[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- A teraz niech mi ksiądz powie, co robić? Powiedział ksiądz, \ewie na pewno, i\ Regan nie potrzebuje egzorcyzmów.Jest ksiądzpewny, \e to nic nie pomo\e.No więc, niech ksiądz teraz powie, co238robić?!!!Przez dłu\szą chwilę Karras nie odpowiadał.Potem rzekł: Tak, niewiele jest rzeczy na świecie, które wiem na pewno. zamyślił się. Czy Regan z natury ma niski głos? Nie, skąd.Powiedziałabym, ze bardzo wysoki. Czy uwa\a pani, \e Regan jest nad wiek rozwinięta? Wcale. Czy zna pani jej iloraz inteligencji? W okolicach przeciętnej. Jakie ksią\ki lubi czytać? Ksią\ki dla dzieci i komiksy. A jak bardzo jej obecny sposób wysławiania się ró\ni się odnormalnego? Całkowicie.Nigdy nie u\ywała nawet połowy wypowiadanychteraz słów. Nie chodzi mi o jej słownictwo, raczej o styl. Styl? Sposób, w jaki łączy słowa. Nie jestem pewna, czy dobrze rozumiem. Ma pani jakieś jej listy, wypracowania, mo\e nagrany nataśmę głos? Tak.Mam kasetę, którą nagrywała dla ojca.Chciała mu jąwysłać jako list, ale nigdy nie mogła dokończyć.Chce panposłuchać? Tak.Chciałbym te\ otrzymać jej karty chorobowe ze szpitali.Szczególnie z kliniki Barringer. Ojcze, nie ma przecie\ sensu powtarzać od początku. Rozumiem, chciałbym jednak obejrzeć te wyniki.239 Więc ciągle jest ksiądz przeciwny egzorcyzmom? Sprzeciwiam się tylko zrobieniu pani córce krzywdy. Ale teraz rozmawia ksiądz ze mną jako psychiatra, tak? Nie, mówię tak\e jako ksiądz.Jeśli zwrócę się do władzkościelnych, aby otrzymać pozwolenie na odprawianie egzorcyzmów,przede wszystkim będę musiał przedstawić przekonujący dowód, \estan pani córki wybiega poza schorzenie psychiatryczne.Poza tymsam muszę mieć z góry pewność, \e Kościół uzna występujące uRegan symptomy za oznaki opętania. Na przykład? Sam jeszcze nie wiem. Czy ksiądz \artuje? Myślałem, \e jest ojciec ekspertem. W tej chwili wie pani prawdopodobnie więcej o opętaniu ni\wielu księ\y.Kiedy zatem będzie mi pani mogła dostarczyćdokumenty z Barringer? Jeśli trzeba, wynajmę samolot. A ta kaseta? Powstała. Spróbuję ją znalezć. Jeszcze jedno dodał Karras - Wspomniała pani oksią\ce, w której jest mowa o opętaniu.Czy sądzi pani, \e Reganmogła przeczytać ją nim zachorowała?Zastanawiała się. Myślę, \e czytała coś w przededniu, no.zanim się zaczęłykłopoty.Nie mogę być wprawdzie w stu procentach pewna, alemyślę, \e mogła to przeczytać.Tak.rzeczywiście, mogła. Chciałbym obejrzeć tę ksią\kę.Czy mogłaby mi pani jąpo\yczyć? Właściwie jest ju\ księdza, bo została wypo\yczona z waszej240biblioteki.Zaraz ją przyniosę. Ruszyła ku drzwiom. A kasetęmam gdzieś na parterze.Poszukam.Zaraz wracam.Karras badawczo wpatrywał się we wzór na dywanie.Popewnym czasie podniósł się z krzesła, wyszedł na korytarz iprzystanął w ciemności nasłuchując.Znajdował się jakby w innymwymiarze.Z piętra dobiegało go na przemian chrząkanie świni,wycie szakala, czkawka, wę\owy syk. O, ksiądz tutaj.A ja szukałam ojca w gabinecie.Karrasodwrócił się i zapalił światło. Czy ksiądz ju\ wychodzi? podeszła niosąc ksią\kę itaśmę. Przykro mi, ale muszę przygotować się do jutrzejszegowykładu. Ach, tak.A gdzie.? Na fakultecie medycznym wziął od niej ksią\kę i taśmę.Postaram się zajrzeć jutro po południu, najpózniej wieczorem.Agdyby w tym czasie wydarzyło się coś nieoczekiwanego, proszę domnie dzwonić bez względu na porę.Zostawię na portierniwiadomość, \eby połączono panią bezpośrednio.Podziękowała mu. A jak z lekami? Mam jeszcze recepty. I nie zamierza ju\ pani wzywać swojego lekarza?Chris przymknęła oczy i potrząsnęła głową. Nie mogę, po prostu nie mogę. Nie mam zezwolenia na prywatną praktykę.I nie jesteminternistą. Czuł jakby narastający niepokój. No tak, wcześniejczy pózniej będę jednak musiał zawiadomić swoich zwierzchników,241\e zająłem się tym przypadkiem, szczególnie, \e pewnie będę musiałzaglądać tu o ró\nych porach dnia i nocy. Czy naprawdę ksiądz musi im mówić? patrzyła na niegoze smutkiem. W przeciwnym razie mogłoby to dość dziwnie wyglądać, nieuwa\a pani? Tak, wiem co ksiądz ma na myśli wyszeptała. Doprawdy, nie ma czego się obawiać.Powiem tylko, \emuszę tutaj przychodzić.Zachowam całkowitą dyskrecję.Zwróciła ku niemu umęczoną twarz.Jego zrenice wyra\ały siłęwoli, ale tak\e i ból. Dobrze powiedziała cicho.Szczególny wyraz bólu w jegooczach wzbudził zaufanie Chris. Porozmawiamy jeszcze.Do zobaczenia.Ruszył do wyjścia, lecz zatrzymał się przy drzwiach, jakby cośsobie przypomniał. Czy pani córka była uprzedzona o tym, \e odwiedzi jąksiądz? Nie.O wizycie ojca nie wiedział nikt prócz mnie. Czy pani wiedziała, \e moja matka zmarła niedawno? Tak, bardzo mi przykro
[ Pobierz całość w formacie PDF ]