[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie ma co do tego najmniejszej wątpliwości.W ustach Nadii nie był to nadzwyczajny komentarz.Na wszystkich mężczyznpatrzyła w pewien szczególny sposób momentalna ocena na pierwszy rzut oka,107oparta na ciężkim doświadczeniu.Jej mąż był przystojny i inteligentny.Zawarła małżeństwo z radością i nadzie-jami.Bajka, romantyczne zaloty.Tańce, przyjęcia, podniecenie związane z wy-jazdem za morze, szerokie horyzonty, a potem stopniowe uświadamianie sobie,że coś jest nie tak i w końcu konieczność pogodzenia się z rozwianym marze-niem.Miał skłonności homoseksualne od dawna tłumione.Dla niego małżeństwobyło częścią zaprzeczenia.Znał swoje inklinacje i walczył z nimi robił to odokresu dojrzewania.Ale to była z góry przegrana wojna, a ostatnią jej bitwą byłomałżeństwo z Nadią.Koniec nadszedł w nagły i obrzydliwy sposób.Przyjęcie w bazie marynarkiw Portsmouth.Wszyscy pili za dużo.Nie widziała go, a potem znalazła nagiegoz jakimś kadetem i już nic jej to nie obchodziło pogodziła się z tym, kim był.Następnego dnia odleciała na Maltę.Złożyła prośbę o unieważnienie małżeństwa, ale takie sprawy zwykle ciągnęłysię bez końca.Kowboj udzielił im ślubu, a teraz wysłał dokumenty do Watykanui w swój szorstki sposób próbował ją pocieszać oraz tłumaczyć, dlaczego musito tyle trwać i na czym polegają trudności.Trzeba znalezć świadków i spisać ichzeznania, a wówczas anonimowi, pozbawieni twarzy sędziowie podejmą decy-zję, przy czym mogą im zejść na tym całe lata.Dlaczego? Małżeństwo to rzeczświęta.Czyż oni nie widzą bólu i ludzi? Kowboj widział i ogarnął go ogrom-ny smutek, gdy przyszła do jego konfesjonału, żeby poprosić o wybaczenie po-pełnionych grzechów, po czym wymieniła mężczyzn, z którymi spała.Najpierwmłody rybak z Mgarru. On jest mężczyzną, ojcze, a ja potrzebowałam kontaktuz prawdziwym mężczyzną a pózniej od czasu do czasu turyści, których spoty-kała w hotelu, gdzie pracowała.Na swój sposób również pozbawionych twarzy,jak owi sędziowie.Spędzali dwa tygodnie, zdobywając opaleniznę i korzystającz egzotyki miejscowych dziewczyn.Nie potrafiła się z tym pogodzić.Wiedziała, że ludzie gadają, a nawet jejwspółczują i tego właśnie nie mogła ścierpieć.Pragnęła normalnego życia.Takją wychowano rodzina, dzieci, szacunek.Nawet jeśli sędziowie w Watykanieprzyznają jej unieważnienie, zdecydują, że w oczach Boga małżeństwo nie mia-ło miejsca co wtedy? Miała dwadzieścia sześć lat.Czy ktoś z miejscowychzechce się z nią ożenić? Po całej tej gadaninie w tak niewielkiej społeczności?Pozostawał wyjazd za granicę.Wcale ją nie pociągał.Potrzebowała rodziny jej solidności i oparcia.Domu, w którym się urodziła i wychowała.Nawet samejziemi.Ona nie kłamała, nie ulegała zmianom, nie przebierała się w fałszywe ubra-nia.Dokładnie z tego powodu wróciła do domu, nawet z Malty.Cokolwiek zrobi,będzie to miało miejsce w tym domu, bo tam jest bezpieczna.Póznym popołudniem wzięła kostium i poszła ścieżką do zatoczki.Na wysta-jącej skale zobaczyła leżące rzeczy, a w kanale pływającego Creasy ego.Usiadła108i patrzyła jak pokonuje mniej więcej dwieście metrów, a potem zawraca. Myślałam, że płyniesz na Comino powiedziała, kiedy wyszedł z wody. Popłynę, w przyszłym tygodniu odpowiedział siadając koło niej i dyszącz wysiłku. Chcesz popływać? zapytał. Tak, odwróć wzrok, muszę się przebrać.Minutę pózniej, odziana w jednoczęściowy, czarny kostium, wykonała ładnyskok do wody.Była dobrą pływaczką i wypłynęła z zatoczki do kanału.Zastanawiała się czyon rzeczywiście dopłynie do Comino.Mógł tam być silny prąd.Czuła go nawet te-raz, blisko brzegu.Początkowo miała zamiar wspomnieć o nim, ale powstrzymałasię.Był rodzajem mężczyzny, który mógłby przyjąć radę kobiety jako obelgę.Potem leżeli obok siebie na skale w zachodzącym słońcu.Zapytała go o Guidoi pensjonat.Ani słowem nie wspomniała o porwaniu i strzelaninie.Czytała o nichwe włoskich gazetach.Chciałaby wiedzieć więcej ale poczeka.11Creasy szybko jechał zdezelowanym Land Roverem w dół wijącej się drogido Cirkewwa.Widział jak na pokład Melitalandu wjeżdżają ostatnie samocho-dy.Jeżeli nie zdąży, przyjdzie mu spędzić noc na Malcie.Kiedy znalazł się napodjezdzie, właśnie rzucono cumy i podnoszono pochylnię.Kilkakrotnie uderzyłdłonią w klakson i z ulgą zauważył, że Victor macha z niej do niego.Pochylniazostała ponownie opuszczona. Byłeś o włos powiedział Victor wyszczerzywszy zęby.Creasy odwzajemnił uśmiech. Mówiono mi, że zawsze się spózniasz popatrzył na zegarek. Tymczasem jesteś dwie minuty przed czasem. To wyjątkowy dzień odpowiedział Victor. Wieczorem jest przyjęcie,więc chcę najpierw wypić parę drinków.Wtedy łatwiej o nastrój
[ Pobierz całość w formacie PDF ]