X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Durruti odwrócił od nich wzrok.265  Masz ich zlokalizować i zabrać im legitymacje i broń.Ci tchórze nie mogą być anarchistami  powiedział sier-\antowi Manzanie, a jego twarz odzyskiwała powoli natural-ny kolor.Nie wypuszczając z ręki broni, podszedł do tylnychdrzwiczek samochodu.f& f& f&Strzelec od dwudziestu minut obserwował obu \ołnierzy.Obiekt musiał znajdować się około ośmiuset metrów odniego i stanowił bardzo kiepski cel dla kogoś le\ącego nazboczu, naprzeciwko szpitala.Strzelec wiedział, \e prawdopodobnie nie będzie miałokazji strzelić po raz drugi, postanowił więc czekać.Cel musiwrócić do samochodu, mo\e wtedy nadarzy się lepszaokazja.Zgodnie z przewidywaniami, cel podniósł się i podszedł doauta.Zatrzymał się na chwilę, \eby porozmawiać z kierowcą.Strzelec zaczął kontrolować oddech.Zdjął ostro\nie osłonę zcelownika, teraz błysk szkła mógł zdradzić jego pozycję,musiał więc działać szybko.Jego puls zwolnił.Tak właśniepowinno być, \adne dr\enie ciała nie powinno przenieść sięna ramiona i nadgarstki; nic nie powinno wpłynąć napewność ręki.Strzelba i on byli jednością.Głowa \ołnierzapojawiła się w centrum celownika.Nie mo\e chybić.Palecwskazujący prawej ręki zaczął naciskać na cyngiel, bardzopowoli.Wtedy na twarzy mę\czyzny pojawił się wyrazwściekłości i zniknął z pola widzenia.Odnalazł go.Teraz najwyrazniej z kimś się kłócił, mierzącdo rozmówcy z broni odebranej stojącemu obok towarzy-266 szowi.Kłótnia się skończyła.Szofer otworzył tylne drzwisamochodu, zasłonił ciałem cel; potem odsunął się, ustępującmu z drogi, i strzelec zobaczył na ułamek sekundy jegoplecy, kiedy schylał się z karabinem w ręku, \eby wsiąść doauta.Nacisnął spust.Durruti poczuł uderzenie w plecy i odruchowo zacisnąłprawą rękę na spuście karabinu, który wystrzelił wewnątrzsamochodu.Czuł, jakby coś rozrywało mu wnętrzności.Nagle zaschło mu w ustach, a nozdrza wypełnił cierpkizapach prochu.Fernandez de Bonhomia przykrył dokładnie celownik iodczekał kilka minut, zanim wstał.Tyle, ile potrzebował,\eby uspokoić oddech i przywrócić normalną pracę serca.Wracając do swoich, zobaczył chorą\ego Riestrę, którybiegł w jego kierunku.Manuel zastanawiał się, jak przekazaćmu wiadomość. Panie chorą\y, właśnie stracił pan strzelbę.f& f& f&Naczelnik stacji w Grodnie otworzył drzwi swojego gabi-netu.Do pokoju weszli z plecakami na ramionach Diego,Jaszczurka i sier\ant Fernandez de Bonhomia.W�ndermannzerwał się z krzesła, jakby był na sprę\ynie.Na jego twarzymalował się szeroki uśmiech.Trzej przyjaciele uściskali sięw milczeniu.Strzelcowi, który obserwował tę scenę z boku, wydało się,\e Jaszczurka płacze. 10Front leningradzki,8 listopada 1941Wstawał świt.Pierwsze promienie budzącego się słońca obladym, niemal białym odcieniu walczyły, próbując przedrzećsię przez kłęby lodowatej mgły nadciągającej znad Newy.W�ndermann oddychał z trudem.Nie było to łatwe przyponad trzydziestostopniowym mrozie.Miał wra\enie, \ewdychane przez niego powietrze zamienia się w płucach wlodowe igiełki.Jak długo będą jeszcze siedzieli w lesie? Spojrzałna prawo.Obok niego przykucnął Hotz ukryty za gęstymkrzakiem, obserwując plamę drzew znajdujących się naprzeciwko,poza prześwitem.Nic się nie działo.Byli tam wszyscy: Tania, Jaszczurka, Fernandez de Bonhomia,Hotz, Sanchez i on.Trwali w dziwnym czuwaniu, woczekiwaniu na coś, co, jak przeczuwał Jose Manuel, miałozmienić ich \ycie.Czekali na umówiony znak ich kontaktu z Ermita\u, \ebywejść do miasta.268 W�ndermann próbował uporządkować wspomnienia.Sposóbdobry jak ka\dy inny, \eby zabić czas i nie myśleć o zimnie.Od spotkania z przyjaciółmi na stacji w Grodnie, odległego ju\25 sierpnia, wydarzyło się wiele.Pamiętał doskonale straszny marsz od polskiej granicy dofrontu pod Leningradem.Pokonali na piechotę tysiąc trzystakilometrów i 12 pazdziernika dotarli na linię walk [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright � 2016 (...) chciałbym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire