X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Zwrócił się do Jessupa:  Opowiedzcie panuprokuratorowi o tym człowieku.Markham spojrzał na telefonistę z zainteresowaniem, aVance podniósłszy się na łokciu słuchał uważnie.Jessup mówił głosem równym, energicznym i opanowanym,niczym żołnierz składający raport swemu przełożonemuoficerowi. Więc było właśnie tak: Po wyjściu z mieszkania pannyOdell ten dżentelmen zatrzymał się przy centralce i poprosiłmnie o wezwanie taksówki.Przekazałem polecenie i podczasgdy on czekał na taksówkę, panna Odell krzyknęła i zawołała opomoc.Dżentelmen obrócił się i podbiegł do drzwi mieszkania,aja szybko podążyłem za nim.Zapukał, lecz z początku nie byłoodpowiedzi.Zapukał znowu i równocześnie zapytał pannęOdell, co się stało.Tym razem odpowiedziała.Mówiła, żewszystko jest w porządku, i prosiła, by poszedł do domu i niemartwił się.Wtedy wrócił ze mną z powrotem do centralkimówiąc, że jak przypuszcza, panna Odell zasnęła i cośprzykrego jej się przyśniło.Rozmawialiśmy kilka minut owojnie i wtedy przyjechała taksówka.Powiedział mi dobranoc,wyszedł i zaraz usłyszałem odjeżdżającą taksówkę.Było widoczne, że epilog wyjścia anonimowego dżentelmenazupełnie obalił teorię Markhama.Z wyrazem zawodu patrzył wpodłogę i palił zawzięcie papierosa.Wreszcie zapytał: Ile czasu minęło między opuszczeniem przez tegoczłowieka mieszkania a okrzykiem panny Odell? Około pięciu minut.Połączyłem się z postojem taksówek iw minutę pózniej usłyszeliśmy krzyk. Czy ten człowiek był blisko centralki? Tak.Właśnie trzymał na niej rękę. Ile razy panna Odell krzyknęła? I co właściwiepowiedziała, wołając o pomoc?  Krzyknęła dwa razy, a potem zawołała:  Na pomoc! Napomoc! A gdy ten człowiek zapukał do drzwi drugi raz, co wtedypowiedział? Jeżeli sobie dobrze przypominam, zawołał:  Otwórz drzwi,Margaret! Co się stało? A czy pamięta pan dokładnie, jakimi słowami muodpowiedziała?Jessup zawahał się i namyślał, marszcząc brwi. O ile sobie przypominam, powiedziała:  Nic się nie stało.Przykro mi, że krzyczałam.Wszystko w porządku, proszę cię,idz do domu i nie martw się. Oczywiście, to może nie byćdokładne powtórzenie jej słów, lecz w każdym razie mniejwięcej coś w tym sensie. Czy pan słyszał ją wtedy wyraznie przez drzwi? O, tak.Te drzwi nie są zbyt grube.Markham wstał i zaczął chodzić po pokoju zastanawiając się.W końcu stając przed telefonistą zadał znowu pytanie: Czy słyszał pan jakieś inne podejrzane dzwięki wmieszkaniu po wyjściu tego człowieka? %7ładnego dzwięku  oświadczył Jessup. Ktoś jednakzadzwonił z miasta do panny Odell mniej więcej w dziesięćminut pózniej i z mieszkania jej odpowiedział męski głos. Co?  Markham okręcił się gwałtownie, a Heath poderwałsię z szeroko otwartymi oczami. Opowiedzcie wszystkieszczegóły tej rozmowy!Jessup usłuchał bez wzruszenia. Około jedenastej czterdzieści światełko zamigotało nadesce rozdzielczej i gdy zgłosiłem się, jakiś mężczyzna poprosiło połączenie z panną Odell.Włączyłem wtyczkę do gniazdka ipo chwili podniesiono słuchawkę.Wiem o tym, ponieważ przypodniesieniu słuchawki światełko gaśnie.Męski głospowiedział:  Hallo! Przełączyłem rozmowę i oczywiście niesłyszałem już nic więcej.Przez kilka minut w mieszkaniu panowała cisza.Wreszcieprzemówił Vance, uważnie obserwujący Jessupa przez cały czasprzesłuchania.  � propos, panie Jessup  zapytał niedbale  czy pan samnie był przypadkiem trochę oczarowany, powiedzmy, urocząpanną Odell?Pierwszy raz od wejścia do pokoju mężczyzna wydał sięzmieszany.Głęboki rumieniec pokrył mu policzki. Uważałem ją za bardzo piękną kobietę  odpowiedziałzdecydowanie.Markham obdarzył Vance a spojrzeniem pełnym nagany iszybko rzucił telefoniście: To by było na razie wszystko, Jessup.Telefonista ukłonił się sztywno i wyszedł kulejąc. Sprawa staje się naprawdę fascynująca  mruknął Vancekładąc się z powrotem na kanapie. To pocieszające, że kogoś to może bawić  ton Markhamazdradzał rozdrażnienie. A jaki, jeżeli mogę wiedzieć, był celpytania odnośnie uczuć Jessupa do zmarłej kobiety? Och, to tylko luzna myśl, błądząca mi po głowie odpowiedział Vance. Przecież trochę boudoir racon-tage7 zawsze ożywia sytuację, prawda?Heath, budząc się z posępnej zadumy, odezwał się: Mamy jeszcze przecież odciski palców, panie Markham.I myślę, że dzięki temu znajdziemy naszego ptaszka. Lecz nawet gdy Dubois zidentyfikuje ich właściciela rzekł Markham  musimy dowieść, jak dostał się domieszkania tej nocy.Będzie przecież twierdził, że był tamprzedtem. Jest rzeczą pewną  oświadczył z uporem Heath  że byłtam ktoś w nocy, gdy Odell wróciła z teatru, i pozostał dochwili, gdy ten drugi wyszedł o pół do dwunastej.Potwierdzająto krzyki kobiety i zgłoszenie się do telefonu za dwadzieściadwunasta.A że Doremus stwierdził, że zgon nastąpił przedpółnocą, jest rzeczą oczywistą, że popełnił je ukrywający sięmężczyzna. To wydaje się niezaprzeczalne  zgodził się Markham. Iskłonny jestem przypuszczać, że był to ktoś z jej znajomych.Prawdopodobnie krzyknęła, gdy tylko wyszedł z ukrycia, potem7 B o u d o i r.(fr.)  ploteczki buduarowe. poznawszy go uspokoiła się i powiedziała oczekującemu whallu mężczyznie, że nic się nie stało.Potem ją udusił. I można przypuszczać  dodał Vance  że miejscemukrycia była garderoba. Na pewno  przystał sierżant. Lecz intryguje mnie, jaksię tu dostał.Telefonista z dziennej zmiany, który miał dyżurdo dziesiątej, powiedział mi, że jedynym gościem był ówmężczyzna, który zabrał Odell na kolację.Markham wydał gniewne chrząknięcie. Dawajcie tu tego człowieka  rozkazał. Musimy towyjaśnić.Ktoś wszedł tu w nocy i dopóty stąd nie wyjdę,dopóki nie zrozumiem, jak to się stało.Vance rzucił mu czułe, opiekuńcze spojrzenie. Wiesz, Markham  powiedział  nie jestem szczególnieobdarzony natchnieniem, lecz mam jakieś dziwne, nie doopisania przeczucie, jak mówią pomniejsi poeci, że jeżelirzeczywiście masz zamiar pozostać w tym zaśmieconymbuduarze, aż dokonasz odkrycia, jak tajemniczy gość dostał siętu w nocy, bardzo dobrze byś zrobił, posyłając po przyborytoaletowe i kilka zmian bielizny  nie mówiąc już o pidżamie.Ten, który zorganizował ten mały wieczorek, zaplanował swojewejście i wyjście bardzo starannie i przezornie.Markham spojrzał na Vance a niepewnie, lecz nic nieodpowiedział.Rozdział VIIBezimienny gość(Wtorek, 11 września, godz.11 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright � 2016 (...) chciałbym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam siÄ™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treÅ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

     Tak, zgadzam siÄ™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyÅ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treÅ›ci marketingowych. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.