[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiem, to żałosne, ale nie mogłam nic na toporadzić.- Melisso, myślisz, że jeśli złożę podanie, znajdą dlamnie jakieś miejsce w ONZ? - spytałam po powrocie dostołu, otwierając pudełko lodów Chunky Monkey.- Czemu pytasz? Znasz kogoś, kto szuka pracy? - spytała Melissa, nabierając pełną łyżkę zimnej masy z za-134chwytem na twarzy.- Jezu, dawno już nie jadłam takichfrykasów.- Właściwie to chodzi o mnie.- Chciałam, żeby zabrzmiało to nonszalancko, ale wyszło dość żałośnie.- O mój Boże, Lizzie.Moja biedaczko! - Nie musiałamówić nic więcej, żeby okazać zrozumienie.- Zastanawiałam się, jak sobie tu radzisz.- Wreszcie mogła przestać owijać rzeczy w bawełnę.- No wiesz, twoja pracamusi być potwornie nudna.To do ciebie nie pasuje.Wszystkie te ceremonie wręczania nagród, towarzystwa wzajemnej adoracji, egocentryczne pryki produkujące filmy, które deprawuj ą społeczeństwo.Jakw ogóle udaje ci się pogodzić całe to parcie do przodu,promowane przez przemysł rozrywkowy, z własnym poczuciem etyki? - spytała.- Och, nie jest aż tak zle - odparłam, oszołomiona takostrą krytyką Hollywoodu.Może nie był to CzerwonyKrzyż, ale też nie panował tu reżim faszystowski.- Myślę, że parcie do przodu jest ważne, ponieważ stanowipewną charakterystykę społeczeństwa, w którym obecnie żyjemy.Poza tym, wielu ludzi z branży rozrywkowejprzeznacza olbrzymie sumy na cele charytatywne.Niemal co noc organizowane są jakieś imprezy na cele dobroczynne.Osoby, z którymi pracuję, też są na swój sposób bardzo wrażliwe i pełne współczucia.Po prostu.-zastanowiłam się przez chwilę -.chyba nie mogę sięw tym odnalezć.W Waszyngtonie zawsze byłam szczęśliwa, a tutaj nie potrafię się zadomowić.Dlatego pomyślałam, że powinnam wrócić do tego, co znam.Towszystko - skończyłam nieco defensywnie.- Zobaczę, co się da zrobić.Jutro mam lunch z jednym facetem, dość wpływowym w waszyngtońskich kręgach politycznych.Nie omieszkam go zapytać.- Dzięki - odparłam, przypominając sobie o papierze,który ukradłam z biura.A potem o skrzywionej w grymasie twarzy Yictorii.- Pomożesz mi przygotować CV?10Wierzę.Wierzę.To głupie, ale wierzę.Natalie Wood jako Susan Walker (Cud na 34 Ulicy)Następnego poranka, z oczami zaczerwienionymi z niewyspania (siedziałam do drugiej w nocy), wrzuciłam dotorebki siedemnaście kopert.Każda z nich zawierałamój życiorys oraz list do senatora lub kogoś na podobnym stanowisku.Ich nazwiska i adresy znalazłyśmyz Melissa w Internecie.W listach prosiłam o przyjęciedo pracy, opisując mój nieszczęsny epizod z Hollywoodem w jednym, krótkim zdaniu.- Dzięki, kochanie.Byłaś absolutnie fantastyczna -uściskałam siostrę, odstawiwszy ją do Beverly Center,gdzie zamierzała wziąć udział w przedpołudniowymproteście przeciwko złemu traktowaniu uchodzców politycznych.- Mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze - odparła,zarzucając plecak na ramię.- Zadzwonię do ciebie, gdydotrę do Waszyngtonu.Powodzenia w szukaniu pracy.- Dzięki.Przyda mi się nieco szczęścia.Stanęła obok samochodu i uśmiechnęła się do mniejak Joanna D'Arc.- Wszystko się uda, zobaczysz.Jesteś stworzona dokariery w polityce.To powierzchowne gówno zupełniedo ciebie nie pasuje.Pamiętasz, jak kiedyś, gdy byłaśmała, przywiązałaś się razem z rowerem do wiązuw ogrodzie? Chcieli go ściąć, ponieważ miał zarazę ho-136lenderską.Oto siostra, jaką pamiętam i kocham.Siostra, która była dla mnie natchnieniem.Waszyngton ciępotrzebuje.- Jesteś kochana, Mel.Do zobaczenia wkrótce.Pomachałam jej, powstrzymując się od śmiechu.Melbyła taka gorliwa.Włączyłam się w korek na La Ciene-ga.W lusterku wstecznym obserwowałam, jak moja siostra przemierza chodnik w tych samych ciuchach, któremiała na sobie wczoraj, dzwigając plecak dwa razy cięższy niż ona sama.Po przyjściu do biura uświadomiłam sobie, że jeślichcę wypić codzienną porcję chai latte, muszę najpierw przeczytać scenariusz Jasona.Nie mogłam musię wcześniej pokazać na oczy.Jason był j edną z nielicznych znanych mi osób w tym mieście, które były w porządku, i wiedziałam, że strasznie chciałby usłyszećmoją opinię.cóż, w zasadzie czyjąkolwiek opinię natemat swojego dzieła.Wyciągnęłam z torby jego scenariusz i zaczęłam czytać, gdy inne asystentki przeglądały najnowsze wynikinotowań box office w ,Variety".Nie miało sensu, żebymja to robiła.Przecież wkrótce i tak odejdę z pracy: albowykopie mnie stąd Victoria Charles David, albo samarozpocznę karierę w miejscu, gdzie moi współpracownicy nie będą rozważać sprzedaży swoich oocytów aninie uznają mnie za mutanta z powodu naturalnego koloru moich włosów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]