[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Podnieciłaś się obrazem tego pulchnego dżentelmena z malutkimsiusiaczkiem? spytał.I aksamitnym głosem dodał: A może fantazjowałaśo swoim przystojnym adwokacie?Wiedząc, że nie może okazać strachu ani obrzydzenia, z trudemzapanowała nad głosem.291RLT Czego tu chcesz? Julie, Julie.Wyczuwam wrogie fluidy.Ponieważ byłaś praktyczniemoją cioteczką, pomyślałem, że wpadnę i zobaczę, jak sobie radzisz. Mogłeś spytać mnie o to, kiedy dzwoniłeś. Dzwoniłem? Ty i takie idiotyczne zabawy? Bardziej pasuje do ciebie obcinaniegłowy bezbronnym zwierzętom. Dekapitacja? Creighton z dezaprobatą mlasnął językiem.Telefoniczne gierki? Nie wiem, o czym mówisz.Szczerze.Julie nie mogła oddychać.Odraza dosłownie ją dusiła, to dodało jejodwagi. Galeria jest już zamknięta.To jest wtargnięcie.Proszę, żebyśwyszedł.Jeśli nie wyjdziesz, zadzwonię na policję.Creighton wziął ze stołu bezprzewodowy telefon. Proszę.Dzwoń.Byłoby ciekawie.Ty, ja i dwoje detektywów, którzyjuż teraz cię podejrzewają, wszyscy razem w tym miłym, przytulnymgniazdku.Hmm.Powiedziałbym im pewnie, że mnie tu zaprosiłaś, żeusunąwszy z drogi mojego wuja, chciałaś dokończyć to, co zaczęłaś wdomku nad basenem. Nie uwierzyliby.Derek nie uwierzył.Creighton uniósł brew. Nie? Powiedziałam mu, jak było naprawdę. Sam poruszył ten temat?Julie nie odpowiedziała i powoli rozciągnął usta w uśmiechu.292RLT To, że to zrobił, utwierdza mnie w przekonaniu, że ci nie wierzy.Alenie rozpaczaj.Może bardziej poszczęści ci się z policją. Pomachałtelefonem. To jak? Mam zadzwonić?Odepchnęła go na bok. Jeśli ty nie chcesz wyjść, to ja wyjdę.Przemknęła na korytarz i sztywno wyprostowana ruszyła w stronęmagazynu, udając, że się nie boi, że serce nie podjechało jej do gardła i niewali jak młotem.Po Maggie nie ulegało wątpliwości, że ten zboczeniec jestzdolny do najgorszego.Chwycił ją pod rękę, pchnął na ścianę, przygniótł i zacisnął palce najej gardle. Może i lubiłaś pieprzyć się z wujem Paulem.Zdarzają siędziwniejsze rzeczy.Ale myślę, że wolisz bzykać się ze swoim odważnym,przystojnym Derekiem. Przywarł do niej całym ciałem.Próbowała się uwolnić, ale on uśmiechnął się tylko triumfalnie.Przeszły ją ciarki. Puść mnie. Lubimy wtrącać się w moje sprawy, prawda? Hmm? Myślisz, żewykończysz mnie, przeciągając na swoją stronę tego adwokacinę? Chybażartujesz. Ostrzegam cię, Creighton. Przed czym? Co zrobisz? Jeszcze mocniej zacisnął palce. To nietwoja liga, skarbie, i niestety jesteś za dumna, żeby to zrozumieć.Lepiejwycofaj się, dopóki twoja mięciutka skóra jest jeszcze cała.Gwałtownie zabrał rękę i uśmiechnął się, kiedy chwyciła się za szyję.293RLT Nie, żebym nie chciał wylizać każdego centymetra kwadratowegotego pysznego ciała, bardzo mnie to kusi. Zawsze chciałem to zrobić".Robert Patrick, Oni.I zawsze mnie ciekawiło, co wuj widział w twojejsłodkiej szpareczce.Ale niestety, najdroższa, tę lubieżną eksploracjęmusimy odłożyć na kiedy indziej.Jestem umówiony.Powiedziawszy to, wrócił do gabinetu.Mijając biurko, przystanął ispojrzał na przesyłkę. Nie zapomnij tego otworzyć.Wyszedł i bezszelestnie zamknął za sobą drzwi.Julie stała pod ścianą.Nogi trzęsły jej się tak bardzo, że omal nie upadła.W końcu, wciąż przytrzymując się ściany, dotarła do gabinetu.Chwiejnie podeszła do drzwi, trzasnęła zasuwą, odwróciła się i łapiącoddech, oparła o futrynę.Biurko.Wyciągnęła rękę po telefon, ale się rozmyśliła.Nie, Creightonnie przyszedłby tu, gdyby nie uważał, że może zmanipulować sytuację iwykorzystać ją przeciwko niej.Pewnie liczył na to, że Julie zadzwoni doSanforda i Kimball, bo wtedy mógłby przekręcić to, co by im powiedziała, iwyszłaby na idiotkę.Albo na wspólniczkę.Jej wzrok padł na przesyłkę.Po nalepce trudno było się domyślić, kto ją nadał.Wyglądałaniewinnie, na zwyczajną paczkę, ale jej podejrzenia wzbudziła nonszalanckauwaga Creightona.W głowie zaroiło jej się od scen z filmów, w których ludzie znajdowaliw takich pakunkach najkoszmarniejsze rzeczy.Kiedy otworzyła szufladę i wyjęła nóż do papieru, słyszała jedyniebicie swego serca.Wysunęła ostrze, przytknęła czubek do taśmy i jednym294RLTruchem zrobiła długie nacięcie, jakby przecinała skalpelem skórę.Szybkomusnęła ostrzem taśmę z boków i odłożyła nóż
[ Pobierz całość w formacie PDF ]