X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Potrząsnął głową.U jego stóp parowały ostatnie fragmenty płaszcza. Nie rozumiem  powiedział Laval.Red wzruszył ramionami i uśmiechnął się. Tani łach  powiedział. Dobra.Zabieram graty i wynoszę się.Kolacja była ekstra.Przykromi z powodu dachu.Z pokoju wziął swoją broń, kurtkę i plecak. Przejedziesz się z nami, Mondy?  zapytał patrząc z ganku na zacinający deszcz.Wybierałem się do ciebie  chciałbym pogadać. Oczywiście.Red postawił kołnierz. Okay.Zabieramy się stąd.Pchnął drzwi i ruszył biegiem.Po chwili byli już w samochodzie, Fleurs pod deską, Mondamayna siedzeniu obok kierowcy. Co z bombami?  zapytał Red. Czysto.Włączył silnik, wycieraczki i światła. Po co się męczysz? Ja poprowadzę.Wyjechał z parkingu na drogę. Chcę się czymś zająć.Jak myślisz, jak ten facet mnie znalazł? Nie mam pojęcia.  Hmm.Znam mały cichy motel w okolicach połową W-12 w bok od głównej drogi doBizancjum.Masz coś przeciwko? Nie.Red nacisnął gaz.Niebo zaróżowiło się.Deszcz ustał.Wyłączył światła i wycieraczki. DWASamolot Sundoka wylądował na dachu laboratorium.Mężczyzna wszedł do windy i zjechał naszóste piętro.Tam przywitał go Cargado, naczelny inżynier medyczny, który zaprowadził go do swegobiura.Włączył ekran.Sundoc usadowił się w fotelu, stopy w sandałach oparł na małym stoliku.Byłubrany w szorty i ciemny golf.Założył ręce pod głowę i przyglądał się fotografii mężczyzny naekranie. W porządku.Opowiedz mi o nim  powiedział. Mam tu jego pełne dane. Nie chcę żadnych cholernych danych.Chcę, żebyś mi o nim opowiedział. Oczywiście  odparł Cargado siadając przy stole. Nazywa się Archie Shellman.Jeden znajbardziej zasłużonych żołnierzy w trzeciej wojnie światowej, mistrz sztuki walki.Znalezliśmy gopółtora W wstecz.Był w specjalnym oddziale komandosów piechoty.Stracił nogę.Wstrząs.Poważnezaburzenia psychiczne. To znaczy? Najpierw depresja, odrzucenie protezy.Paranoja.W końcu stany maniakalne.Zajął siękulturystyką.Niezwykle rozwinięta obręcz barkowa, prawdopodobnie dla skompensowania. To widzę.Co dalej? W końcu zabił kilku cywili.Właściwie to wyrżnął połowę miasteczka.Uniewinniony zpowodu niepoczytalności.Zakład zamknięty.Cykl maniakalno-depresyjny kontrolowany za pomocąleków.Nadal utrzymywały się objawy paranoidalne.Wciąż podnosił ciężary. Niezle.Lepszy niż ci, których pokazywałeś wcześniej.Więc co, zwolniłeś go i ustawiłeś?Cargado skinął głową. Dostał protezę, o jakiej nie marzył.W końcu zgodził się na zastąpienie takimi protezamiwszystkich kończyn po zapewnieniu, że gdyby nie był z nich zadowolony, to będziemy mogli zwrócićmu jego własne.Ale był zadowolony.Dotknął pilota i obraz na ekranie poruszył się.Mężczyzna miał na sobie tylko krótkie spodenki.Czarne oczy, mocna szczęka, wydatne łuki brwiowe, trochę blady.Poruszał się z wyjątkową gracją.Podszedł do sztangi i zaczął ćwiczyć.Przyspieszał coraz bardziej, aż wreszcie poruszał się znieprawdopodobną prędkością. Doskonale  powiedział Sundoc. Cechy szczególne?Cargado zmienił program.Obraz siłowni zniknął.Na ekranie pojawił się stojący Schellman.Pochwili Sundoc zdał sobie sprawę, że skóra mężczyzny ciemnieje.Nie minęły dwie minuty, a byłacałkiem czarna. Efekt kameleona  powiedział Cargado. Doskonały do nocnych akcji. Podobnie jak odrobina pasty do butów.Coś jeszcze?Obraz znów się zmienił.Tym razem było to zbliżenie rąk Schellmana.Nagle zacisnęły się wpięści i, po kilku sekundach, rozpostarły palce.Z każdego wystawał kilkunastocentymetrowy pazur. Wysuwane szpony.Niesłychanie skuteczne.Jednym ruchem może wypatroszyć człowieka. To mi się podoba.Czy stopy też ma takie? Tak.Chwileczkę. Nie trzeba.Zachował wszystkie swoje umiejętności walki? Oczywiście.Następne ujęcia.Arenie Schellman, ze znudzoną miną, łatwo i skutecznie rozprawiający się zkaratekami, bokserami i zapaśnikami.Archie Schellman bez zmrużenia oka wystawiający się napotężne ciosy. Jest aż tak wielki? To pierwsza scena z innymi ludzmi. Tak.Sto kilogramów i na tyle wysoki, żeby być szczupłym [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright � 2016 (...) chciałbym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.