[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Co mam zrobić? Zwięci Pańscy! Co robić? - Wpadał w panikę, nie mogąc znalezć rozsądnegowyjścia, które wydawało się tak proste.Wystarczyło zakończyć oględziny i niespodziewanieogłuszyć więznia lub zacisnąć mu pętlę na szyi, aby dusząc się, nie mógł przegryzć ampułki iprzełknąć trucizny.- Chyba powinienem powtórzyć badanie - powiedział do sier\anta stojącego z tyłu.Tylkotyle przyszło mu do głowy.Zaczął ponownie dotykać głowy, rąk i tułowia.- Nich pan otworzy usta - powiedział wreszcie.I tym razem Himmler posłusznie otworzył usta.Czy\by nie podejrzewał podstępu?Ledwie rozchylił wargi, a Wells wsunął palec, starając się wydłubać ampułkę, którą dostrzegłz lewej strony jamy ustnej.Oczy Himmlera zwęziły się.Złapał Wellsa za rękę i wyszarpnął ją, a potem, uśmiechając się,zgryzł ampułkę.- Mój Bo\e! On ma to w ustach - krzyknął Wells.Jego panika sięgała szczytu.Nie był w stanie rozsądnie myśleć.Wyciągnął z kieszenichusteczkę i zaczął przecierać więzniowi usta.Ten runął na podłogę.Z gardła wydobywał musię chrapliwy oddech.Wells schwycił jego dłonie i usiłował robić sztuczne oddychanie, cobyło zabiegiem całkowicie bezsensownym.Zrozumiał to po chwili i pochylił się nadHimmlerem le\ącym na wznak.Silny zapach gorzkich migdałów nie pozostawiałwątpliwości, \e więzień połknął cyjanek.Do pokoju wbiegł któryś z oficerów.SchwyciłHimmlera wpół i podniósł, pochylając do przodu, aby wywołać wymioty.Himmler był ju\całkowicie bezwolny.- Przynieście lek na pobudzenie mięśnia sercowego! - krzyknął Wells.Widział, jak oficerpodbiega do telefonu i kręci gorączkowo korbką, mówi do operatora,  połącz mnie zeszpitalem", ale rozumiał, \e tę walkę przegrał.319Himmler posłusznie spełnił jego polecenie.Niebieski błysk światła odbitego od jakiegośprzedmiotu wciśniętego między \uchwę i lewy policzek wskazywał, \e była to fiolka.Wells nie miał wątpliwości, choć nie wiedział, \e fiolki rzeczywiście miały niebieski czubek, cobyło wynikiem pozostałości po stopieniu szkła w tym miejscu.Uśmiechnął się, maskując wra\enie, jakie zrobiło na nim odkrycie.Co mam zrobić? Zwięci Pańscy! Co robić? - Wpadał w panikę, nie mogąc znalezć rozsądnegowyjścia, które wydawało się tak proste.Wystarczyło zakończyć oględziny i niespodziewanieogłuszyć więznia lub zacisnąć mu pętlę na szyi, aby dusząc się, nie mógł przegryzć ampułki iprzełknąć trucizny.- Chyba powinienem powtórzyć badanie - powiedział do sier\anta stojącego z tyłu.Tylkotyle przyszło mu do głowy.Zaczął ponownie dotykać głowy, rąk i tułowia.- Nich pan otworzy usta - powiedział wreszcie.I tym razem Himmler posłusznie otworzył usta.Czy\by nie podejrzewał podstępu?Ledwie rozchylił wargi, a Wells wsunął palec, starając się wydłubać ampułkę, którą dostrzegłz lewej strony jamy ustnej.Oczy Himmlera zwęziły się.Złapał Wellsa za rękę i wyszarpnął ją, a potem, uśmiechając się,zgryzł ampułkę.- Mój Bo\e! On ma to w ustach - krzyknął Wells.Jego panika sięgała szczytu.Nie był w stanie rozsądnie myśleć.Wyciągnął z kieszenichusteczkę i zaczął przecierać więzniowi usta.Ten runął na podłogę.Z gardła wydobywał musię chrapliwy oddech.Wells schwycił jego dłonie i usiłował robić sztuczne oddychanie, cobyło zabiegiem całkowicie bezsensownym.Zrozumiał to po chwili i pochylił się nadHimmlerem le\ącym na wznak.Silny zapach gorzkich migdałów nie pozostawiałwątpliwości, \e więzień połknął cyjanek.Do pokoju wbiegł któryś z oficerów.SchwyciłHimmlera wpół i podniósł, pochylając do przodu, aby wywołać wymioty.Himmler był ju\całkowicie bezwolny.- Przynieście lek na pobudzenie mięśnia sercowego! - krzyknął Wells.Widział, jak oficerpodbiega do telefonu i kręci gorączkowo korbką, mówi do operatora,  połącz mnie zeszpitalem", ale rozumiał, \e tę walkę przegrał.31913.Gorące popołudnieMichał podniósł się z ławki, widząc nadje\d\ający autobus.W gorące czerwcowe południe Londyn opustoszał.Ci, którzy nie wyjechali z miasta, usiedlinad brzegami Tamizy albo rozło\yli le\aczki na trawnikach Kew Garden, aby znalezć trochęochłody w rozgrzanym mieście.Autobus skręcił w uliczkę biegnącą stromo pod górę przy Prim-rose Hill i rozpędzał się ztrudem.Michał podał konduktorowi monetę, wziął bilet i usiadł przy oknie, obserwując dzieciakigrające w piłkę między bramkami, jakie wyznaczały patyki wetknięte w trawę.Minęli równerzędy takich samych jednopiętrowych domów i wjechali na szeroką ulicę, wcią\ biegnącą podgórę, prowadzącą do serca Hampstead.Polecenie stawienia się tam otrzymał w niedzielny poranek, co nie zdziwiło go tak bardzo, jakmiejsce, do którego miał się zgłosić: szkoła St Paul.Dopiero Urszula, która zadzwoniłachwilę pózniej, wyjaśniła mu, \e mieści się tam jedna z placówek polskiego wywiadu.- Czy pan tu wysiada? - Konduktor pochylił się nad nim.Był jedynym pasa\erem, a naprzystanku nikt nie stał, więc konduktor postanowił się upewnić, czy warto zatrzymywaćautobus.- Hampstead Heath - dodał, nie wiadomo dlaczego uznając, \e Michał nie zna tej częściLondynu.- Tak, a wie pan, gdzie jest St Paul School? - W prawo, łatwo pan znajdzie - roześmiał się konduktor.- Po słupie dymu.Michał zeskoczył ze stopnia i spojrzał w kierunku, który wskazywał konduktor.Wysokabrama w ceglanym murze prowadziła na dziedziniec, gdzie stał wartownik.Kilku innych\ołnierzy wydobywało papiery z dwóch skrzyń i układało je pośrodku wielkiego placu, naktórym przed wojną było boisko szkolne.Kanistry z benzyną, stojące pod ścianą,wskazywały, \e wkrótce zapłonie tam ognisko.W szerokich dwuskrzydłowych drzwiach prowadzących do szkolnego budynku dostrzegłpułkownika Gano, który na jego widok skinął na wartownika, by ten nie tracił czasu nasprawdzanie320dokumentów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire