[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozproszyli się, podążając szlakami morskimi na północ i południe, i zaludnili urodzajne ziemie wokół zatok.Wielkie grupy przemierzyły góry Europy i osiedliły się niczym nietoperze w najwyższych regionach kontynentu.Cumowały u skalistych wybrzeży i przepastnych, żyznych równin, przywierały do brzegów koryt rzecznych - Dunaju,Wołgi, Renu, Dniestru, Ebro, Sekwany - aż całą ziemię wypełniło nasienie Jafeta i Jafeta-oszusta.W miejscach, w którychwędrowcy odpoczywali, rosły osady.Obie grupy mimo wspólnego pochodzenia dzieliła głęboka nieufność.Okrucieństwo, chciwość i siła fizyczna nefilimów przesądziły o stopniowym zniewoleniu przez nich ludzkich braci.Europa, jak twierdzili olbrzymi, należała się im na mocy urodzenia.Pierwsze pokolenie splamionych dziedziców Jafeta żyło w wielkim dostatku i szczęśliwości, dominując nad każdąrzeką, górą i równiną, sprawując niewzruszoną władzę nad słabszymi braćmi.Minęły jednakże dziesięciolecia, a ich rasawykształciła wadę, ostrą jak rysa na migocącej tafli lustra.Przyszło na świat dziecię słabsze od innych - było maleńkie, akwiliło tak cicho, jakby nie miało siły nabrać tchu w słabe płuca, by głośno zapłakać.Dziecko rosło - okazało się mniejszeod innych, wolniejsze, a nadto zapadało na nieznane ich rasie choroby.Było to dziecko ludzkie, zrodzone napodobieństwo swoich prapraprababek, córek człowieczych.Po czuwających nie odziedziczyło niczego - ani piękna, anisiły, ani żadnej z cech anielskich.Kiedy osiągnęło dorosłość, zostało ukamienowane.Przez wiele pokoleń owego potomka uważano za anomalię.Ale oto Bóg postanowił zaludnić ziemie Jafeta własnymidziećmi.Ożywił Ducha Zwiętego ponad ugorami i raz po raz posyłał nefilimom ludzkie dzieci.Z początku najczęściejumierały w niemowlęctwie.Z czasem nefilimowie nauczyli się dbać o słaby przychówek, zapewniali mu opiekę aż dotrzeciego roku życia i dopiero wówczas pozwalali dołączyć do silniejszych dzieci.Jeśli ludzkim potomkom udawało sięosiągnąć wiek dojrzały, byli oni o cztery głowy niżsi od rodziców.Starzeli się, w trzeciej dekadzie życia słabli, przed ósmązwykle ponosili śmierć.Ludzkie córki nefilimów umierały przy porodach.Choroby wymagały rozwoju lecznictwa, alemimo jego postępu ludzie dożywali tylko ułamka wieku, który osiągali ich bracia nefilimowie.Niezłomne królestwonefilimów zostało zanieczyszczone.Z czasem ludzkie dzieci zaczęły się łączyć z innymi ze swojego rodzaju, i tak rasa ludzka wzrastała obok nefilimowej.Pomimo fizycznej ułomności dzieci Jafeta czystej krwi przetrwały pod rządami nefilistycznych braci.Niekiedy21 Do incydentu na przełęczy Roncesvalles doszło podczas wyprawy badawczej w Pirenejach w roku 778 n.e.O ekspedycji niewiele wiadomo, poza tym, żewiększość jej członków zginęła w zasadzce.Według relacji świadków, badaczy zaatakowali olbrzymi o nadludzkiej sile, niespotykanej broni i o olśniewającejpowierzchowności - charakterystyka ta idealnie współgra ze współczesnymi portretami nefilimów.W jednym ze świadectw pojawia się wzmianka oskrzydlatych istotach, które opadły na olbrzymów w blasku ognia, co może sugerować kontratak archaniołów - badacze z pasją analizowali tę sugestię, jejprawdziwość bowiem byłaby potwierdzeniem trzeciej angelofanii w celach bojowych.Odmienną wersję tego wydarzenia zawiera Pieśń o Rolandzie,świadectwo, które różni się zasadniczo od przekazów angelologicznych.22 Poszukiwania artefaktów i reliktów, prowadzone przez czcigodnych ojców w Europie, zostały dobrze udokumentowane w dziele Frederica Bonna Zwięte misjeczcigodnych ojców, 92S-954 n.e., w którym zawarto kopie stosowanych podczas tego typu wypraw map, znaków i wyroczni79dochodziło do zawierania związków małżeńskich między członkami obu grup - ponieważ jednak powodowało to dalsząhybrydyzację rasy, raczej do takich rozwiązań zniechęcano.Nefilimowie, którym rodziło się ludzkie dziecko,pozostawiali je poza murami miasta, gdzie umierało pośród ludzi na skutek działania żywiołów.Kiedy z kolei ludziomrodzili się nefilimowie, odbierano ich rodzicom i asymilowano z rasą panów.Wkrótce nefilimowie zamknęli się w zamkach i dworach.Wznosili granitowe obwarowania wokół swoich kryjówek nagórskich szczytach, przybytków luksusu i władzy.Dzieci Boga, choć podlegle nefilimom, otrzymały błogosławieństwo.Umysły miały bystre, dusze - silne, wolę - niezłomną.W czasach gdy dwie rasy żyły obok siebie, nefilimowie skryli się zabogactwem i fortyfikacjami.Ludzie cierpiący, żyjący w nędzy i nękani przez choroby, zostali niewolnikaminiewidzialnych, potężnych panów.VWstaliśmy o świcie i przez wiele godzin szliśmy stromą ścieżką na szczyt góry.Słońce wychylało się zza potężnych,skalistych szczytów, rzucając cudowną złotą poświatę na cały świat stworzony.Dzięki upartym mułom, grubym,skórzanym sandałom i doskonałej pogodzie pokonaliśmy drogę w dobrym czasie.W połowie poranka ponad urwiskiemwyrosła wioska kamiennych górskich chat, krytych warstwami pomarańczowego łupka.Zerknąwszy na mapę,przekonaliśmy się, że oto dotarliśmy na szczyt, w pobliże wąwozu, który miejscowi nazywają Gyaurskoto Burlo.Znalezliśmy schronienie w domu wieśniaka: umyliśmy się, pożywili i odpoczęli, i wnet zaczęliśmy rozpytywać o prze-wodnika, który poprowadzi nas do jaskini.Niezwłocznie sprowadzono pasterza.Był niski, przysadzisty - jak to traccy gó-rale - brodę miał posiwiałą, ale ciało silne.Słuchał uważnie, kiedy mówiłem mu o naszej misji.Wydał mi się inteligentny,wymowny i chętny, choć twardo zaznaczył, że zabierze nas tylko do wąwozu, nie dalej.Po chwili uzgodniliśmy cenę.Obiecał następnego ranka dostarczyć nam sprzęt i zaprowadzić na miejsce
[ Pobierz całość w formacie PDF ]