X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Wynoś się, bo cię wyrzucić każę  zawołał porywczo i zaówonił na Mateusza.Moryc wyniósł się, a on usiadł do obliczań, które długo trwały.Ziemia obiecana 308 Wstał od nich blady i zdenerwowany, bo asekuracja pokrywała tylko długi największe,a miał jeszcze do pokrycia masę drobnych, które mogły zjeść wartość placów, jakie miał,tak, że w rezultacie nie pozostawało mu nic.Pójóie znowu do służby, znowu bęóie musiał słuchać, znowu zostanie maszynąw jakim wielkim organizmie, znowu bęóie się wić długie lata w męce bezsilności, w ma-rzeniach bezpłodnych o swoboóie, bęóie się targać na łańcuchu zależności i przez kraty,z nizin, bęóie znowu patrzyć na tych, którzy budują fabryki, tworzą ruch, zgarniają mi-liony i żyją całą pełnią właó swoich, pragnień, namiętności!& Nie& nie& nie&  syczał przez zaciśnięte zęby i odpychał te obrazy przeszłościz pogardą i z nienawiścią.Dosyć się już najadł dotychczasowego życia i, żeby nie wiem co, nie powróci do niego.Interes, Przyjazń,Mózg zaczął gorączkowo pracować nad sposobami wydobycia się z tej matni, ani naMężczyzna, Azymgnienie nie myślał o poddaniu się.Na drugi óień przyszedł Maks, był baróo blady i miał zapuchnięte od płaczu oczy,ledwie się trzymał na nogach, ale zaraz, prosto mu oświadczył, że i on wycofuje swójwkład, że również kazał zrobić zastrzeżenie.Wtedy Borowiecki nie mógł już wytrzymać. I ty mnie opuszczasz, Maks?  szepnął z goryczą i łzy, pierwsze łzy w życiu,zapełniły jego oczy i zalały mu duszę straszną goryczą.Ale zapanował nad sobą i zaczął przed nim rozw3ać nowy plan fabryki, rozgrzewał siępowoli, zwyciężał trudności, nie wióiał już niepodobieństw, tylko do tej nowej, zaciętejwalki z losem potrzebował nie jego kapitałów, a jego samego, jego uczciwości i zdolności,zaklinał go na wszystko, aby z nim został. Nie mogę.Nie gniewaj się na mnie, nie miej do mnie żalu, ale nie mogę.Wióisz,ja w tę fabrykę włożyłem całą swoją duszę, ja się nią cieszyłem jak óieckiem, żyłemjej życiem, wszystko poszło z dymem.Już bym nie miał ani sił, ani wiary do drugiejtakiej roboty.Zrozum mój stan, a przebaczysz mi.Bądz zdrów, Karol, będę zawsze twoimprzyjacielem, zawsze licz na mnie, ale interesy muszę prowaóić osobno.Sam jeszcze niewiem, co będę robić.Bądz zdrów, Karol. Bądz zdrów, Maks!Ucałowali się serdecznie na rozstanie.Borowiecki nie miał do niego żalu, bo odczuwał jego stan, już mu zresztą opowie-óieli robotnicy, że gdy już fabryce żadna pomoc nie mogła poraóić, Maks zamknął sięw kantorze i płakał jak óiecko nad ruinami pracy swojej. Jestem zupełnie na czysto! Dobrze, dobrze!  odpowieóiał, jakby wyzywającświat cały do walki.Kazał zająć się pogrzebem ojca, a sam poszedł do fabryki, bo już tam prowaóili robotyurzędnicy towarzystwa asekuracyjnego.Ale wkrótce przyleciał Mateusz z wiadomością, że stary M�ller czeka na niego.Jakoż już od progu fabrykant zaczął go ściskać i mówił pośpiesznie: Byłem w Sosnowcu, dali mi depeszą znać óisiaj dopiero, dlatego się spózniłem.Baróo się zmartwiłem, mnie żal, bo wióiałem, jak pan pracował, ale co pan bęóie robićdalej? Jeszcze nie wiem. Wszystko pan stracił?  zapytał żywo. Wszystko  odpowieóiał szczerze. Głupstwo, ja panu pomogę, pan mi zapłaci procent zwykły, a wybuduje fabrykęjeszcze większą, ja pana kocham, pan mi się baróo podoba, no co?Karol zaczął przedstawiać z óiwnym uporem, że nie bęóie miał zabezpieczenia jegokapitał; rysował mu swoje położenie materialne w naówyczaj ponurych barwach, alefabrykant roześmiał się na te dowoóenia. Keine�v t gadanie! Masz pan rozum, to jest największy kapitał.Stracił pan óisiaj,za parę lat wszystko się odb3e.Ja byłem majstrem tkackim, ja nie umiem dobrze czytać,a mam fabrykę, mam miliony [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright � 2016 (...) chciałbym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire