[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powróciłem do mego dowódz-twa, a moi doradcy musieli dostrzec moją desperację, bowiem z ciekawościązapytali, co się stało. .130 Pamiętnik Lucyfera Jerycho przepadło  powiedziałem. Już przegraliśmy walkę.Nie wiem, jakto się stanie, ponieważ Strażnicy odsunęli mnie, ale usłyszałem, jak Narodzo-ny powiedział Jozuemu, że zwycięstwo już jest zapewnione.Jest coś niezwykłego, gdy chodzi o Zwięte istoty Boga.Mogą się cofać w czasiei przenosić w przyszłość, gdzie potrafią widzieć rzeczy, które jeszcze się nie stały.Czasami przekazują opis przyszłych wydarzeń osobom, które nazywają proro-kami.Kiedykolwiek się to dzieje, wtedy słucham z uwagą, bo takie przepowied-nie zawsze się sprawdziły.W istocie, takie wydarzenie w jakimś sensie już miałomiejsce  gdzieś jutrzejszego dnia, który Zwięci potrafili przewidzieć.A terazmogłem usłyszeć, jak sam Narodzony obiecał zwycięstwo Jozuemu w czasieprzeszłym, tak, jakby poza kurtyną przyszłości, bitwa o Jerycho miała już miej-sce, a Hebrajczycy już zwyciężyli.Byliśmy beznadziejnymi więzniami czasu,urodzeni w czymś, czego nie potrafiliśmy zmienić, zastanawiając się nad tym,jak to wszystko mogło powstać.A jakby tego nie wystarczyło, kilka chwil pózniej Thorson, jeden z dowódcówmoich straży, przybiegł i powiedział, że Barshok wyrwał się i uciekł. Nie wiem, jak to się stało, Mistrzu  powiedział w zadyszce. Był mocnozwiązany, ale Straże Królestwa zmieniły się nocą, podniósł się poziom energii,a on wrzeszczał z bólu.Wielu strażników próbowało go zatrzymać, ale był moc-niejszy od nich wszystkich.Odepchnął ich jak snopki siana i uciekł.Mistrzu, onjest szalony. On był szalony przez całe wieki, Thorsonie.Był szalony już wtedy, gdy tuprzybył.Znajdz go teraz. Ale Mistrzu, rzecz w tym, że ma on kilku bardzo silnych przyjaciół wśródwojowników.Wszyscy razem mogą być niebezpieczni, wiesz o tym.Pomyśla-łem, że będzie dobrze o tym wspomnieć. Zauważyłem.Teraz go odnajdzcie.Jestem zajęty problemem Jerycho, ale sprawa Barshoka przejęła mnie.Rzeczy-wiście, powinienem był załatwić jego sprawę bardziej dyskretnie.Z Hebrajczy-kami, którzy znajdują się w marszu, nie mogę sobie pozwolić na bunt wśród moichsił.Lucyferze, zaczynasz działać tak jak ludzie, pokazując dziką i niepohamowanąnaturę, zamiast zimnego obiektywizmu, jaki powinien cechować dowódcę armii.Wzywam szybko kolejnego strażnika, który oczekuje tylko na rozkazy. Udaj się do straży poszukujących Barshoka.Gdy go znajdziecie, powiedz mu.Trudno mi zmusić się do wydobycia słów.Próbuję więc znowu. Powiedz mu.To zaczyna być kłopotliwe.To, co mam zamiar powiedzieć, brzmi jak ludz-kie skamlanie, jak błaganie o przebaczenie za błędy.Czy aż do tego doszło?Tak, doszło do tego.Muszę to powiedzieć. Powiedz mu, że jest mi przykro.Wartownik patrzy na mnie, jakbym postradał zmysły i przez moment odczuwam,że tracę znowu panowanie nad sobą, ale nie ośmielam się już powtórzyć błędu. .Rozdział 15 Niebezpieczeństwo w Ziemi Obiecanej 131 Powiedz mu, że jest mi przykro, i że wszystko naprawię. Tak, Mistrzu. Odchodzi, spojrzawszy raz jeszcze, nadal ze zdziwieniem natwarzy.Miejsce: pustynia, na południe od AiWkrótce mieliśmy się dowiedzieć o losie Jerycho.Przez tydzień, dzień po dniu,Hebrajczycy obchodzili miasto w tajemniczej, milczącej procesji.Maszerującymtowarzyszyła arka otoczona aureolą nadnaturalnego światła, zaś obrońcy miastabyli niemal sparaliżowani ze strachu.Słyszeli już o tej złotej skrzyni i jej tajem-niczym świetle, i o tym, w jaki sposób potrafiła pokonać nawet straszliwych gi-gantów z Bashanu, a teraz była ona tutaj, przenoszona obok murów miasta, jak-by dokonując pomiarów tego miejsca.Hebrajczycy stali już poza zasięgiem strzał,gdy przerażeni obrońcy wystrzelili swoje cenne zapasy na pustynię, jaka ich dzieliłaod oblężycieli i trwało to tak przez sześć dni.Król był tak zestresowany, że jegorany na żołądku rozpoczęły krwawić i zwymiotował całą misę krwi na oczachcałego dworu.Pamiętam, że patrząc na przerażonych żołnierzy znajdujących sięna murach, pomyślałem:  Wszyscy jesteście już martwi.A potem nastał dzień siódmy.Nigdy nie zapomnę tego dnia.Poranek był jasny, a o samym brzasku Jozueustawił armię.Kolejny raz obeszli miasto, jednak tym razem uczynili to aż sie-dem razy.Siedem  ta boska liczba wskazująca na doskonałą całość! Nie zapo-mniałem jeszcze jej znaczenia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire