[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Była tem widocznie podrażnioną, wszystko co się opierało, zawsze gwałtowny jejtemperament wszelkiemi sposobami podbić, ujarzmić, przełamać usiłował.Mściwa, chytra, przewrotna, nie miała powściągliwości i panowania nad sobą, gdy szło o pokrycie uczuć.Z trudnością przychodziło jej coś ukryć w sobie.wybuchała, aż do szału się unosząc, choć ją to zdradzało i narażało na szyderstwanieprzyjaciół.Tak samo postępowała z mężem, gwałtownością zdobywając wszystko; tak samo z synem, tak z innemi.Potrzeba byłoostateczności, najwyższego niebezpieczeństwa, aby się potrafiła na krótko poskromić.Naówczas milczała, zacinała usta,próbowała kłamać, ale tak niezręcznie, iż każdy zgadywał co się w jej duszy działo.Wszystkie środki dobre dla niej były, gdyszło o to, aby na swojem postawić  panowanie nad sobą i cierpliwość ze wszystkich przychodziły najtrudniej.Gamrata smutek, zmiana humoru nagła, mocno ją dotknęły.Znała człowieka, nie mogło to być bez przyczyny.Badałanapróżno.Gniew nią miotał już, bo miała przed sobą tajemnicę, a domysły ją przerażały. Mów, co ci jest?  nalegała na niego. Trwożysz mnie.Sądzić muszę, że ukrywasz przedemną większą klęskę niż ta,którąśmy jawnie ponieśli.Gamrat musiał w końcu usta otworzyć. Miłościwa pani  odezwał się  na tę cześć i poszanowanie, jaką mam dla niej, przysiądz mogę, że chwilowe strapienie,którego przemódz nie zdoławszy, przyniosłem je z sobą, nie tyczy się ani osoby miłości waszej, ani żadnej ze spraw ważnych,ale tylko mnie samego. Masz więc sprawy, które taisz przedemną?  odparła Bona nie ustępując. Dlatego tylko, iż małe są, liche, a uszu miłości waszej nie warte  rzekł biskup. A przeczże cię tak mocno obchodzą? Bom czasami słaby jak dziecko  rzekł Gamrat. Aaski miłości waszej mnie popsuły.Pomyślała chwilę królowa Wiem już  odezwała się  pewnie Dzierzgowska ci czem dokuczyła.Lecz niech mi się nie pokazuje na oczy!Niewdzięczną jest.Gamrat nie stanął w obronie przyjaciółki, chcąc się w ten sposób zbyć natrętnego nalegania.Usiłował się otrząsnąć zczarnych myśli, co mu się nie powiodło; w ostatku wygadał się z tem, że przepowiednia krótkiego życia we śnie strwożyła go.Bona wzięła to do serca. Sny są bałamutne  rzekła  najczęściej je na odwrót tłómaczyć trzeba.Na to zresztą są astrologowie, abypewniejszego coś wywróżyli; ale pytać ich nie trzeba, bo człowiek potem trwoży się i ochota mu do wszystkiego odpada.niemyśl o tem.Ja  dodała zagadując żywo  o co innego musiałam mojego astrologa i doktora badać; chcę wiedzieć, cogwiazdy prorokują młodej królowej.Z Wiednia dostałam horoskop jej, Da Bari pracował już nad nim.Gdy to mówiła, ciemne jej oczy złośliwą pałały uciechą. Nie długo cieszyć się nią będziemy  dodała  słabowita jest i wrażliwa.Narzucili nam ją gwałtem, niech się nie dziwią,że tu jej posłania na różach nie gotujemy.Mój syn się do niej przywiązać nie może, ja dopilnuję tego.Jednego jego mam, niemogę narażać na to, aby obcując z chorą sam zdrowie postradał. Chora jest?  zapytał Gamrat.Królowa dziwnie ściągnęła usta. Jeżeli chorą nie jest, to nią będzie  dodała cicho  a na to nie potrzeba ani filtrów zadawać, ani szukać sposobówmądrych.Dziecko wątłe, matka była słabowita.pieścić ją nie będziemy.Mówiła przerywanemi słowy. Nie dopuszczę, aby syn mój żył z nią  powtórzyła dobitnie na wpół do samej siebie i całej myśli swej nie chcącwypowiedzieć. Król codzień na siłach upada.Syna muszę być pewną, abym moją władzę utrzymała.Jeżeli kiedy, to terazwszyscy mi potrzebni jesteście.rachuję na was, liczę na Kmitę.Gamrat nieznacznie bardzo głową potrząsnął.Królowa to spostrzegła. Wątpisz o kasztelanie?  zapytała gorączkowo i ciekawie. Nie miałem dotąd powodu  odparł arcybiskup  niewątpliwie trzyma z nami, ale z nim jak z ogniem potrzeba obchodzićsię ostrożnie.Ogień to jest, przy którym i ogrzać się można i oparzyć.Buta straszna, krew gorąca, życie gotów stawić jednejchwili za to, co jutro oknem wyrzuci.Wszelki opór go drażni.Któż przewidzi, co jutro mu w tej głowie zaświta.ambicyanienasycona. Możeż się skarżyć na mnie?  zapytała królowa. Mimo wszystkich jego wybryków, wbrew królowi, z największątrudnością go doprowadziłam do najwyższego dostojeństwa. Tak, a jutro mu wasza miłość będziesz musiała fraszki odmówić i dla tej fraszki stanie się nieprzyjacielem.Nic go tokosztować nie będzie. Ja tak czarno go nie widzę  przerwała Bona  nie miałam powodu uskarżać się na niego.Oprócz Kmity mamy wielu innych, a tych, których potrzebować będziemy.Bona cynicznie uderzyła się po kaletce uwieszonej przy pasie i szepnęła: Kupię resztę!Zdawała się być tak pewną siebie, że Gamrat nie śmiał jej przeczyć. Tych ludzi jak Maciejowski, jak Tarnowski  mówiła dalej  których pozyskać nie można, zostanie garść nieznaczna, cigroznymi nam być nie mogą.Liczba zawsze przemaga. Młody król  wtrącił Gamrat.Bona mówić mu nie dała. Dotąd jest moim.Czuwam nad tem, trzymam go przy sobie, pieszczę, dogadzam.Król stary dla niego surowy, królewscystronnicy przeciwią się mu, wymagają rzeczy wstrętliwych, chcą go mieć rycerzem i wodzem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire