[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niejesteś zła, prawda? Muszę już wracać do domu.Naprawdę.Już pózno, a mama pewnie na mnieczeka. Zdawało mi się, że twoja matka ma głęboki sen i pózne powroty córki nigdy jejnie budzą. No, tak, ale teraz, kiedy przyjechała Blair, to się zmieniło. Uśmiechnęła sięwidząc jego zdziwioną minę i szybko dodała, że z przyjemnością porozmawia oślubnych planach.Wyminęła go i podeszła do zamkniętych drzwi.Miała nadzieję,że nie będzie jej zadawał zbyt wielu pytań.Wnętrze domu było urocze, bardzo kobiece, ale takie, w którym mężczyzna dobrzesię czuje.Blair była pewna, że to siostra zajmowała się jego urządzeniem.W saloniepłonął ogień, ogrzewa* jąc chłodne, górskie powietrze.Przed kominkiem zobaczyłaniski stół, na którym płonęły świece.Ustawiono na nim pieczoną kaczkę, kawior,ostrygi, trufle czekoladowe i cztery srebrne kubełki wypełnione lodem, z którychwyglądały butelki francuskiego szampana.Stół otaczały miękkie poduszki.Wystarczyło, że Blair raz zerknęła na oświetlonego blaskiem płomieni Leandra,najedzenie i szampana, a już wiedziała, że będą kłopoty.5Pod spojrzeniem Leandra Blair poczuła, że krew odpływa z jej ciała.Cały ostatnitydzień spędziła w bliskości tego człowieka, ale nigdy nie zauważyła, żeby miałjakąś szczególną władzę nad kobietami, a już zwłaszcza nad nią.To chyba tesiostrzane więzy sprawiły, że tak reaguje na jego obecność.Okazało się, że Houstonto chytra lisica, której udało się za wyniosłą pozą ukryć gorącą namiętność.Nikt,nawet jej własna siostra nie spostrzegła, że pod tą chłodną powłoką płonie ogień.Jakże Houston musiała się w głębi duszy śmiać, widząc obawy Blair, że Lee nie jestdla niej stworzony.Oczywiście, myślała Blair, gdybym to ja była zaręczona z mężczyzną, któregonajlżejsze dotknięcie przyprawia mnie o drżenie, nie pozwoliłabym, żebyjakakolwiek inna kobieta znalazła się i mm sam na sam navM moja własna siosta,a możt zwiasxcxa ona.Jednocześnie Blair powtarzała sobie w myślach, że przecież ona też jest zaręczonaz mężczyzną, którego dotyk wywołuje w niej drżenie.No, może nie każdy dotyk,ale to i tak wystarczy, żeby go pokochała.Spoglądając na Lee, na wargi i płonące, uważne oczy, musiała uczciwie przyznać,że jeszcze żaden mężczyzna nie wywołał w niej takich uczuć.Nie miała też pojęcia,że tak płomienne uczucia w ogóle istnieją. Chyba powinnam wracać do domu.O czymś zapomniałam. Tak? A o czym? Zbliżał się do niej wolno. Zostań tam, gdzie jesteś powiedziała, z trudem przełykając ślinę.Lee wziął ją za ramię. Boisz się mnie, prawda? Chodz tu i usiądz.Jeszcze nigdy ciętakiej nie widziałem.Nie powiem, żeby mi się to nie podobało, ale.Blair starała się rozluznić i nie zapominać, że powinna odgrywać rolę własnejsiostry.Gdyby teraz wyjawiła, jaki figiel spłatały, Lee byłby wściekły może nawetzerwałby zaręczyny.Pomyślała sobie, że jeśli zajmie go rozmową, razem cośzjedzą i wypiją kropelkę szampana, to pewnie potem zdoła go namówić, żebyodwiózł ją do domu.Zrobi wszystko, żeby więcej jej już nie dotykał:Usiadła na jednej z poduszek i poczęstowała się surową ostrygą, Nieczęsto cię widuję jako doktora Westfielda odezwała się* nie patrząc mu woczy.Usłyszała odgłos otwieranej butelki szampana. Jeśli pamiętam, nigdy.Zjedz truskawkę zaproponował i zanurzył owoc wszampanie.Nie zwracając uwagi na wyciągniętą rękę Blair, wsunął jej truskawkęprosto do ust.Nachylił się nad jej wargami, ale dziewczyna zakrztusiła się, więc podał jejkieliszek.Blair napiła się.Niestety, w kieliszku znajdował się szampan, któryniemal natychmiast uderzył jej do głowy. Nigdy cię nie widziałam w roli lekarza? zapytała, starając się zapanować nadogarniającym ją radosnym uczuciem lekkości i oszołomienia. Nigdy, to pewnieznaczy od bardzo dawna. Tak, od bardzo dawna
[ Pobierz całość w formacie PDF ]