[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ty zawsze planujesz wszystko tak elegancko, wuju rzekÅ‚ Gopal z przypochlebnym podziwem.Daleko w dole, we wnÄ™trzu ziemi, koÅ›cista i odziana w Å‚achmany postać siedziaÅ‚a ze skrzy\owanyminogami w ciemnym, bocznym tunelu.Od czasu do czasu mruczaÅ‚a jakieÅ› staro\ytne inkantacje i uÅ›miechaÅ‚asiÄ™ do siebie.XVBITWA WZRÓD GROBÓWCymmeriaÅ„ski obóz rozciÄ…gaÅ‚ siÄ™ w poprzek Pola Zmierci po ograniczajÄ…ce je zbocza doliny.WojownicyuÅ‚o\yli omszaÅ‚e kamienie kurhanów i uprzÄ…tnÄ™li Å›wiadectwa zbezczeszczenia.Jednak\e prawdziweoczyszczenie jeszcze nie byÅ‚o mo\liwe.Mo\na go byÅ‚o dokonać jedynie przez przelanie krwi Å›wiÄ™tokradców.Conan powoli wÄ™drowaÅ‚ przez obozowisko, wdychajÄ…c dym torfowych ognisk i sÅ‚uchajÄ…c przyciszonychrozmów.W innych armiach mÅ‚odzi i niedoÅ›wiadczeni ludzie rozprawialiby nerwowo o tym, co ich czeka.Ci zniewielkim doÅ›wiadczeniem pyszniliby siÄ™ minionymi zwyciÄ™stwami.Prawdziwi weterani zaÅ› trzymaliby siÄ™osobno, doglÄ…dajÄ…c rynsztunku i próbujÄ…c zÅ‚apać trochÄ™ snu.Cymmerianie pod tym wzglÄ™dem, jak i podwieloma innymi caÅ‚kowicie ró\nili siÄ™ od pozostaÅ‚ych nacji.Ze strzÄ™pków rozmów, jakie wychwyciÅ‚ mijajÄ…cogniska, Conan wywnioskowaÅ‚, \e rozmawiajÄ… o codziennych sprawach: o swoich \onach i dzieciach, o bydlei kÅ‚opotach z sÄ…siednimi klanami.ByÅ‚o tak, jakby przybyli nie na bitwÄ™, a na jarmark.Raz jeszcze ConanpoczuÅ‚, \e jest obcy we wÅ‚asnym kraju.Tylko w obozie Aesirów znalazÅ‚ ten rodzaj wspólnoty wojowników, której mu brakowaÅ‚o.śółtowÅ‚osi Å›mialisiÄ™, Å›piewali i przekazywali z rÄ…k do rÄ…k olbrzymi bukÅ‚ak z winem z PoÅ‚udnia, podczas gdy kilku mÅ‚odychCymmerianów staÅ‚o z boku i gapiÅ‚o siÄ™ na nich, jakby weselÄ…cy siÄ™ wojownicy byli jakimiÅ› osobliwymizwierzÄ™tami.Conan wszedÅ‚ w krÄ…g mÄ™\czyzn i przyjÄ…Å‚ bukÅ‚ak.WzniósÅ‚ go, zadarÅ‚ gÅ‚owÄ™ i chlusnÄ…Å‚ sobiestrumieniem w usta. Hej, Conanie, zostaw nieco dla reszty! Wulfhere miaÅ‚ wÅ‚osy i brodÄ™ tak jasne, \e prawie biaÅ‚e.ByÅ‚nieco starszy od Conana.On i jego ludzie wyraznie kontrastowali z posÄ™pnymi Cymmerianami.Aesirowie, podobnie jak ich kuzyniVanirowie, lubowali siÄ™ w krzykliwych strojach.Ich zbroje wykonane byÅ‚y z wypolerowanego \elaza lub brÄ…zu,heÅ‚my zwieÅ„czone rogami lub skrzydÅ‚ami fantastycznych zwierzÄ…t, czÄ™sto pokryte srebrem i zÅ‚otem.NaStrona 73Maddox Roberts John - Conan walecznyrÄ™kach nosili liczne bransolety i naramienniki z misternie kutego zÅ‚ota, a wiele rÄ™kojeÅ›ci bÅ‚yszczaÅ‚o odszlachetnych