[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ojej, zapomniałam cipowiedzieć, że to ja jestem kobietą, którą poślubiłeś.Wielkie nieba, chyba zjadłby ją żywcem.Zawsze miał nachmurzoną minę, zupełnie jakby dzwigał na barkach ciężar spraw tego świata.Z tejod-91ległości nie widziała wyrazu jego twarzy, ale prawdopodobnie chmurzył się nawet przy rąbaniu drwana podwórzu za domem.Nie musiała widzieć go z bliska, żeby wyobrazić sobie warstwę potu na jegonagich plecach i to, w jaki sposób te dopasowane spodnie oblepiają mu uda.Było to na wskrośnieprzyzwoite.W każdym cywilizowanym towarzystwie mężczyzna zostałby aresztowany zapubliczne paradowanie niemal nago.A kobieta, przyznała z krzywym uśmieszkiem, mogłaby prawdopodobnie zostać aresztowana zamyślenie o rzeczach, jakie jej, Rose, chodziły po głowie.Kto jak kto, ale ona powinna wiedzieć, doczego to prowadzi.Choć uważała się za rozsądną osobę, nie potrafiła zapanować nad kapryśnymi myślami.Nigdy dotądnie miała do czynienia z taką krzyczącą manifestacją męskości.A w tym mężczyznie było jeszcze coświęcej.O wiele więcej.Przede wszystkim nie powinna była się godzić na to małżeństwo, a tym bardziej nie powinna tuprzyjeżdżać, udając kogoś innego.Ale nie miała wielkiego wyboru, a Bess przekonała ją, że wszystkoobróci się na dobre, nawet okres próbny.Rose obrachowała się z własnym sumieniem, tłumacząc sobie, że dotrzymuje warunków umowynawet jako pani Littlefield, skoro podjęła się opieki nad dzieckiem.A kiedy już będzie pewna, że niepopełniła kolejnego błędu, ona i kapitan zawrą porozumienie, w ramach którego ona będzie mogłazostać tu na stałe, on z powrotem wypłynie na morze, a oboje zignorują to śmieszne małżeństwo.Tyle że, niezależnie od tego, jak rozsądne mogło jej się92 to swego czasu wydawać - a prawdę mówiąc, nawet wtedy nie wydawało się rozsądne - po prostu nicz tego nie wyszło.Pokochała Annie - kto nie pokochałby dziecka?Najbardziej jednak niepokoił ją Matt.Miała wrażenie, że nie potrafi z nim rozmawiać, a on nie umiał,albo nie chciał z nią rozmawiać.Ten mężczyzna kiedyś dowodził własnym statkiem, co świadczyło otym, że nie mógł być całkiem pozbawiony rozumu, więc wina musiała leżeć po jej stronie.Bess mówiła, że pochopnie sprzedał statek i od tamtej pory usiłował go odzyskać.Nie wydawało się toszczególnie rozsądne, a więc być może winę ponosiły obydwie strony.Tyle że to ona miała nieczyste sumienie i zanim dojdą do jakiegokolwiek porozumienia, będziemusiała się przyznać.Kłopot w tym, że za każdym razem, kiedy zbierała się w sobie, by to uczynić, onodchodził.Patrzył na nią tak jakoś dziwnie, jakby potrafił czytać w jej myślach.A potem, bez słowa,odwracał się i odchodził.Często przywoływał gwizdem tego swego dzikiego ogiera i ruszał przed siebie, zostawiając ją napastwę poczucia winy.Patrzyła za nim, jak jedzie na oklep po wydmach, a jego kruczoczarne włosypowiewają na wietrze.I niebo niech ją ma w opiece, zazdrościła mu wolności.Wciąż i wciąż układała w myślach właściwe zdania, przygotowując się na tę chwilę, kiedy odwaga iokazja wreszcie się zejdą. Kapitanie Powers, wydaje mi się, że mogłam nieumyślnie."W tym wszystkim nie było niczego nieumyślnego.Oszukała go z premedytacją.93 Matthew, gdyby mógł mi pan poświęcić chwilę, chciałabym oczyścić sumienie, przyznając się dpdrobnego oszustwa".Bez względu na to, ile razy powtarzała te słowa, nie było łatwego sposobu powiedzenia mężczyznie,że kobieta, którą poślubił w dobrej wierze, zwlekała z wyznaniem, kim naprawdę jest, bo bała się, żeon jej nie polubi, że się na nią rozgniewa i zrobi jej krzywdę, lękała się, że już spaliła za sobą o jedenmost za dużo.- Powiem mu, Annie, sama zobaczysz.Dziś albo jutro - a już na pewno pod koniec tygodnia.Napewno.Nie był gwałtownikiem, bo do tej pory miałaby już tego dowody.Faktem jest, że Robert nie zdradził prawdziwej natury podczas pierwszych miesięcy małżeństwa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]