.  Kruk zmierza prosto na nas!  krzyknął Edvin ze swojej pozycji na dziobie.Hal sądził, że  Kruk popłynie z wiatrem.Ale tak się nie stało.Widocznie Zavac chciałmieć pewność, że nikt nie będzie go ścigał.Wiosła poruszały się rytmicznie, na wodzieutworzyła się biała grzywa.Kiedy  Kruk unosił się na fali, wyraznie było widać grozny taran.Hal ukucnął i skierował wzrok przed siebie, używając forsztagu jako punktu odniesienia.Stwierdził, że kąt między kursem  Kruka i  Czapli zmienia się bardzo powoli, co znaczyło, żenie istnieje ryzyko kolizji.Jeśli  Kruk i  Czapla utrzymają obecną prędkość i kurs,  Krukminie ich bezpiecznie od strony rufy.Blisko, ale  Czapla nie była zagrożona.I nagle uświadomił sobie, że tamtemu właśnie o to chodzi.Mrużąc oczy, przyglądał siębacznie ruchom madziarskich wioślarzy.Tempo było szybkie, ale zapewne potrafili wiosłowaćjeszcze szybciej.Thorn podszedł i stanął obok niego. Bądz ostrożny  powiedział.Hal kiwnął głową. Wiem. Nadal nie odrywał wzroku od  Kruka , pewien, że ten zaraz przyspieszy.Potem spojrzał na Ingvara, który leżał na pokładzie koło masztu, zawinięty w koce.Pomyślał, żegdyby wcześniej załadowali pocisk, teraz mogliby sprawić Zavacowi niemiłą niespodziankę.Zaraz jednak odrzucił tę myśl.Wiedział, że w tak ryzykownym momencie nie oddałby steruStigowi.Teraz! Ruchy wioślarzy nabrały szybszego tempa, w niemal niezauważalny sposób.Haljednak był na to przygotowany.Biała grzywa spienionej wody u dziobu urosła odrobinę.Znówukucnął i znów posłużył się forsztagiem jako punktem odniesienia.Oba kursy nieodwołalniezbiegały się w jednym miejscu.Wielki taran mierzył prosto w serce  Czapli.Thorn również zorientował się, że  Kruk przyspieszył. Zmierza& Widziałem.Odległość miedzy  Krukiem i  Czaplą malała.Czoło Hala przecięły zmarszczki.Wiedział, że wszyscy członkowie załogi patrzą teraz na niego.Jeśli zrobi zwrot zbyt wcześnie, Kruk może szybko zawrócić, dogonić ich, zanim nabiorą odpowiedniej szybkości i walnąćtaranem od strony rufy.Aby ucieczka się udała, musiał odczekać do ostatniej chwili, aby Zavacuwierzył, że nie zauważyli zmiany tempa, a potem niespodziewanie zrobić zwrot, tak by ichkursy się nie przecięły.Zavac na pewno spróbuje tylko raz.Hal był przekonany, że jeśli uda musię utrzymać prędkość i wyminąć  Kruka , Zavac nie będzie ich ścigał.Zwrot i pościg zajęłybyzbyt wiele czasu.Owszem, Zavac miał wielką ochotę ich zatopić, ale przede wszystkim chciałuciec, czym prędzej zniknąć w zapadających ciemnościach. Kruk był już bardzo blisko.Rósł coraz większy i większy, unosząc się i opadając nafalach, tak że co chwila ich oczom ukazywał się straszliwy taran, niby jakiś gigantyczny kieł.Thorn nerwowo przestąpił z nogi na nogę.Członkowie załogi czekali w całkowitym milczeniu.Przez jedną straszną chwilę Hal myślał, że zle obliczył odległość.Zaraz jednakzapanował nad ogarniającą go paniką.Za chwilę miał wyminąć  Kruka.Zobaczył, że Zavac skręcił lekko w lewo, odciągnął ster i krzyknął do blizniaków: Luzujcie szoty! Prędko!Przez cały czas lewy żagiel był postawiony i wybrany [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire