[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Witam, pani Morrissey.WidziaÅ‚em paniÄ… dziÅ› w tym czerwonym kostiumie.Sam niewiem.czerwieÅ„ to chyba jednak nie pani kolor.BrzdÄ™k.- To bardzo dziwne - powiedziaÅ‚a Isobel.- NaprawdÄ™, lepiej żebyÅ› zadzwoniÅ‚a na policjÄ™.RL - Tak, myÅ›laÅ‚am już o tym.ZadzwoniÄ™.Ale teraz powiedz mi, kurczaczku, co siÄ™ staÅ‚o? - Ar-lene wyciÄ…gnęła korkociÄ…g i zaczęła otwierać wino.- Boże, pewnie sobie pomyÅ›lisz, że jestem gÅ‚upia i żaÅ‚osna.Ty jesteÅ› taka twarda, nie boiszsiÄ™ nawet obcego mężczyzny, który do ciebie wydzwania.- WolaÅ‚abym być gÅ‚Ä™boka, a nie tylko twarda.- No wiÄ™c, pamiÄ™tasz ten dzieÅ„, kiedy siÄ™ poznaÅ‚yÅ›my i powiedziaÅ‚am ci, że jestem sama?Cóż, to nieprawda.Od trzech lat mieszkam z jednym facetem.Nazywa siÄ™ Conor.- Wiem.- SkÄ…d wiesz?- Cóż, popytaÅ‚am trochÄ™ o ciebie i odkryÅ‚am, że wbrew temu, co mówisz, mieszkasz podjednym dachem z chÅ‚opakiem o imieniu Conor, który pracuje w jakiejÅ› agencji reklamowej.- Och - powiedziaÅ‚a Isobel, trochÄ™ zaskoczona.- Co jeszcze o mnie wiesz? Nie lubiÄ™, jak lu-dzie wtykajÄ… nos w moje sprawy.- Daj spokój.Interesuje mnie tylko to, co wiedzÄ… wszyscy.Nie wynajmujÄ™ prywatnych de-tektywów.Hej, nie bierz tego zbyt poważnie.- No dobrze.- W takim razie, jaki masz problem z tym Conorem?- Nie ukÅ‚ada siÄ™ miÄ™dzy nami najlepiej.On nie traktuje mnie dobrze, a ja sobie z nim nie ra-dzÄ™.Nie raczy nawet zadzwonić, kiedy wraca pózno z pracy.Gasi mnie przy ludziach.Krytykujewszystko, co robiÄ™.- WyglÄ…da mi na skurwiela - oznajmiÅ‚a Arlene, mocujÄ…c siÄ™ z korkociÄ…giem.- A teraz wydaje mi siÄ™, że kogoÅ› ma.- Wydaje ci siÄ™?- Jestem prawie pewna.- Jak to - prawie pewna?- ZnalazÅ‚am w jego kieszeni damskie majtki.Nie moje.- Może jest transwestytÄ…?- Nie jest.- JesteÅ› pewna? Mnóstwo ludzi to transwestyci.- Nie, on na pewno nie jest transwestytÄ….GÅ‚osuje na prawicÄ™ i jest nietolerancyjny.Nie nosinawet krawata, bo ktoÅ› mógÅ‚by uznać, że jest drÄ™twy.- Tacy wÅ‚aÅ›nie najczęściej lubiÄ… siÄ™ przebierać w kobiece ciuchy.Podniecenie roÅ›nie, jeÅ›lito, co robisz, wzbudza u ciebie odrazÄ™.Nienawiść do samego siebie wzmaga dreszczyk emocji.- On nie jest transwestytÄ….- powiedziaÅ‚a Isobel, trochÄ™ zirytowana.RL - Przepraszam.- Arlene zdaÅ‚a sobie sprawÄ™, że posunęła siÄ™ w swoim niewinnym żarcie ciutza daleko.- Wierz mi, nie przejmowaÅ‚abym siÄ™ tym.Ale on siÄ™ z kimÅ› spotyka.Arlene w koÅ„cu otworzyÅ‚a butelkÄ™ i nalaÅ‚a wino do kieliszków.- Nie wyglÄ…da to najlepiej - powiedziaÅ‚a.- Co ja mam teraz zrobić? - spytaÅ‚a Isobel.- Zanim odpowiem, muszÄ™ ciÄ™ zapytać, czy spotykasz siÄ™ z Marcusem?- Nie bÄ…dz Å›mieszna.SkÄ…d ci to przyszÅ‚o do gÅ‚owy?- To tylko takie podejrzenie.- OczywiÅ›cie, że nie.Nie wiem, jak mogÅ‚aÅ› wpaść na taki pomysÅ‚.Arlene poczuÅ‚a siÄ™ trochÄ™ gÅ‚upio.- Co ja mam zrobić, Arlene?- Cóż, to chyba oczywiste.- Mnie nic nie wydaje siÄ™ oczywiste.- Rzuć go.- Tak po prostu?- Tak, on najwyrazniej traktuje ciÄ™ per noga.WiÄ™c potraktuj go z buta.- Ale jesteÅ›my razem już trzy lata.- I co z tego? Nie wystarczy, że zmarnowaÅ‚aÅ› caÅ‚e trzy lata z takim dupkiem, może wolaÅ‚a-byÅ› zmarnować pięć?Arlene przypuszczaÅ‚a, że zapadniÄ™ta twarz Isobel oznacza coÅ› wiÄ™cej niż kolejnÄ… kłótniÄ™ zchÅ‚opakiem.Ale to na razie wystarczy.CzuÅ‚a jednak, że jej praktyczne rady nie bardzo trafiajÄ… doromantycznej Isobel.- Ale, Arlene, to bardzo trudne.- A co w tym trudnego? Po prostu napisz mu:  Drogi Conorze, jesteÅ› idiotÄ…, odchodzÄ™, byspotkać kogoÅ›, kto bÄ™dzie miaÅ‚ dość rozumu i mnie doceni.Zostaw swój klucz na kominku".A po-tem wyjedz na weekend z miasta.- Doceni mnie.Aadnie powiedziane.- WiedziaÅ‚am, że ci siÄ™ spodoba.- Ale to bardzo trudne.- PosÅ‚uchaj.Powiedzmy, że popeÅ‚niÅ‚yÅ›my bÅ‚Ä…d.Już na próbach okazaÅ‚o siÄ™, że jeden z wy-branych przez nas aktorów jest nieodpowiedni.Powiedzmy, że to aktorka grajÄ…ca rolÄ™ Nuali w Naksiężycu.Kluczowa rola.Najważniejsza.- Czy to siÄ™ zdarza?RL - Czasami.Co robimy?- No, nie wiem.- A ja wiem.Wywalamy jÄ… i bierzemy kogoÅ› odpowiedniego.Smutne, ale proste.PÅ‚acimyjej i pokazujemy drzwi.Ona pójdzie do baru, poryczy sobie, bÄ™dzie gadać z prawnikami i nadawaćna mnie każdemu, kogo spotka.Pózniej dostanie propozycjÄ™ zagrania w jakimÅ› Å›wietnym filmie,której nie mogÅ‚aby przyjąć, gdybym jej nie wyrzuciÅ‚a, i bÄ™dzie zachwycona swoim szczęściem.NastÄ™pnym razem, kiedy spotka mnie na ulicy, bÄ™dzie machać i przesyÅ‚ać caÅ‚usy, i wszystko bÄ™dziecacy, i wszyscy bÄ™dÄ… zadowoleni jak Å›winia w gównie.A za pół roku bÄ™dzie mnie lizać po dupie,bo wÅ‚aÅ›nie podpisaÅ‚am kontrakt na dobór obsady z kimÅ› innym i ona chciaÅ‚aby mieć w tym swójudziaÅ‚.WiÄ™c widzisz, trzeba zrobić to, co trzeba, wybrać mniejsze zÅ‚o.JeÅ›li wybierasz kogoÅ›, żebyzagraÅ‚ głównÄ… rolÄ™ w znacznie ważniejszej sztuce twojego życia i on okazuje siÄ™ dupkiem, to tymbardziej trzeba siÄ™ go szybko pozbyć.- Masz racjÄ™, jeÅ›li chodzi o Na księżycu, aktorka do roli Nuali musi być dobrze dobrana.Towszystko ma wiÄ™cej sensu w przypadku sztuki niż prawdziwego życia.- To tylko dowód na to, że jesteÅ› i genialna, i gÅ‚upia, Isobel.Masz, napij siÄ™ wina.Isobel zaczynaÅ‚a czuć siÄ™ trochÄ™ lepiej.Dobry humor Arlene byÅ‚ zarazliwy.- MogÄ™ siÄ™ jeszcze raz przespać na sofie?- Jasne, maÅ‚a.NastÄ…piÅ‚a chwila ciszy, w czasie której Isobel usiÅ‚owaÅ‚a powiedzieć o czymÅ›, czego siÄ™ bar-dzo wstydziÅ‚a.- %7Å‚aÅ‚ujÄ™.żaÅ‚ujÄ™ że nie jestem piÄ™kna.Arlene parsknęła Å›miechem.SiedziaÅ‚a przed niÄ… gazela o piÄ™knych oczach, delikatnych ry-sach twarzy i wÅ‚osach, które mogÅ‚y omotać serce.CoÅ› powstrzymaÅ‚o jÄ… jednak przed powiedze-niem Isobel, że jest uderzajÄ…co piÄ™kna, choć wiedziaÅ‚a, że Isobel rozpaczliwie pragnęła to usÅ‚yszeć.- Co? - To byÅ‚o wszystko, na co siÄ™ zdobyÅ‚a.- Wiesz, Charlotte Brontë oddaÅ‚aby caÅ‚y swój talent za urodÄ™, która wzbudzaÅ‚aby miÅ‚ośćmężczyzn.- SkÄ…d wiesz? RozmawiaÅ‚aÅ› z niÄ…?- CzytaÅ‚am w książkach.- Cóż, w takim razie byÅ‚a gÅ‚upia - stwierdziÅ‚a Arlene [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire