[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To mi wystarczy.- Tak wiele mam ci do powiedzenia, ale dziÅ› nie jest dobry dzieÅ„ po te­mu.CzujÄ™ siÄ™.- popatrzyÅ‚ na dÅ‚oÅ„, w której trzymaÅ‚ miecz.- Brudny.Wiesz, o czym mówiÄ™?- O tak, wiem, co masz na myÅ›li.- To dobrze.Chodz, napijemy siÄ™ mocnej herbaty i bÄ™dziemy udawać,że to coca-cola.- UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ lekko, podchodzÄ…c do Blair, poÅ‚ożyÅ‚ rÄ™cena jej ramionach i przycisnÄ…Å‚ usta do czoÅ‚a.- JesteÅ› taka piÄ™kna.- Musisz mieć naprawdÄ™ zmÄ™czone oczy.CofnÄ…Å‚ siÄ™ lekko.- WidzÄ™ ciÄ™ dokÅ‚adnie takÄ…, jaka jesteÅ›.OdsunÄ…Å‚ dla niej krzesÅ‚o, czego nigdy wczeÅ›niej nie robiÅ‚.Gdy Blair sia­daÅ‚a, do salonu weszli Cian i Hoyt.Cian zerknÄ…Å‚ na okno i cofnÄ…Å‚ siÄ™ do sto­lika, który Moira kazaÅ‚a ustawić z dala od Å›wiatÅ‚a.- Glenna zaraz przyjdzie - powiedziaÅ‚ Hoyt.- ChciaÅ‚a obejrzeć ranne­go, którego przywiezliÅ›cie.JeÅ„cy sÄ… dobrze spÄ™tani.- PopatrzyÅ‚ na brata.-I bardzo nieszczęśliwi.- Już dawno nie jadÅ‚y.- Cian nalaÅ‚ sobie herbaty.- Nie mówiliÅ›cie, żemacie w zamku niezle zaopatrzonÄ… piwniczkÄ™ z winami - zwróciÅ‚ siÄ™ doLarkina.- W tamtym kÄ…cie jest wystarczajÄ…co ciemno i wilgotno, żebyprzetrwaÅ‚y, ale o ile twoja kuzynka nie zamierza zagÅ‚odzić ich na Å›mierć,to bÄ™dzie trzeba je nakarmić, inaczej nie przetrwajÄ… nastÄ™pnego dniaw Å‚aÅ„cuchach.- Nie mam zamiaru ich zagÅ‚odzić.- Moira weszÅ‚a do salonu ubranaw strój do konnej jazdy w butelkowozielonym kolorze.- Nie zostanÄ… też na­karmione.WypiÅ‚y już dość gaellickiej krwi, zwierzÄ™cej i ludzkiej.Mój wuji ja zaraz wyjeżdżamy, zbierzemy ludzi i ogÅ‚osimy, żeby wszyscy przybyli tuprzed zmierzchem.A gdy zajdzie sÅ‚oÅ„ce, pokażemy zgromadzonym demo­ny, które trzymamy w piwnicy.I zniszczymy je na oczach naszych podda­nych.- PopatrzyÅ‚a wprost na Ciana.- Uważasz, że postÄ™pujÄ™ okrutnie, bezcienia ludzkich uczuć i litoÅ›ci? - Nie.MyÅ›lÄ™, że jesteÅ› praktyczna i robisz to, co trzeba.Nie sÄ…dziÅ‚em,że kazaÅ‚aÅ› nam je tu przywlec na leczenie i rekonwalescencjÄ™.- Pokażemy ludziom, czym sÄ… wampiry i jak je zabijać.Już wysÅ‚aliÅ›mykonnych, żeby ustawili puÅ‚apki, które wymyÅ›liÅ‚aÅ›, Blair.Larkin, poprosi­Å‚am Phelana, żeby objÄ…Å‚ dowództwo nad tÄ… misjÄ….- To mąż mojej siostry - wyjaÅ›niÅ‚ Larkin.- Tak, on na pewno sobie po­radzi.DoskonaÅ‚y wybór.- Mężczyzna, którego przywiezliÅ›cie, jest przytomny, ale medyk chcemu podać Å›rodek nasenny.Glenna siÄ™ z nim zgadza.Ranny powiedziaÅ‚nam, że wyszedÅ‚ przed dom, bo wydawaÅ‚o mu siÄ™, że usÅ‚yszaÅ‚ lisa w kurni­ku.ZaczaiÅ‚y siÄ™ na niego.Ma żonÄ™ i troje dzieci.KrzyknÄ…Å‚ do nich, żeby zo­stali w domu.Nic wiÄ™cej nie mógÅ‚ zrobić i dziÄ™kujmy bogom, że tamci goposÅ‚uchali.PosÅ‚aliÅ›my już po nich.- Do powrotu Larkina i Blair Glenna i ja możemy poprowadzić ćwicze­nia.Może Cian także - dodaÅ‚ Hoyt - jeÅ›li jest jakieÅ› miejsce w zamku.- DziÄ™kujÄ™, miaÅ‚am nadziejÄ™, że to zaproponujesz.Ach, trzech kowalijuż wykuwa broÅ„, a niektórzy ludzie przybÄ™dÄ… z wÅ‚asnymi mieczami.- Macie drzewa - przypomniaÅ‚a Blair.- Zacznijcie robić koÅ‚ki, strzaÅ‚y,kije i dzidy.- Tak, oczywiÅ›cie.MuszÄ™ już iść, czeka na mnie wuj z drużynÄ….DziÄ™ku­jÄ™ wam za to, co zrobiliÅ›cie w nocy.Wrócimy przed zmrokiem.- Ona już wyglÄ…da jak królowa - powiedziaÅ‚a Blair po wyjÅ›ciu Moiry.- WyglÄ…da na wyczerpanÄ….Blair skinęła gÅ‚owÄ…, patrzÄ…c na Larkina.- Bycie królowÄ… to bardzo ciężkie zadanie, szczególnie w czasie wojny.Cian, mógÅ‚byÅ› opowiedzieć im o naszej nocnej wyprawie?- Z grubsza już opowiedziaÅ‚em, zostaÅ‚y tylko szczegóły.- W takim razie powinniÅ›my ruszać - powiedziaÅ‚a do Larkina.Poszli razem do stajni, gdzie Larkin przygotowaÅ‚ niezbÄ™dne narzÄ™dzia.- Szybciej dotrzemy na miejsce, jeÅ›li pofrunÄ™.Co o tym myÅ›lisz?- Bardzo proszÄ™.ZaprowadziÅ‚ jÄ… do ogrodu, który widziaÅ‚a z okna swojego pokoju.- Ta sakwa jest ciężka, przewieÅ› mi jÄ… przez szyjÄ™, gdy już zmieniÄ™ po­stać.PodaÅ‚ jej sakwÄ™ i zamieniÅ‚ siÄ™ w smoka.PochyliÅ‚ gÅ‚owÄ™, żeby Blair mogÅ‚a powiesić ciężar.PopatrzyÅ‚a Larkinowiw oczy i pogÅ‚askaÅ‚a go po lÅ›niÄ…cym Å‚uskami policzku.- JesteÅ› taki Å›liczny - wyszeptaÅ‚a.PrzykucnÄ…Å‚, a Blair wspięła siÄ™ na jego grzbiet.I już wznosili siÄ™ nad wieże, flanki, nad Å‚opoczÄ…ce biaÅ‚e flagi.Poranek lÅ›niÅ‚ niczym klejnot, bÅ‚Ä™kitem, zieleniÄ… i bursztynem.Blair od­chyliÅ‚a gÅ‚owÄ™, pozwalajÄ…c, by wiatr zwiaÅ‚ z niej zmÄ™czenie po dÅ‚ugiej nocy.Teraz widziaÅ‚a pod sobÄ… konie i wozy, Å›pieszÄ…cych po drogach Å‚udzi.Ma­Å‚a wioska rozciÄ…gaÅ‚a siÄ™ rzÄ™dami kolorowych budynków, na rynku wÅ‚aÅ›nieodbywaÅ‚ siÄ™ targ.Gdy przelatywali pod niebem, ludzie podnosili gÅ‚owy,unosili czapki lub machali, po czym wracali do swoich codziennych spraw. Zycie, pomyÅ›laÅ‚a Blair, nie tylko trwaÅ‚o, ono nigdy nie przestawaÅ‚o roz­kwitać.PopatrzyÅ‚a na góry, osnute mgÅ‚Ä…, peÅ‚ne tajemnic.MiÄ™dzy nimi znajdo­waÅ‚o siÄ™ miejsce zwane DolinÄ… Ciszy, gdzie za kilka tygodni zapanujeÅ›mierć i krew.BÄ™dÄ… walczyli i niektórzy z nich polegnÄ…, ale wÅ‚aÅ›nie po to, by życie mo­gÅ‚o toczyć siÄ™ dalej.Dolecieli do lasu i Larkin krążyÅ‚ przez chwilÄ™ miÄ™dzy drzewami, zanimopadÅ‚ Å‚agodnie na maÅ‚Ä… polanÄ™.Blair zsunęła siÄ™ na ziemiÄ™ i wzięła torbÄ™.UsÅ‚yszaÅ‚a huk i pomyÅ›laÅ‚a półprzytomnie, że chyba przegonili burzÄ™.WyprostowaÅ‚a siÄ™ zaskoczona, że wÅ‚aÅ›nie zdrzemnęła siÄ™ na grzbiecie smo­ka, i otworzyÅ‚a oczy.MusiaÅ‚a zamrugać nimi kilka razy, aby siÄ™ upewnić, żenie Å›pi.To nie byÅ‚ grzmot, pomyÅ›laÅ‚a, wpatrujÄ…c siÄ™ z otwartymi ustamiw ogromny wodospad, który spÅ‚ywaÅ‚ pomiÄ™dzy dwiema strzelistymi skaÅ‚a­mi do szerokiego, bÅ‚Ä™kitnego jeziora.DookoÅ‚a rosÅ‚y drzewa o zielonych, grubych liÅ›ciach i zaskakujÄ…co tropi­kalne palmy.Na wodzie unosiÅ‚y siÄ™ lilie, biaÅ‚e i różowe, zupeÅ‚nie jakby ktoÅ›je namalowaÅ‚.Pod bÅ‚Ä™kitnÄ… taflÄ… figlowaÅ‚y Å‚awice ryb, lÅ›niÄ…cych i eleganc­kich jak klejnoty.Powietrze pachniaÅ‚o kwiatami i czystÄ… wodÄ….Blair byÅ‚a tak oniemiaÅ‚a, że nie ruszyÅ‚a siÄ™ z miejsca, nawet gdy smokwylÄ…dowaÅ‚.PochyliÅ‚ gÅ‚owÄ™, sakwa zsunęła siÄ™ na ziemiÄ™ i nagle Blair sie­dziaÅ‚a okrakiem na czÅ‚owieku.- Co siÄ™ staÅ‚o? yle skrÄ™ciliÅ›my?Larkin odwróciÅ‚ gÅ‚owÄ™ i uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ na widok jej oszoÅ‚omionej miny.- MówiÅ‚em ci, że ciÄ™ tu zabiorÄ™.To Wodospad Wróżek.Tym razem niemamy nic na piknik, ale pomyÅ›laÅ‚em.PotrzebujÄ™ godziny tylko z tobÄ…w miejscu, gdzie nie ma nic oprócz piÄ™kna.- PrzyjmujÄ™ ofertÄ™ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire