[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dwóch innych włóczęgów, byłych marynarzy, również opowiedziało wstrząsającą historię.Jakiśczłowiek (przysięgali, że znali faceta) chciał się ukryć na statku płynącym do Chile.Na statek ładowanotowary zapakowane do wielkich, drewnianych pojemników; korzystając z pomocy dokera, nieszczęśników ukrył się w jednym z nich.Doker pomylił jednak kolejność ładowania pojemników.Dzwig podniósłten, w którym ukrywał się blinda, i opuścił pakunek  na samo dno ładowni; potem ułożono na nim setkipodobnych.Nikt nie miał pojęcia, co zaszło, aż do końca rejsu, kiedy to odnaleziono rozkładające sięzwłoki uduszonego pasażera na gapę.Inny włóczęga uraczył nas opowieścią o szkockim bandycie Gilderoyu.[postać na wpół legendarna.Szkocki (choć niekiedy też irlandzki) słynny rozbójnik z XVIII w., bohater ballad ludowych niektóre są jeszcze wcześniejsze (XIV i XVII w.), podają też rozmaite, często sprzeczne, szczegóły dotyczące jego osoby.Wnajsłynniejszej pseudonimu tego miał używać niejaki Patrick McGregour, który jakoby obrabował francuskiego kardynałaRichelieu, obciął niepostrzeżenie sakiewkę Cromwellowi i powiesił sędziego.Zdradzony przez kochankę, podczas obławyzamordował ją oraz kilkunastu żołnierzy, po czym (w 1636) został powieszony.Według innych zródeł ( Complete NewgateCalendar"), pewien bandyta, niejaki Gilder-Roy, zabił swoją matkę i siostrę, powiesił sędziego i zginął na szafocie w 1658 r.(przyp.tłum.)]Bandyta ów otrzymał wyrok śmierci przez powieszenie, ale zbiegł, schwytał sędziego, który wydałwyrok, po czym (dzielny facet!) własnoręcznie powiesił drania.Oczywiście włóczędzy słuchali tejopowieści z ukontentowaniem, zastanawiające jednak było to, że wszystko się im pomieszało.Zgodniez ich wersją, Giłderoy zbiegł do Ameryki, podczas gdy w rzeczywistości znów go schwytano i skazanona śmierć.Fabułę zmieniono, i to na pewno celowo; podobnie dzieci  poprawiają" opowieści oSamsonie i Robin Hoodzie, wprowadzając do nich szczęśliwe zakończenia, będące czystą fantazją.Opowieść o Gilderoyu sprawiła, iż włóczędzy zaczęli rozmawiać o historii: jakiś wiekowy starzecutrzymywał, iż  prawo jednego ugryzienia" [chodzi o rzekome staroangielskie prawo, według którego pies mógłbezkarnie ugryzć człowieka tylko raz; po drugim ugryzieniu należało go zabić (przyp.red.)] jest pozostałością z czasów,kiedy to możni panowie zamiast na jelenie polowali na ludzi.Niektórzy śmieli się z tego, jednak starzecupierał się, iż tak właśnie było.Słyszał on także o Ustawach Zbożowych [Corn Laws, restrykcyjne przepisydotyczące importu i eksportu zboża do i z Wysp Brytyjskich; obowiązywały m.in.w XVIII i w pierwszej połowie XIX w., kiedy to wAnglii odczuwano niedobór zboża spowodowany blokadą napoleońską.Ostatnią zniesiono w 1846r.(przyp.tłum.)] oraz o iusprimae noctis (był święcie przekonany, iż prawo to obowiązywało), również o angielskiej WojnieDomowej; twierdził, że była to rewolta ubogich skierowana przeciw bogaczom  być może pomylił ją zrewoltami chłopskimi.Wątpię, czy staruszek ów umiał czytać, z pewnością nie powtarzał on równieżtreści artykułów gazetowych.Strzępy historii, które znał, przekazywały sobie pokolenia włóczęgów, wniektórych wypadkach być może od stuleci.W jego opowieściach tliła się tradycja ustnego przekazu,niczym wątłe echo średniowiecza.Znalezliśmy się z Paddym w schronisku o godzinie szóstej po południu, opuściliśmy je zaś o dziesiątejrano.Schronisko mocno przypominało budynki w Romton i Ed-bury i nie zauważyliśmy żadnychduchów.Wśród włóczęgów było dwóch młodzieńców o imionach William i Fred, byłych rybaków zNorfolk; obaj byli weseli i lubili sobie zaśpiewać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire