[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mimo to nie chciała, żeby to poczucie winy ją opuściło, ponieważoznaczało ostateczne odejście Kenny'ego, a na to wciąż nie była gotowa.Jednak z pewnością nadszedł już czas, żeby jej przeszłość przestała sprawowaćkontrolę nad przyszłością.Najwyższa pora, żeby zacząć wszystko od początku, my-ślała, skręcając w ulicę Szalonej Rzeki.Niemal natychmiast jej wzrok przyciągnął błękitny thunderbird i wtedyprzypomniała sobie, że już widziała go wcześniej.Widocznie ktoś ma gości,pomyślała, przyglądając się, jak Carole McGowan wychodzi ze swojego domu zdwoma spasionymi sznaucerami.Carole machnęła ręką, a w tej samej chwili psypociągnęły ją ku Lily.- Cześć - zawołała Lily na powitanie.Oba psy po kolei zatrzymały się przykrawężniku, żeby na moment podnieść łapę.- Co robisz w domu o tej godzinie?- Mortimer zachowywał się dziwnie przez cały weekend, więc postanowiłamiść z nim do weterynarza - odpowiedziała Carole.- I co, wszystko w porządku?- W jak największym.- Carole wyciągnęła rękę i podrapała psa po grzbiecie.-Okazało się, że to z Casperem są kłopoty - teraz nadeszła kolej na pieszczoty dlaCaspera.- Tak? A co się stało? - spytała z roztargnieniem Lily, spoglądając w kierunkudomu Emmy.- 348 -SR- Wygląda na to, że znalazł gdzieś kość kurczęcia.Widzisz, jaki to świntuch?Prawda, Casper? Wszystko byś zjadł, co tylko się nawinie.- Jakby dla podkreśleniasłów swojej pani Casper właśnie zaczął żuć zdzbła trawy, która rosła w pobliżu.-Szczerze mówiąc, ktoś mógłby pomyśleć, że ten pies nie dostaje w domu nic dojedzenia.W każdym razie weterynarz powiedział, że mieliśmy mnóstwo szczęścia, bojakimś cudem kość nie popruła mu żołądka.I chyba teraz już nic mu nie dolega, aostatecznie, jak mówi przysłowie: Wszystko dobre, co się dobrze kończy.Mam rację?- Absolutnie tak - odparła Lily.Przez moment wydawało jej się, że dostrzegajakiś ruch za zasłonami salonu Emmy.- Ta Emma to naprawdę szczególna osoba, prawda? - rzuciła Carole,zauważywszy spojrzenie Lily.O czym Carole mówi? Czyżby Jan zdążyła już do niej zadzwonić i opowiedziećo zaginięciu trofeum?- Co chcesz przez to powiedzieć, Carole?- Tylko tyle, że moim zdaniem to wspaniały nabytek dla naszego klubu.Jestbardzo rozgarnięta i dużo wie na każdy temat.A to, czego nie wie, po prostu zmyśla, dodała po cichu Lily.Psy chyba sięznudziły, bo zaczęły szarpać smycze.- Muszę chyba pozwolić im skończyć spacer, zanim pójdę do pracy.Lily patrzyła, jak sąsiadka i jej psy znikają za zakrętem ulicy.- Wszystko dobre, co się dobrze kończy - mruknęła pod nosem, przechodzącprzez ulicę w stronę domu Emmy.Oczywiście, nie wszystko kończyło się dobrze.Na przykład jej małżeństwo.Mąż Lily wypełnił co do joty swoje obietnice, że jeśli go opuści, uczyni z jej życiapiekło na ziemi.Nękał ją w pracy, dniami i nocami wydzwaniał do jej przyjaciół.Pokilku miesiącach matka Lily wycierpiała już wszystko, co była w stanie wytrzymać, iprzeprowadziła się do Kalifornii, żeby być bliżej swojej siostry.Lily ułożyła swojesprawy tak, żeby wyjechać razem z nią, ale w ostatniej chwili jej plany zmienił sędzia,który zabronił wywozić Michaela poza granice stanu, dopóki sprawa opieki naddzieckiem nie zostanie prawnie rozstrzygnięta.- Dlaczego to robisz? - pytała męża.- 349 -SR- Ponieważ Michael jest moim synem.To wtedy właśnie zaczął się przechwalać, co spotyka ludzi, którzy ośmielą sięwejść mu w drogę, i opowiedział jej o pewnym sprzedawcy urządzeń elektrycznych wMiami, którego zabił gołymi rękoma.- Powinnaś iść z tym na policję - nalegała jej przyjaciółka Grace.- Nie uwierzą mi.Nawet nie wiem, czy to się naprawdę zdarzyło.- Ależ wiesz.- To tylko moje słowo przeciw jego słowom.Jednak okazało się, że jej słowa wystarczyły, żeby nadać sprawie bieg.W dośćkrótkim czasie Ralph Fisher został aresztowany i - ponieważ istniało ryzyko ucieczki -odmówiono mu zwolnienia za kaucją.Lily poradziła się prawnika i niemalnatychmiast wysłała mu papiery rozwodowe, a potem wróciła do panieńskiegonazwiska, spakowała syna i pojechała na północ.W chwili obecnej Ralph siedział wwięzieniu na Florydzie, oczekując na proces.Kiedy proces dobiegnie końca i Ralphzostanie zamknięty za kratkami na resztę życia - a przynajmniej taką Lily miałanadzieję - wówczas będzie mogła bezpiecznie dołączyć do matki.Tymczasem lepiejtrzymać się w pewnej odległości od swoich bliskich, myślała.Po prostu na wypadek,gdyby coś poszło nie tak, i Ralph byłby w stanie wprowadzić w czyn którąś ze swoichwcześniejszych grózb.Jej przyjaciółka Grace obiecała utrzymywać z nią regularnykontakt mailowy, ale od dobrych kilku tygodni Lily nie miała od niej wiadomości.Może pózniej zajrzy do jakiejś kafejki internetowej i napisze parę słów.Ale najpierw trzeba załatwić ważniejsze rzeczy, myślała, dzwoniąc do drzwiEmmy i nasłuchując odgłosu zbliżających się kroków.Przez kilka sekund nikt nieodpowiadał i Lily miała już zadzwonić drugi raz, kiedy usłyszała znajomy głos.- Wejdz - wołała Emma gdzieś ze środka domu.Lily rzuciła przez ramię spojrzenie na błękitnego thunderbirda, wzięła głębokioddech, otworzyła drzwi i weszła do środka.- 350 -SR29Jamie siedziała na podłokietniku brązowo-zielonego fotela, niezdolna dowykonania najlżejszego ruchu.Usłyszała, jak frontowe drzwi się otwierają, a potemzamykają.W ciągu kilku minut przynajmniej jedna z tych kobiet będzie już martwa, anajpewniej obydwie.Jeśli będę miała szczęście, Brad zabije także mnie, przemknęłojej przez głowę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]