[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Cieszę się, że sobie porozmawiałyśmy - ciągnęła Grace.- Zawsze lepiejwyjaśnić pewne nieporozumienia, prawda? I pamiętaj, zależy mi na podpisie226anula + polgarausoladnacs ojca dziecka.Jak najszybciej.Ma na imię Jay, zgadza się? Przystojny, chociażstarszy, niż sądziłam.Mówiłaś, że skończył dwadzieścia sześć lat.Cóż,widocznie żyje intensywnie.Ciągłe rozjazdy, zarywanie nocy, papierosy, piwo.- Urwała i wzdrygnęła się.- Mam nadzieję, że ty nie oddajesz się podobnymniezdrowym nałogom-dodała.Uśmiechnęła się do Bettie ponownie, lecz ów uśmiech był grozniejszy niżsurowa mina.Oczy cały czas pozostawały zimne i niewzruszone.Beznamiętne.- No, moja droga, chyba już nic nie pozostało do omówienia.Zadzwoń,kiedy skontaktujesz się z Jayem.Bettie wstała.Drżała, jak gdyby wierzyła, że grozby Grace mogą jejdosięgnąć, jakby na zewnątrz nie czekał Greg i ekipa techniczna, kontrolującykażde słowo, jakie padło w tym pokoju.Wierzyła, że Grace Jacobs naprawdęzabiła tamtą dziewczynę.Była o tym głęboko przekonana.- Poproszę Debbie, żeby wezwała taksówkę - odezwała się pani mecenastonem tak uprzejmym, jak gdyby przed chwilą nie doszło między nimi do żadnejutarczki słownej.Otworzyła torebkę i wyciągnęła banknot dwudziestodolaro-wy.- To powinno wystarczyć - powiedziała, podając go Bettie.- Dziękuję - wymamrotała Bettie z należytym szacunkiem.- Dobrze, że pojedziesz taksówką.Spójrz - Grace wskazała niebo zaoknem - zaraz zacznie padać.Nadchodzi pora monsunów.Po wyjściu z budynku Bettie wsiadła do zamówionej taksówki nawypadek, gdyby Grace obserwowała ją z okna, lecz tuż za rogiem, gdzie czekałGreg, kazała się wysadzić.Wręczyła kierowcy dwadzieścia dolarów i nieczekała na resztę.- Byłaś wspaniała  pochwalił ją Greg i ujął pod ramię.- Dziś panimecenas podcięła gałąz, na której siedzi.Bettie czuła, że pot spływa po niej strumieniem.Drżała na wspomnieniebłękitnych oczu Grace Jacobs, jej aksamitnego głosu, zła emanującego z tejkobiety.227anula + polgarausoladnacs - Zbladłaś  zauważył Greg.- Nic ci nie jest?- Przestraszyła mnie - szepnęła.- To ona zabiła tę dziewczynę.Teraznaprawdę w to wierzę.Greg zmusił ją, aby spojrzała mu w twarz.- To trudny przeciwnik, ale ty.%7łar bił z chodnika i Bettie poczuła słabość w kolanach.Przyłożyła dłońdo pokrytego kropelkami potu czoła i zachwiała się lekko.- yle się czujesz? - spytał zaniepokojony.- Nie, nie.Wszystko w porządku  szepnęła.Zaprowadził ją dosamochodu.- Zawiozę cię do domu  oświadczył.Nie zaprotestowała.Podczas gdy Greg otwierał drzwiczki, oparta o maskę czekała, aż włączysilnik i uruchomi klimatyzację.Potem wysiadł i podszedł do niej.- Zaraz zrobi się chłodno i przyjemnie.Może zawiezć cię do lekarza?Potrząsnęła odmownie głową.- Dobrze - powiedział i pochylając się nad nią tak, aby mówić do ukrytegona jej piersi mikrofonu, zawiadomił współpracowników: - Earl, Mike, zabieramją do domu.Zawiezcie materiał do biura i powiedzcie Rosemary, gdzie mnieszukać.- Zdjął marynarkę i rzucił na tylne siedzenie auta.- Możesz zdjąćprzewody - poinstruował Bettie.Wsiedli do środka.- Więc dalszy ciąg nie będzie nagrywany? - spytała.Wsunęła rękę podbluzkę, nachyliła się lekko do przodu,pociągnęła za plaster przytrzymującyprzewody i odpięła mikrofon.Zmęczona opadła na oparcie fotela.Milczeli.Bettie starała się uspokoić.Na twarzy czuła chłodny powiew, wnozdrzach zapach nowej tapicerki.Przymknęła powieki.- Lepiej? - spytał po chwili.- Uhm.- Nie powinnaś była tam dzisiaj iść.Mówiłem.228anula + polgarausoladnacs - Ale jesteś zadowolony, że nie zrezygnowałam z tego, prawda?Nie odpowiedział.Samochód zatrzymał się na moment znowu ruszył.Bettie czuła każdąnierówność nawierzchni, każdy zakręt.Dzwięki docierały do jej świadomościdziwnie stłumione, w tle słyszała jednostajny szum klimatyzatora tłoczącegostrumień chłodnego powietrza prosto w jej rozpaloną twarz.Miała dziwnewrażenie, że czas się zatrzymał.Kiedy otworzyła oczy i spojrzała przez szybę, odezwała się zdumiona:- Gdzie jesteśmy? To nie jest droga do domu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire