[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przynajmniej zdołał wzbudzić w niej poczucie winy za to, żepróbowała od niego uciec. Cieszę się, bo uważam, że noc przebiegła doskonale.Nie mogła nie odpowiedzieć, więc po namyśle przyznała: To prawda. W takim razie na czym polega problem?Nicholas znał się na kobietach, mimo to czasami gozaskakiwały.Co może być nieudane, jeśli wszystko odbyło sięwspaniale? Było zbyt doskonale, Nick.Spisałeś się znakomicie.Niemam skali porównawczej, ale jestem pewna, że twojej technice nieda się nic zarzucić.Nie spodziewałam się, że będzie tak dobrze.Nie spodziewałam się także, że na koniec, w najważniejszymmomencie, będę sama.A jednak była rozczarowana.Wróciły do Nicka słowa, którewypowiedziała pierwszego wieczoru: popełniłam błąd.Oceniałaostatnią noc jako błąd.Poczuł się urażony, że ostatecznie zawiódłkobietę w łóżku.Nick z zaciętymi ustami skoncentrował się na kierowaniukoniem.Przypuszczał, że oszołomiona doznaniami Annorah niezauważy tej jego nieobecności.Najwyrazniej jednak było inaczej.Chciała, żeby towarzyszył jej w momencie kulminacji.Czyżby nie wiedziała, że jedyne, czego nie mógł jej dać, tochoćby najmniejszy odruch serca? Wykonując specyficzne zajęcie,nie mógł dopuścić do zrodzenia się emocji.Nawet nie potrafiłwyobrazić sobie, co by się stało, gdyby sobie na to pozwolił.Bibliotekarzom było pod tym względem o wiele łatwiej. ROZDZIAA DZIEWITYAnnorah jechała na cotygodniowe spotkanie z wiejskądzieciarnią w niewesołym nastroju.Mogło ono być ostatnim.Dom,w którym miała zamieszkać, gdyby nie wyszła za mąż, znajdowałsię daleko stąd, na północy kraju.Rozmyślała o liście od ciotki, który nadszedł z ostatniąpocztą.Ciotka przypominała, że Annorah będzie musiała pożegnaćsię z dotychczasowym poziomem życia, jeśli nie skorzysta zostatniej szansy wyjścia za mąż, jaką dla niej przygotowała.Zaprosiła ją do swojego majątku, gdzie wśród uczestniczących wprzyjęciu gości znajdzie się wybrany przez nią kandydat na męża.Ciotka robiła, co mogła, by majątek pozostał w rodzinie.Annorah była ciekawa, jakiego to kandydata do jej ręki tym razemciotka wynalazła.Od lat niestrudzenie ich wynajdywała i niezrezygnowała z wydania siostrzenicy za mąż nawet wtedy, gdyAnnorah porzuciła myśl o zamążpójściu po kilku zawodachmiłosnych i nadziei na zatrzymanie majątku upatrywała raczej wzręczności prawników niż w mężczyznie, któremu bez zastrzeżeńmogłaby oddać rękę.Nicholas zatrzymał gig przed wikarówką i wyskoczył naziemię, by podać Annorah dłoń i pomóc jej wysiąść.Nie odzywalisię do siebie od chwili, gdy padło zdanie o tym, że Annorahzawiodła się na wspólnie spędzonej nocy.Odpowiadało jejmilczenie, nie była w nastroju do konwersacji. Wszystko porządku? zapytał Nick. Zbladłaś.Czujeszsię zmęczona?Troska wydawała się autentyczna, Annorah poczuła wyrzutysumienia z powodu sposobu, w jaki go wcześniej potraktowała. Może trochę.Była zmęczona, ale i martwa w środku.Zmęczona walką zwrogiem, którego nie mogła pokonać.Nie było w porządku,zreflektowała się, że przenosiła swoje frustracje na Nicholasa,który, tak jak mieszkańcy wioski, nie wiedział o jej sytuacji.Wnocy robił, co do niego należało.Bez wątpienia wyszukanalondyńska klientela okazywała mu więcej zrozumienia niż ona. Panna Norah, panna Norah! Podbiegł do niejciemnowłosy chłopiec i złapał ją za rękę. Nauczyłem sięczytanki, którą nam pani zadała.Sprawdzi pani? Przyjechała pani ztym panem?Annorah uśmiechnęła się i postanowiła, że będzie cieszyłasię chwilą, odsuwając od siebie myśli o kłopotach. Thomasie, ten pan ma na imię Nicholas.Nick wyciągnął rękę na powitanie i powiedział: Przyjechałem pomóc pannie Annorah uporządkowaćksiążki.Pomyślała, że zachował się zręcznie.Thomas zaprowadził gości pod drzewo, gdzie czekały dzieci,podekscytowane obecnością nieoczekiwanego gościa.Trochępotrwało, zanim każde z nich przedstawiło się po imieniu.Pastor Norton ucieszył się, bo dzięki obecności Nicholasamożna było rozdzielić gromadkę na trzy grupy, zamiast na dwie. W małych grupach nauka idzie o wiele łatwiej.Dziecipomagają sobie nawzajem i lepiej skupiają się na zadaniach.Annorah ukradkiem obserwowała Nicholasa, ciekawa, jakodnajdzie się w tej sytuacji.Wstając rano, na pewno niespodziewał się, że przypadnie mu rola wiejskiego nauczyciela.Jaksię wydawało, chyba nie miał nic przeciwko temu.Z uwagąsłuchał pastora i nie opędzał się od dzieci, które uwiesiły mu się urąk.Po krótkim zamieszaniu trzy grupki zabrały się do pracy.Było jak zazwyczaj, z tym wyjątkiem, że Annorah nieustanniewędrowała wzrokiem w stronę, gdzie siedział Nicholas.Zachowywał się całkiem naturalnie.Poprawiał błędy, pomagałsylabizować trudniejsze słowa, upominał dzieci, żeby nierozpraszały uwagi.Patrząc na niego, doszła do wniosku, że byłbyniezłym nauczycielem, wymagającym, ale życzliwym.Po lekcjach jedna grupa dzieci bawiła z się z Nicholasem wberka, inna poszła z Annorah pleść wianki ze stokrotek.Niespuszczała wzroku z kochanka.Z rozwianym włosem, bez surduta,z podwiniętymi rękawami koszuli, wyglądał na zadowolonego zprzebywania w towarzystwie dzieci.Równie swobodnie i radośnieprezentował się wczoraj na rzeką, kiedy wyciągał z wody złowionąrybę i pływał w rozlewisku.To musi być jego prawdziwe oblicze,doszła do wniosku.Czyżby dopiero teraz był sobą? Annorah zdumiała się swoimodkryciem.Nicholas demonstrujący nieskazitelne maniery przystole w jadalni, spacerujący po ogrodzie i czyniący nieprzyzwoitealuzje do budowy kwiatów, przysyłający jej w prezencie jedwabnąbieliznę nocną także dawał się lubić.Nawet bardzo.Miałnieodparty urok.Był jakby urzeczywistnieniem jej fantazji,produktem jej imaginacji.Zupełnie inaczej było w przypadku Nicholasa, którydokazywał z dziećmi na trawie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]