[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chciała spytać, czy było mu dobrze, ale miał zamknięte oczy i myślał chyba oczymś innym.Może mężczyzni zawsze tacy są po miłosnym akcie.Nie miała o tym żadnejwiedzy.Zamknęła oczy, lecz nie mogła zasnąć.Słuchała szumu deszczu i wiatru, starając sięnie myśleć o tym, co się wydarzyło.Lecz nieustannie w jej głowie kłębiły się wizje związaneze ślubem, który wymusiła.Miała świadomość, że jej mąż jest banitą, że jego życie jest wciągłym niebezpieczeństwie.Leżąc w ciemności, zastanawiała się, o czym myśli Ramon, ale nie śmiała go zapytać.Sprawiła mu już wystarczająco dużo kłopotów.Kuląc się u jego boku, w końcu zasnęła.Kiedy obudziła się rano, zobaczyła, że miejsce obok niej jest puste.Rozdział 13Ramon zawrócił dużego, gniadego rumaka w kierunku Liano Mirada.Jechał pod góręz doliny, zagłębiając się między niewysokie wzgórza.W górze jasno świeciło słońce,osuszając zmoczoną deszczem ziemię.Małe stadko jeleni, kozioł i sześć łani, pasło się nałączce, zaś ponad drzewami szybował złocisty orzeł o cętkowanych piórach, które mieniły sięw ciepłych promieniach.Wyjechał z domu o świcie, pędzony nie dającą się opanować potrzebą ucieczki.Musiał zaczerpnąć świeżego, chłodnego górskiego powietrza, aby oczyścić myśli i spróbowaćzrozumieć, co się stało.Potarł dłonią nocny zarost i opuścił kapelusz nieco niżej na czoło.Powinien był zostaćw Las Almas i podjąć obowiązki wynikające z odpowiedzialności za nową rodzinę.Atymczasem zostawił żonie krótką, suchą notatkę i oddalił się konno między wzgórza.Musiał to zrobić.Musiał uciec przed wstrętem do samego siebie za to, jak sięzachował.W zimnym świetle poranka został zmuszony stanąć w obliczu prawdy, tego, co sięwydarzyło od czasu tamtego pierwszego fandango.Po raz drugi w czasie znajomości z Caralee McConnell złość, którą czuł do niej,powinien skierować na swoją osobę.Zaklął siarczyście.W rzeczy samej Carly wcale nie wymusiła na nim małżeństwa.Niebyło kobiety na świecie, która mogłaby tego dokonać, gdyby jej nie chciał.Okłamywałsamego siebie, tak jak wcześniej.Tamtego wieczoru w stodole, gdy spojrzała na niego błagalnie, prosząc o pomoc, całąsiłą woli musiał się powstrzymać, by nie powalić Vincenta Bannistera na ziemię i nie zabraćCarly ze sobą.Ocalił go jej sprytny plan.Bóg jeden wie, co by zrobił kilka minut pózniej.Wówczas był tak skołowany emocjami, że w odruchu obronnym zaczął okazywaćzłość.Drążyło go to przez trzy kolejne dni, aż do wczorajszego wieczoru, gdy zbliżył się doich małżeńskiego łoża.Ale gorzka prawda była taka, że naprawdę pragnął Caralee McConnell.Do tegostopnia, że złamał dane kiedyś słowo.Zignorował swe zobowiązania wobec rodziny i ludzi,których los od niego zależał.Co gorsza, gdy już zaciągnął Carly do swojego łóżka, czuł doniej coraz większe pożądanie.Mimo że była siostrzenicą Fletchera Austina i Amerykanką.Skierował konia ku grzbietowi wzgórza, pozostawiając ślady w błocie, lecz myślamiwciąż był przy Carly i nie dającej się zdławić żądzy.Jego brat także jej pożądał.Tak bardzo,że dał się zabić.Ale to nie była jej wina.Nic, co się wydarzyło od dnia ich pierwszego spotkania, niestało się z jej winy.Mimo to nie wiedział, jak zareagują matka i ciotka, gdy dowiedzą się, żeto ona wszczęła alarm w noc napadu na ranczo.Modlił się, aby do tego nie doszło.Przypomniał sobie, jak z niej zadrwił w czasie ślubu, i okrutne słowa, które rzucił jejw twarz wieczorem.Poczuł wyrzuty sumienia, tak silne, że na czole pojawiły mu się kropelkipotu.Potraktował ją zle, kierowany niepewnością powiedział i zrobił rzeczy, których taknaprawdę nie chciał.W pewien sposób nie miał wyboru.Nie mógł sobie pozwolić, by w pełni odczuć to, cow nim wzbudziła, nie mógł pojąć tej przemożnej potrzeby, aby ją chronić.Nie podobało musię uczucie zazdrości, jakiego doświadczał, gdy jakiś inny mężczyzna po prostu patrzył w jejkierunku, ciepło, jakiego zaznawał, gdy była blisko.Zatrzymał konia na grzbiecie wzgórza i spojrzał za siebie na dolinę.Las Almas jużdawno zostało za horyzontem, ale wciąż jeszcze widział zachodnią granicę dwudziestutysięcy akrów Rancho del Robles.Ziemi, która powinna należeć do niego, której odzyskanieobiecał swojej rodzinie, a która teraz była własnością Fletchera Austina, jedynego żyjącegokrewnego amerykańskiej żony Ramona.Znowu pomyślał, że powinien był zostać.Ciekawe, co ona pomyśli, gdy odkryje, żezostawił ją nazajutrz po ślubie.Przynajmniej posiadł ją delikatnie.W głębi duszy wiedział, żenie postąpiłby inaczej, nawet gdyby się strasznie pieklił i wygrażał.Przypomniał sobie jej ognistą namiętność, niesamowite pożądanie, które w nimwzbudziła, gorętsze niż kiedykolwiek czuł do kobiety.Nawet Lily nie umiała tak go rozgrzać,jak jego mała żona.A mimo to dał jej do zrozumienia, że jest jak każda inna, którą brał sobiedo łóżka.Lecz nie była to prawda.Pragnął jej niemal obsesyjnie, lecz gringa nie mogła się otym dowiedzieć.One miały inne pojęcie o małżeństwie niż Hiszpanki.Przyprawienie rogówmężowi, sypianie z tuzinem innych mężczyzn nic dla nich nie znaczyło
[ Pobierz całość w formacie PDF ]