[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Otwórzcie tę piekielną bramę i wprowadzcie mojego konia! -krzyczy.Wyciąga miecz, pędzi przez dziedziniec, wpada dowschodniej wie\y, przeskakuje po dwa i trzy stopnie.Serce walimu w piersi niczym młot Tora.- Szybciej! - krzyczy Wealhtheow, niemal wlokąc kochankęmę\a w stronę wschodniej wie\y.Za nimi płomienie ogarnęły ju\cały most, konstrukcja pod jej stopami dygoce złowró\bnie, jakgdyby zadano jej śmiertelną ranę i mogła się lada chwila rozsypaćw kawałki, posyłając je w objęcia śmierci.Smok ju\ powraca,grzmot bijących powietrze ogromnych skrzydeł jest corazgłośniejszy.- On zabije króla! - Ursula próbuje wyrwać dłoń z uściskuWalhtheow.- Zapewne - odpowiada królowa.- Ale to nie znaczy, \e my te\musimy zginąć.Biegnij!Le\ący na smoczym karku Beowulf wyraznie widzi, \e kobietynie zdą\ą dopaść drzwi wschodniej wie\y, zaraz znajdą się wzasię-218 gu ognistego oddechu smoka.Znowu bezskutecznie próbujedosięgnąć czułego punktu pod gardłem potwora.Jego ramię jest zakrótkie, szyja smoka za gruba.Szukając rozpaczliwie jakiegośwyjścia, ogląda się na potę\ne skrzydła, ogromne mięsiste błonyrozpięte na kostnym szkielecie.Nie chroni ich pancerz.Są cienkie,prześwituje przez nie światło, mo\na rozró\nić pod skórądelikatną siateczkę \ył.- Mam je od ciebie ucałować? - szepce złoty młodzieniecgdzieśwe wnętrzu jego głowy.- Po kolei czy obie naraz?Beowulf podnosi się na nogi, pozwala, by siła wiatru zepchnęłago poza linię łopatek smoka, do miejsca gdzie wyrastają błoniasteskrzydła.Mo\e stary Hrothgar się mylił, myśli.Mo\e jest więcejni\ jeden sposób, \eby zranić smoka.Wychyla się jak najdalej,zatapia ostrze sztyletu w twardą tkankę prawego skrzydła.Smokwydaje przerazliwy ryk zaskoczenia, wściekłości i bólu.Beowulfjedną ręką trzyma się mocno przedniej krawędzi skrzydła, drugątnie w poprzek przez całą szerokość.Z rany tryska czarna krew.- Boli cię, robaku? - mruczy Beowulf.Wie ju\, \e nie musipodnosić głosu, by smok go usłyszał.Jedyną odpowiedzią jestprzenikliwy krzyk.Król wbija sztylet ponownie, robiąc kolejnedługie rozcięcie, równoległe do poprzedniego.Potwór przechylasię nagle w lewo, traci wysokość i równowagę, wpada wkorkociąg, kiedy usiłuje powstrzymać spadanie.Młóci lewymskrzydłem jak szalony i w końcu strąca Beowulfa, wyrzuca gowysoko w górę.Król Duńczyków spada przez kilka sekund, wi-dząc, jak pod nim smok koziołkuje, pikując ku ziemi.A więc tak oto mam umrzeć, myśli Beowulf, zbyt ucieszony, \eWealhtheow i Ursula się uratowały, i zbyt zmęczony, \eby odczu-wać lęk na myśl o tak nieprawdopodobnej śmierci jak upadek zesmoczego grzbietu.Ale potwór podrywa się niespodziewanie, przewraca na grzbiet,rozkłada szeroko skrzydła i spirala śmierci nagle się urywa.Smokznów szybuje, a chwilę pózniej Beowulf uderza z impetem w jegoopancerzony mostek.Choć oszołomiony i bez tchu pogwałtownym upadku, wczepia się mocno palcami i wciska czubkibutów pomiędzy płytki pancerza na chwilę przedtem, nim smokpowraca do normalnej pozycji i wyrównuje lot.219 - Niezle, ojcze, niezle! - Potwór śmieje się cierpko, pracującmocno skrzydłami.Zaczyna powolną, stromą wspinaczkę wpowietrzu, tak \e Beowulf stoi teraz właściwie pionowo.Wznosząsię ku łączącej wie\e kładce.- Ale za słabo - dodaje złotymłodzieniec.- Jak zawsze za słabo.Wealhtheow staje, pewna przez chwilę, \e Beowulf zabił smo-ka.Podbiega do balustrady i patrzy w dół, spodziewając się ujrzećciała ich obu roztrzaskane o kamienne płyty dziedzińca.Zamiasttego napotyka jadowite, palące spojrzenie bursztynowych ślepi po-twora i widzi, \e Beowulf przywarł do jego piersi.Smok jednymuderzeniem skrzydeł wznosi się na wysokość balustrady, wcią\wpatrzony w królową, odchyla się do tyłu i rozwiera paszczę.Jegooddech jest jak wiatr niosący woń siarki i zgnilizny z piekielnegopobojowiska.- Uciekaj! - krzyczy Beowulf, ale królowa nie mo\e sięporuszyć ani oderwać wzroku od straszliwego i zarazemmajestatycznego potwora.Ursula ciągnie ją z całej siły za rękawsukni [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire