[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Naciągam kołdrę na głowę i czekam na nieuniknione.- Przyszłam wyssać twoją krew - mówi kilka chwil pózniej.Wyglądam spod kołdry.- Rzeczywiście jesteś obłędnym wampirem.- Wiem.- Pochyla się do lustra nad moją toaletką, ściera szminkę z zębówpalcem z czarnym paznokciem.-To dla mnie odpowiedni look.Heidi wgotyku.- Bez tych wszystkich dodatków Sarah mogłaby grać Złotowłosą.Jest opaloną dziewczyną z plaży, która udajegoto-grungepunkhippirockemotrashmetalowegomodowegofrikamózgowcazchcicąnachłopakówwalniętąhiphopowąrasta-mankę, żeby sięz tym nie zdradzać.Przechodzi przez pokój, staje nade mną, po czymodwija brzeg kołdry i wskakuje mi do łóżka w butach i całej reszcie.- Tęsknię za tobą, Len.- Jej ogromne niebieskie oczy błyszczą na mnie,tak szczere i niepasujące do jejkostiumu.- Jedzmy na śniadanie przed szkołą.Ostatni dzień szkoły i takdalej.To tradycja.- Okej - rzucam i dodaję: - Przepraszam, że byłam taka okropna.- Nie mów tak.Po prostu nie wiem, co mogę dla ciebie zrobić.Niewyobrażam sobie.- Nie kończy, rozgląda się po Zwiątyni.Widzę, jakogarnia ją przerażenie - Nie wiem, jak ty to znosisz.- Gapi się na łóżkoBailey.-Wszystko jest tak, jak to zostawiła.Boże, Len.- Tak.- Moje życie dławi mnie w gardle.- Ubiorę się.Przygryza dolnąwargę, stara się nie rozpłakać.- Poczekam na dole.Obiecałam Gram, że z nią porozmawiam.- Wstaje złóżka i idzie do drzwi.Jej podskoki sprzed chwili zmieniły się wpowłóczenie nogami.Naciągam kołdrę z powrotem na głowę.Wiem, żeta sypialnia to mauzoleum.Wiem, że to wytrąca wszystkich z równowagi(z wyjątkiem Toby'ego, który jakby tego nie zauważa), ale ja tak chcę.Dzięki temu czuję się, jakby Bailey ciągle tu była albo miała wrócić.W drodze do miasta Sarah opowiada mi o swoim najnowszym planie,żeby złowić kolesia, który mógłby z nią rozmawiać o jej ulubionymegzystencjaliście, Jeanie-Paulu Sartrze.Problemem jest jej wariackiezamiłowanie do tępogłowych surferów, którzy (nie uogólniając, oczy-wiście) zwykle nie są szczególnie oczytani we francuskiej literaturze ifilozofii, ergo, nie nadają się na jej chłopaków, gdyż nie spełniająkryterium pod tytułemMusisz-wiedzieć-kto-to-jest-Sartre-albo-przynajmniej-znać-D.H.Lawerence'a-a-w-najgorszym-razie-którąś-z-sióstr-Brónte-najlepiej -Emily.- Latem w college'u jest popołudniowe seminarium na temat francuskiegofeminizmu - mówi.- Wybieram się.Chcesz iść ze mną?Zmieję się.- Rzeczywiście, idealne miejsce, żeby poznać faceta.- Zobaczysz - mówi.- Najfajniejsi goście nie boją się być feministami.Patrzę na nią.Próbuje puszczać kółka z dymu, ale zamiast nich puszczakluchy z dymu.Strasznie boję się powiedzieć jej o Tobym, ale chyba muszę, nie? Tylkoże jestem za dużym tchórzem, więc decyduję się na mniej pogrążającenowiny.- Przedwczoraj jadłam lunch z Joem Fontaine'em.- Nie!- Tak.- Nie ma mowy.- Jest mowa.- Nie-e.- Ta-ak.- Niemożliwe.- Takmożliwe.Umiemy niesamowicie długo wytrzymać takie tak-nie".- Ty kaczko! Ty latająca żółta kaczko! I dopiero teraz mi to mówisz? -Kiedy Sarah się nakręca, w jej wypowiedziach pojawiają sięprzypadkowe zwierzęta, jakby miała zespół Tourette'a z odchyleniem wstronę Stary Donald Fermę Miał.- No i? Jaki on jest?- Jest okej - odpowiadam, wyglądając przez okno.Nie mogę dojść, czyj tobył pomysł, żebyśmy grali razem.Może pana Jamesa? Ale dlaczego? Apoza tym, aaarh, co za żenada.- Ziemia do Lennie.Czy ty powiedziałaś właśnie, że Joe Fontaine jestokej? Jasna kobyła! Ten gość jest niewia-rykurnagodny! I słyszałam, żema dwóch starszych braci: jasna kobyła do potęgi trzeciej, nie sądzisz?- Jasna kobyła, nietoperzyco - mówię, co wywołuje u niej napad chichotu;dzwięk nie bardzo na miejscu, kiedy wydobywa się znietoperzowo-gockiej twarzy.Zciągaostatniego macha papierosa i wrzuca peta do puszki z colą.Dodaję: -Jemu się podoba Rachel.Co to o nim mówi?- Tylko to, że ma chromosom Y - odpowiada Sarah i wsuwa listek gumydo ust, karmiąc swoją oralną fiksa-cję.- Ale ja tego jakoś nie widzę.Słyszałam, że jego obchodzi tylko muzyka, a ona gra jak marcujący kot.Może chodzi o te głupie gardłowe śpiewy, o których ciągle truje, i onmyśli, że ona jest na jakimś wyższym poziomie muzycznegowtajemniczenia czy coś.- Jedność umysłów itepe.nagle Sarahpodskakuje jak na kijku pogo.- Och, Lennie, zrób to! Wyzwij ją napojedynek o pierwszy klarnet.Dzisiaj! Pliss.To będzie niesamowite,pewnie nie zdarzyło się nigdy w historii orkiestry.Pomyśl, pojedynek opierwszy klarnet w ostatni dzień szkoły!Kręcę głową.- Nie ma mowy.- Ale dlaczego?Nie odpowiadam jej.Nie umiem.Do głowy wskakuje mi pewne popołudnie z zeszłego lata.Właśniewyszłam z lekcji z Marguerite i siedziałam z Bailey i Tobym w WąwozieSamobójcy.Toby opowiadał nam, że wyścigowe konie czystej krwizawsze mają konia do towarzystwa, który cały czas jest przy nich, ipomyślałam wtedy: to ja.Jestem koniem do towarzystwa, a konie dotowarzystwa nie grają solówek.Nie grają pierwszego klarnetu, nie chodząna przesłuchania do Orkiestry Stanowej, nie biorą udziału w krajowychkonkursach ani nie rozważają na poważnie startowania do pewnego kon-serwatorium sztuk estradowych w Nowym Jorku, przy czym upierała sięMarguerite.Po prostu nie.Sarah wzdycha, skręcając na miejsce parkingowe.- No trudno, pewnie będę musiała sobie znalezć inną rozrywkę w ostatnidzień szkoły.- Pewnie tak.Wyskakujemy z Ennui, idziemy do Piekarni Cecilii i zamawiamyobsceniczną liczbę ciastek, które Cecilia daje nam darmo, z tym samymsmutnym spojrzeniem, które ostatnio śledzi mnie wszędzie,dokądkolwiek pójdę.Gdybym poprosiła, pewnie dałaby mi wszystkieciastka w sklepie.Lądujemy na naszej ulubionej ławce pod Włoskimi Delikatesami Marii,gdzie pracuję jako główna lazanist-ka" w każde wakacje, od kiedyskończyłam czternaście lat.Jutro znów zaczynam.Słońce wybuchło namilion kawałków, które zasypały całą Main Street.Jest przepiękny dzień.Błyszczy wszystko z wyjątkiem mojego serca winowajczyni.- Sarah, muszę ci coś powiedzieć.Robi zatroskaną minę.- Jasne.- Przedwczoraj w nocy coś się wydarzyło między mną i Tobym.- Jejtroska zmienia się w coś innego; tego się obawiałam.Sarah uznajeżelazny kodeks dziewczyńskie-go postępowania, jeśli chodzi ochłopaków
[ Pobierz całość w formacie PDF ]