[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Agent specjalny spojrzaÅ‚ z uznaniem na Pattersona.- MianujÄ™ pana prymusem w naszej klasie.RozdziaÅ‚ dwudziesty czwartyChodzÄ…c tam i z powrotem, George Abbott ogryzaÅ‚ paznokieć, z którego zostaÅ‚y smÄ™tne resztki.- Nie rozumiem, dlaczego mamy tego nie zrobić - rzekÅ‚, patrzÄ…c w przestrzeÅ„.- Już ci wytÅ‚umaczyÅ‚em, dlaczego.- Dexter Longtree mierzyÅ‚ szerokość pustego lokalu biurowego,posÅ‚ugujÄ…c siÄ™ wÅ‚asnymi stopami jako miarkÄ….Metodycznie przystawiaÅ‚ palce do piÄ™ty, piÄ™tÄ™ do palców,liczÄ…c gÅ‚oÅ›no.- Przepraszam ciÄ™, Dexter - Abbott znowu mu przerwaÅ‚, tym razem z nerwowym chichotem.- Może niejestem w takim dobrym kontakcie ze swojÄ… jazniÄ…, jak ty ze swojÄ….Nie wierzÄ™ w sny ani w wizje.Zostawiam to starcom w naszym plemieniu.Longtree uniósÅ‚ gÅ‚owÄ™ i badawczo spojrzaÅ‚ na Abbotta.- Bez obrazy - Illi"uknÄ…Å‚ tamten.- Nie, nie czujÄ™ siÄ™ urażony.- Longtree dalej obmierzaÅ‚ po-wierzchniÄ™ lokalu, aż doszedÅ‚ do przeciwlegÅ‚ej Å›ciany.WyjÄ…wszy z kieszeni na piersi ołówek i kawaÅ‚ekpapieru, zapisaÅ‚ pomiary.Nie byÅ‚y zbyt dokÅ‚adne, ale na razie wystarczaÅ‚y do sporzÄ…dzenia wstÄ™pnegoplanu pierwszej siedziby stowarzyszenia NAA.- Ja tylko sugerujÄ™, żebyÅ›my go trochÄ™ mocniej przycisnÄ™li ¬upieraÅ‚ siÄ™ przy swoim Abbott.282- Nie ma ku temu powodów.- SÅ‚abo zapadliÅ›my mu w pamięć.JeÅ›li mmIe zbyt wieleczasu, facet zapomni, że kiedykolwiek sÅ‚yszaÅ‚ o naszej organi¬zacji.Teraz, kiedy otwieramy biuro, mamydoskonaÅ‚Ä… okazjÄ™, żeby mu o sobie przypomnieć.- PowiedzieliÅ›my mu już wszystko, co byÅ‚o do zakomuniko¬wama.- Takie sÅ‚awy jak Hart sÄ… ciÄ…gle nagabywane.Ten prosi goo jedno, ów o coÅ› innego.Napisz książkÄ™ o sobie.WygÅ‚oÅ› przemówienie.Odwiedz szkoÅ‚Ä™.Złóżautograf.ZrozumiaÅ‚e, że nie może zrobić wszystkiego, o co go proszÄ…, wiÄ™c na wszelki wypadekodmawia.- Abbott, żeby podkreÅ›lić swoje racje, ude¬rzyÅ‚ wierzchem prawej dÅ‚oni we wnÄ™trze lewej.-Powiadam ci, Dexter, tylko uparci mogÄ… z nim dojść do porozumienia.Longtree skoÅ„czyÅ‚ liczyć gniazdka elektryczne i zapisaÅ‚ sobie ich liczbÄ™ na kawaÅ‚ku papieru.- Hart nie chce być napastowany - odezwaÅ‚ siÄ™ półgÄ™bkiem.- Do diabÅ‚a, spójrz na to jak na uwodzenie.Możemy pojechaćdo Houston jutro rano.Albo najpózniej pojutrze.Ponieważ na tej trasie nie ma zniżkowych biletówsamolotowych, trzeba wziąć samochód.W obie strony pojedziemy nocÄ….W Houston zaprosimy go nalunch do jakiegoÅ› miejsca z klasÄ….No wiesz, biaÅ‚e obrusy, biaÅ‚e wino, dobry lokal.Przekonamy go, że niejesteÅ›my dzikusami.I wtedy ponowimy naszÄ… propozycjÄ™.¬SpojrzaÅ‚ na Longtreego.- Nie sÄ…dzÄ™, abyÅ›zamierzaÅ‚ z tej okazji obciąć wÅ‚osy.Wódz przysÅ‚uchiwaÅ‚ siÄ™ potokowi wymowy Abbotta z ledwie skrywanym rozbawieniem.- George, ta podróż byÅ‚aby stratÄ… czasu i pieniÄ™dzy.Chris¬topher Hart zgÅ‚osi siÄ™ do nas.Abbott wyjÄ…Å‚ palec z ust.- Tak uważasz? Sam siÄ™ zgÅ‚osi? Czy myÅ›limy o tym samym czÅ‚owieku? - Jego gÅ‚os zamieniÅ‚ siÄ™ wdyszkant: - Przecież on tylko marzyÅ‚, żeby siÄ™ nas pozbyć!Wódz potrafiÅ‚ czytać w jego myÅ›lach.A on wÅ‚aÅ›nie doszedÅ‚ do wniosku, że plotki krążące na tematLongtreego zawierajÄ… sporo prawdy.W powszechnej opinii reprezentowaÅ‚ on moc,283z którÄ… należaÅ‚o siÄ™ liczyć.ByÅ‚ nie tylko silny fizycznie, lecz obdarzony również potężnÄ… wolÄ….DeterminacjÄ….PasjÄ….Nikomu nie daÅ‚ siÄ™ zastraszyć.Czasami jednak okazywaÅ‚ niepokojÄ…cÄ… sÅ‚abość umysÅ‚u.Do peÅ‚nego pióropusza wojennego brakowaÅ‚o mujednego pióra, w jego koÅ‚czanie brak byÅ‚o do kompletu jednej strzaÅ‚y.Ludzie pukali siÄ™ znaczÄ…co w czoÅ‚o ize smutkiem potrzÄ…sali gÅ‚owami.- To ta tragedia - mawiaÅ‚a do siebie starszyzna.- CiÄ…gle nie może siÄ™ z niej otrzÄ…snąć.Abbott byÅ‚ jeszcze w podstawówce, kiedy nastÄ…piÅ‚o to straszne wydarzenie, ale nawet on sÅ‚yszaÅ‚, jakopowiadano sobie, że Longtree zwariowaÅ‚.Owszem, doszedÅ‚ w koÅ„cu do siebie, ale zajęło mu to wiele lat.I ciÄ…gle zdarzaÅ‚y siÄ™ nawroty.Abbott byÅ‚ teraz przekonany, że jest Å›wiadkiem kolejnego ataku.W takichrazach trzeba postÄ™pować rozważnie.Niech sobie biedak myÅ›li, że ma racjÄ™.- George - tÅ‚umaczyÅ‚ mu Longtree - nic, co powiemy Har¬towi, nie przekona go, aby przystÄ…piÅ‚ do naszegostowarzyszenia.Ale podejmie tÄ™ decyzjÄ™, gdy bÄ™dzie gotów.Z wÅ‚asnej nie¬przymuszonej woli.Podpowiemu to jego wewnÄ™trzny gÅ‚os.George byÅ‚ już myÅ›lami gdzie indziej.- Możemy go nakÅ‚onić innym sposobem.Zaproponujemy mu wiÄ™kszÄ… pensjÄ™.- Nasza oferta byÅ‚a rozsÄ…dna.Suma, jakÄ… wymieniliÅ›my, wcale nie byÅ‚a maÅ‚a.- Może powinniÅ›my mu dać premiÄ™ na samym poczÄ…tku, gdy podpisze kontrakt.Tak robiÄ… z zawodowymisportowcami.Nie wiem tylko, skÄ…d wezmiemy na to pieniÄ…dze.Depozyt za ten lokal wyczyÅ›ci nam kontoprawie do zera.Chyba że zrezyg-.nujemy z wynajmu.- W wypadku Harta nie chodzi o pieniÄ…dze.- Zgoda, problemem jest to, że on nie chce być Indianinem.-Abbott wypluÅ‚ skrawek odgryzionego paznokcia.- Na zewnÄ…trz wyglÄ…da jak stuprocentowy Indianin, a wÅ›rodku jest biaÅ‚y.Ach, czasami mam ochotÄ™ powiedzieć takiemu: Idz do diabÅ‚a, pieprz SIÄ™ sam.Na ustach wodza ukazaÅ‚ siÄ™ lekki uÅ›miech:- George, to Å›wietny pomysÅ‚.Bardzo przekonywajÄ…cy.Jestem pewien, że tym go sobie zdobÄ™dziesz.Abbott w zÅ‚oÅ›ci kopnÄ…Å‚ puszkÄ™ po piwie, zostawionÄ… przez dawnego lokatora.ZagrzechotaÅ‚a na goÅ‚ejpodÅ‚odze.- Masz racjÄ™.Najważniejsze jest odpowiednie podejÅ›cie.Czyli wracamy do mego pierwotnego pomysÅ‚u.Musimy go naciskać, i to mocno.Trzeba obudzić jegosumienie.- Jego sumienie wcale nie Å›pi.MÅ‚odszy z Indian znowu nie zwróciÅ‚ uwagi na sÅ‚owa wypo¬wiedziane przez starszego.- A co powiesz na taki plan: postaramy siÄ™ o przynÄ™tÄ™, która nie bÄ™dzie nas kosztowaÅ‚a ani centa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]