kamieni.U\ywajÄ…c zwierciadeÅ‚ z polerowanego srebra, liczni wojownicy czesali i splatali brodylub junacko podkrÄ™cali wÄ…sy.Przy ich ogniskach Å›piewano naraz kilka pieÅ›ni.Aesirowie, jak Vanirowie, byliweseli w obozie, dzicy w bitwie i smutni w domu, w otoczeniu rodzin.Conan wypiÅ‚ jeszcze Å‚yk i przekazaÅ‚ skórzany bukÅ‚ak nastÄ™pnemu. Dlaczego nie przynieÅ›liÅ›cie piwa, skoro wino jest takie cenne? Piwo zajmuje za du\o miejsca wyjaÅ›niÅ‚ Wulfhere. I tak zamÄ™czyliÅ›my trzech niewolników, którzydzwigali nam to wino.Lepiej, \eby to byÅ‚a dobra bitwa, Conanie.By tu przybyć, zrezygnowaliÅ›my zobiecujÄ…cej wyprawy na Hyperborejczyków. Nie rozczarujesz siÄ™.BÄ™dÄ… do zabijania Vanirowie i demony. To dobrze.Cokolwiek siÄ™ stanie, wiele pieÅ›ni bÄ™dzie siÄ™ Å›piewać w Asgardzie o tej walce.Jednooki, szczerbaty mÄ™\czyzna podaÅ‚ bukÅ‚ak z powrotem Conanowi. Udaj siÄ™ z nami, gdy bÄ™dzie po wszystkim.Minęło wiele lat, od kiedy wkroczyÅ‚eÅ› na naszÄ… wilczÄ… Å›cie\kÄ™.Ciekaw jestem, jakich nowych sztuczek wyuczyÅ‚eÅ› siÄ™ podczas włóczÄ™gi. Mo\e tak zrobiÄ™, Ulfie, jednak\e niczego nie obiecujÄ™.Jutro mogÄ™ być martwy albo ty mo\esz nie \yć.Przed bitwÄ… lepiej nic nie planować. Teraz mówisz jak Cymmerianin stÄ™knÄ…Å‚ Wulfhere.Conan wyszczerzyÅ‚ zÄ™by. Zbyt dÅ‚ugo przebywaÅ‚em miÄ™dzy swymi&OpuÅ›ciÅ‚ obozowisko Aesirów i udaÅ‚ siÄ™ w górÄ™ doliny, gdzie wystawiono posterunki.Tutaj nie pÅ‚onęłyogniska, \eby stra\nicy nie stracili zdolnoÅ›ci widzenia w ciemnoÅ›ci.StaÅ‚ tu Chulainn z drugim mÅ‚odymczÅ‚owiekiem, z czubem Galia na gÅ‚owie. Spokój, kuzynie oznajmiÅ‚ Chulainn. Nie potrwa dÅ‚ugo przepowiedziaÅ‚ Conan. Mamy nie wiÄ™cej ni\ godzinÄ™ do Å›witu.Jestem pewien, \euderzÄ… przed wschodem sÅ‚oÅ„ca. Stali przez chwilÄ™ w milczeniu, kierujÄ…c uszy, nosy i oczy w górÄ™, gdzieczaiÅ‚o siÄ™ niebezpieczeÅ„stwo.Wojownik Galia pierwszy podniósÅ‚ gÅ‚owÄ™, a jego nozdrza rozdęły siÄ™. IdÄ….Po chwili pozostali usÅ‚yszeli dzwiÄ™ki ludzi schodzÄ…cych w dół stoku, jeszcze du\o wy\ej. GÅ‚upcy! parsknÄ…Å‚ Chulainn. MyÅ›lÄ…, \e uda siÄ™ im przeÅ›liznąć obok Cymmerianów w ich wÅ‚asnychgórach. Czy sÄ… z nimi demony? zapytaÅ‚ Galia, podnoszÄ…c dÅ‚ugÄ… tarczÄ™ i groznie potrzÄ…sajÄ…c sÄ™katÄ… maczugÄ….Conan potrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…. To Vanirowie.PróbujÄ… uciec, jak sÄ…dzÄ™.Zatem rozgrzejemy siÄ™ przed prawdziwÄ… bitwÄ…. Wy dwaj ju\ kilku zabiliÅ›cie rzekÅ‚ Galia. Idzcie obudzić innych.Ja zostanÄ™ tutaj.W jego oczachzapÅ‚onęła \Ä…dza mordu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]