[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Pary nie mam? To poproszÄ™.Z szóstek.Za którymÅ› kolejnym rzutem dostaÅ‚am trzy czwórki, ucieszyÅ‚am siÄ™ bardzo i postanowiÅ‚am zrobić sobie herbaty.Na gorÄ…cej mi nie zależaÅ‚o, mogÅ‚a być zimna, ale w czajniku nie byÅ‚o już wody.NalaÅ‚am nowej, postawiÅ‚am na gazie i wróciÅ‚am do pokoju.Tadeusz zdążyÅ‚ w tym czasie wyrzucić i zapisać również trzy czwórki.- Nie chcÄ™ czwórek - powiedziaÅ‚ ostrzegawczo PaweÅ‚.- Czwórki już mam.Dwie trójki.Trójki też już mam.Czy one gÅ‚upie, te koÅ›ci?PozastanawiaÅ‚ siÄ™ chwilÄ™.- Do karety rzucam - oznajmiÅ‚.- Rewolucyjnie.Albo nie, gorzej, do pokera!- OszalaÅ‚ - zaopiniowaÅ‚a Ewa ze zgrozÄ….- Wcale nie.WiÄ™cej pÅ‚otów miaÅ‚ nie bÄ™dÄ™, jedyna okazja.ZaczÄ…Å‚ rzucać wszystkimi kośćmi, zlekceważywszy jednÄ… czwórkÄ™.PatrzyliÅ›my z szalonym zainteresowaniem.Jedna szóstka pojawiÅ‚a siÄ™ od razu, potem dÅ‚ugo nic, przy czwartym pÅ‚ocie miaÅ‚ już cztery, a szóstym osiÄ…gnÄ…Å‚ tego pokera.Oca­laÅ‚y mu cztery pÅ‚oty.Ewa dostaÅ‚a dwie piÄ…tki, czwórkÄ™, dwójkÄ™ i jedynkÄ™.- PiÄ…tki już mam.? Zaraz.Gdybym zapisaÅ‚a jednÄ… dwójkÄ™, to ile minusów mi wyjdzie?- Osiem - policzyÅ‚ Tadeusz.- Osiem.A czwórka i szóstka, to dziesięć? Pisz jednÄ… dwójkÄ™!- To teraz zaczniesz dostawać dwójków jak mrówków- wyprorokowaÅ‚ jej PaweÅ‚.BaÅ›ka dwie czwórki zaaprobowaÅ‚a.- DorzucÄ™ do nich.Do czwórek jako takich rzucam, żeby nie byÅ‚o gadania!Hazard114TrzeciÄ… czwórkÄ™ dostaÅ‚a od razu i jeden pÅ‚ot jej przy­byÅ‚.- Nie chcÄ™ czwórek - zapowiedziaÅ‚am groźnie.I oczywiÅ›cie dostaÅ‚am dwie.Też nie wiedziaÅ‚am, co z tym fantem zrobić.OdÅ‚ożyÅ‚am piÄ…tkÄ™ i szóstkÄ™ i oznajmiÅ‚am, że rzucam do dwóch par.ZmarnowaÅ‚am na te dwie pary pięć pÅ‚otów, po drodze zaÅ› zyskaÅ‚am karetÄ™ z piÄ…tek.ZwykÅ‚a ironia losu, ale skoro już zapowiedziaÅ‚am, że rzucam do dwóch par, żadna inna kombinacja nie wchodziÅ‚a w rachubÄ™.Tadeusz znów nie wy­rzuciÅ‚ ani jednej dwójki, miaÅ‚ za to szóstkÄ™ i namyÅ›liÅ‚ siÄ™ na szóstki, te u góry.Dwoma rzutami zdobyÅ‚ cztery.PaweÅ‚ miaÅ‚ dwie piÄ…tki.- Do dwóch par to ja siÄ™ wygÅ‚upiaÅ‚ nie bÄ™dÄ™ - zadecy­dowaÅ‚.- PiÄ…tki rzucam, jako takie.Tadeuszowi wyszÅ‚y cztery czwórki, ucieszyÅ‚ siÄ™ szaleÅ„czo i zapisaÅ‚ karetÄ™.Wyraźnie wysunÄ…Å‚ siÄ™ na prowadzenie.PaweÅ‚ dostrzegÅ‚ niebezpieczeÅ„stwo i postanowiÅ‚ siÄ™ zmobilizować.OznajmiÅ‚, że rzuca do górnych szóstek, aczkolwiek z rÄ™ki nie dostaÅ‚ ani jednej.- Skoro one gÅ‚upie, to może im siÄ™ coÅ› pomyli - wyjaÅ›niÅ‚ genezÄ™ decyzji.Chyba miaÅ‚ racjÄ™, bo już pierwszym pÅ‚otem zaÅ‚atwiÅ‚ spra­wÄ™, zdobyÅ‚ tych szóstek cztery.Tadeusz zmarnowaÅ‚ sobie dużego strita.- Nie, to nie - stwierdziÅ‚ melancholijnie już po drugim rzucie i skreÅ›liÅ‚ go.Na prowadzenie po paru nastÄ™pnych kolejkach wysunÄ…Å‚ siÄ™ PaweÅ‚.- PiÄ…tków ogromne zatrzÄ™sienie.CaÅ‚e dwie.Kareta!Już drugim pÅ‚otem wyrzuciÅ‚a mu siÄ™ nie tylko kareta, ale nawet poker.Pięć piÄ…tek, potrzebne jak dziura w moÅ›cie.BrakowaÅ‚o mu jeszcze gÅ‚upstwa zupeÅ‚nego, trójki.- Wiem, co skreÅ›lÄ™ - zapowiedziaÅ‚a Ewa z góry.-1 zga­dza siÄ™, won z dużym! Za to proszÄ™ dwa pÅ‚oty.115Joanna Chmielewska- Mnie też dużego proszÄ™ won - zażądaÅ‚a BaÅ›ka na wi­dok dwóch jedynek.WymyÅ›liÅ‚am sobie fula, nie przyszedÅ‚, wyglÄ…daÅ‚am naj­gorzej.Tadeusz nagle zauważyÅ‚, że nie ma jeszcze trójki.- Czy ona nie mogÅ‚aby przyjść sama? - spytaÅ‚ smÄ™tnie i rzuciÅ‚.- Może by i mogÅ‚a, ale, jak widać, nie chciaÅ‚a.Ewa, ku wÅ‚asnemu zdumieniu, zdobyÅ‚a pokera, BaÅ›ce wyszÅ‚a brakujÄ…ca kareta.KazaÅ‚am skreÅ›lić dużego strita i za­pisać dwa pÅ‚oty, Tadeusz zrobiÅ‚ to samo, z wielkim wysiÅ‚­kiem uzyskawszy przedtem tÄ™ opornÄ… trójkÄ™.- Liczymy! - zarzÄ…dziÅ‚.Po dwóch grach okazaÅ‚o siÄ™, że ciÄ…gle najlepszy jest Pa­weÅ‚, tuż za nim Tadeusz, BaÅ›ka wyszÅ‚a na trzecie miejsce, a ja spadÅ‚am na koniec.PawÅ‚owi zostaÅ‚y dwa pÅ‚oty, Ewie zero, BaÅ›ce siedem, mnie dwa, a Tadeuszowi sześć.ZaczÄ™li­Å›my etap trzeci, najgorszy.- Jedynki - rzekÅ‚ PaweÅ‚ smÄ™tnie.- Już je widzÄ™.ZdziwiÅ‚ siÄ™, że dostaÅ‚ jednÄ….- Pisz, minus dwa.I dwa pÅ‚oty.Ewa nie wyrzuciÅ‚a żadnej, co byÅ‚o normalne, zapisaÅ‚a minus trzy i też dwa pÅ‚oty.BaÅ›ka zdobyÅ‚a jednÄ…, ja też, a Tadeusz znów żadnej.Wszyscy twardo zarabiali pÅ‚oty.- A ja teraz rzucam, na przykÅ‚ad, do piÄ…tek - oznajmiÅ‚ PaweÅ‚ podstÄ™pnie.Takie gÅ‚upoty wolno byÅ‚o mówić, bo i tak trzeci etap miaÅ‚ kolejność Å›ciÅ›le ustalonÄ….- No, no? - zainteresowaÅ‚a siÄ™ gwaÅ‚townie BaÅ›ka.PodstÄ™p nie daÅ‚ efektu, dwójka mu wyszÅ‚a tylko jedna.ZapisaÅ‚ jÄ… i już miaÅ‚ na górze minus 6.Ewa zdobyÅ‚a też jednÄ…, minus 7, BaÅ›ce wyszÅ‚y liczne szóstki.- Mam pÅ‚oty? To spróbujÄ™.Raz.dwa.Szlag mnie trafi.PÅ‚otami! Jedna jest.Trzy! Pisz, dwójki w normie, dwa pÅ‚oty zmarnowaÅ‚am!- Jeszcze ci parÄ™ zostaÅ‚o - pocieszyÅ‚ jÄ… Tadeusz.Hazard116PoprzestaÅ‚am na jednej dwójce i miaÅ‚am tyle co PaweÅ‚.Tadeusz zdobyÅ‚ dwie.PaweÅ‚ uparÅ‚ siÄ™ przy swoim.- Rzucam.rzucam.do szóstek! O, cholera.WyszÅ‚y mu dwie szóstki, a de facto potrzebne byÅ‚y trójki, których nie wyrzuciÅ‚ ani jednej.PowtórzyÅ‚ operacjÄ™.- Dwie, w ramach.To ile wypada.? Minus dziewięć? PiÄ…tkÄ… i szóstkÄ… do nadrobienia.Pisz! BezpÅ‚otowo.RzuciÅ‚a Ewa.- Ach - powiedziaÅ‚a ze wzruszeniem - caÅ‚e dwie! Ile to.Siedem, dziesięć.Do nadrobienia.Pisz! I dwa pÅ‚oty!- Dwie! - krzyknęła uszczęśliwiona BaÅ›ka.- Pisz! I dwa pÅ‚oty!ByliÅ›my już przy jednej parze, kiedy Tadeusz powstrzy­maÅ‚ nagle gest rzucania i jakoÅ› nadstawiÅ‚ ucha w kierunku przedpokoju.- Czy mi siÄ™ zdaje, czy u ciebie w kuchni coÅ› pyka? Albo może strzela?W tym samym momencie dotarÅ‚ do mnie charakterys­tyczny dźwiÄ™k i wyprysnęłam z krzesÅ‚a.- Jezus Mario, czajnik.!!!Pusty i rozpalony czajnik na gazie strzelaÅ‚ jak dziki.Przez chwilÄ™ nie wiedziaÅ‚am, co zrobić, bo rÄ™kÄ… go ująć nie byÅ‚o można, zgasiÅ‚am tylko gaz.Do kuchni za mnÄ… wpadÅ‚a BaÅ›ka.- Przez Å›cierkÄ™.!- Nie, mam tu rÄ™kawicÄ™.Gdzie ta cholera.Jest!Przez ten czas BaÅ›ka zÅ‚apaÅ‚a Å›cierkÄ™, ogarnęła niÄ… czaj­nik, chciaÅ‚a uchwycić paÅ‚Ä…k, ale Å›cierki byÅ‚o za dużo i ,źle trafiÅ‚a, rozpalony czajnik rÄ…bnÄ…Å‚ w podÅ‚ogÄ™.UdaÅ‚o nam siÄ™ uchronić nogi.Podjęłam go przez rÄ™kawicÄ™, podstawiÅ‚am pod kran, posyczaÅ‚ trochÄ™ i uspokoiÅ‚ siÄ™.NalaÅ‚am wody i za­paliÅ‚am gaz.- Trzeba go wygotować parÄ™ razy, bo bÄ™dzie Å›mierdziaÅ‚.Mam doÅ›wiadczenie, spaliÅ‚am różne czajniki już ze dwadzie­Å›cia razy w życiu.117Joanna Chmielewska- Masz jeszcze jakiÅ› zapasowy?- Mam, ale bardzo duży.- Lepszy za duży niż za maÅ‚y.A, to ten, co go trzymasz w Å‚azience.? RzeczywiÅ›cie, na puÅ‚k wojska wystarczy.Tadeusz grzecznie zaczekaÅ‚ z rzucaniem do naszego po­wrotu.WyszÅ‚y mu dwie czwórki.- Zawsze to lepsze niż jedynki - zaopiniowaÅ‚.PaweÅ‚ westchnÄ…Å‚ ciężko, rzucajÄ…c do dwóch par.Nawet je dostaÅ‚ i nie najgorsze, dwie piÄ…tki, dwie trójki.Ewa zdo­byÅ‚a jeszcze lepsze, dwie trójki i dwie szóstki, BaÅ›ka dwie piÄ…tki i dwie czwórki, na punkty tyle samo co Ewa.Mnie tak Å›wietnie nie poszÅ‚o, dwie czwórki i dwie jedynki.- Trudno, pisz.I tak siÄ™ dziwiÄ™, że dwie pary wychodzÄ….- Też siÄ™ dziwiÄ™ - przyÅ›wiadczyÅ‚ Tadeusz, uzyskawszy dwie piÄ…tki i dwie trójki.PaweÅ‚ rozpoczÄ…Å‚ nastÄ™pnÄ… kombinacjÄ™, trójkÄ™ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire