[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Większość sceptyków skłonna jest przyznać, że dobór naturalny może doprowadzić doniewielkich zmian biologicznych, takich jak ciemne ubarwienie nabyte przez wiele gatunków ciem odczasu rewolucji przemysłowej.Zgodziwszy się jednak na to, wskazują oni następnie, jak nieznacznajest ta zmiana ewolucyjna.Jak podkreśla biskup Montefiore, ciemno zabarwiona ćma nie stanowinowego gatunku.Zgadzam się, że idzie tu o niewielką zmianę, nieporównywalną z ewolucją oka czyteż echolokacji.Ale też ćmy dokonały tej zmiany w przeciągu zaledwie stu lat.Wydaje się nam, że stolat to dużo, bo to odcinek czasu dłuższy niż życie ludzkie.Dla geologa jednak sto lat to około tysiącrazy mniej niż odcinek czasu, jaki na ogół daje się zmierzyć.Oczy nie ulegają fosylizacji.Nie wiemy więc, ile czasu trwała ich ewolucja od zera do ichwspółczesnej doskonałości i złożoności, ale było na to setki milionów lat.Jako analogię możnaprzywołać zmiany, jakich dokonał człowiek prowadząc dobór genetyczny psów.W przeciągu kilkuset,a co najwyżej kilku tysięcy lat doszliśmy od wilka do pekińczyka, buldoga, chihuahua i bernardyna.No tak, ale to jednak ciągle psy, prawda? Nie zmieniły się jeszcze w jakieś inne rodzaje zwierząt?To prawda, jeśli zabawa w słowa stanowić ma jakieś pocieszenie, można je wszystkie nazwać psami.Ale pomyślmy o czasie, z którym mamy tu do czynienia.Wyobrazmy sobie, że jeden normalny krokodpowiada całemu odcinkowi czasu, jaki trwała ewolucja tych wszystkich ras z wilka.Jak dalekotrzeba byłoby iść - w tej samej skali - żeby dotrzeć do Lucy i jej krewniaków, czyli donajwcześniejszych skamieniałości ludzi, którzy niewątpliwie chodzili na dwóch nogach? Około 3kilometrów.A jak daleko trzeba byłoby pójść, żeby dojść do początku ewolucji biologicznej na Ziemi?Trzeba by się powlec z Londynu aż do Bagdadu.Pomyślmy o rozmiarach zmian biologicznych odwilka do rasy chihuahua, a następnie pomnóżmy je przez ilość kroków, jakie trzeba zrobić w drodze zLondynu do Bagdadu.To daje pewną intuicję co do wielkości zmian, jakich można się spodziewać poprawdziwej ewolucji.Drugą przyczyną naszego wrodzonego niedowierzania co do ewolucji organów tak złożonychjak ludzkie oko czy ucho nietoperza jest intuicyjne zastosowanie rachunku prawdopodobieństwa.Biskup Montefiore cytuje wypowiedz C.E.Ravena o kukułkach.Składają one jaja w gniazdachinnych ptaków, które pełnią następnie funkcję mimowolnych przybranych rodziców.Tak samo jak wprzypadku wielu innych przystosowań biologicznych, zachowanie kukułki ma charakter złożony.Rozmaite fakty z życia kukułek przystosowują je do ich pasożytniczego trybu życia.Na przykład,matka ma obyczaj składania jaj w gniazdach innych ptaków, a pisklę ma zwyczaj wyrzucania zgniazda piskląt jego właściciela.Obydwa te zachowania dopomagają kukułce w odniesieniu sukcesu wjej życiu pasożyta.Raven pisze dalej:Jak się pózniej okaże, każdy element w tej sekwencji warunków jest konieczny dla sukcesucałości.A jednak sam przez się każdy jest bezużyteczny.Całe opus perfectum musi być osiągniętejednocześnie.Prawdopodobieństwo przypadkowego zdarzenia takiej serii koincydencji jest, jak to jużpowiedziano, znikomo małe.Argumentacja tego rodzaju jest, z zasady, bardziej godna uwagi niż wywody oparte naczystym niedowierzaniu.Pomiar statystycznego prawdopodobieństwa hipotezy to właściwa metodaoceny jej wiarygodności.W rzeczy samej, tą właśnie metodą będę się tutaj wielokrotnie posługiwać.Ale trzeba umieć to zrobić! Wywód Ravena zawiera dwa błędy.Po pierwsze, opiera się na popularneji, muszę wyznać, dość irytującej pomyłce, że dobór naturalny to przypadek.Mutacje są losowe.Natomiast dobór naturalny to akurat przeciwieństwo przypadku.Po drugie zaś, to po prostu nieprawda,że sam przez się każdy jest bezużyteczny.To nieprawda, że doskonałe dzieło trzeba było wytworzyćod razu w całości.Bardzo proste, prymitywne, na wpół tylko gotowe oko (ucho, system echolokacji,kukułcze pasożytnictwo etc.) jest lepsze niż żadne.Bez oczu jest się zupełnie ślepym.Na-wpół-okomoże przynajmniej rozpoznać kierunek ruchu drapieżnika, nawet jeśli nie potrafi wytworzyć ostregoobrazu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]