[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W recepcji, tuż przy wejÅ›ciu, byÅ‚a tylko jedna bibliotekarka.PrzywitaÅ‚a ichprofesjonalnie, ale serdecznie.Dryden odpowiedziaÅ‚ skinieniem.Nie patrzyÅ‚ na niÄ….Rachel pomachaÅ‚a ochoczo i uÅ›miechnęła siÄ™.PrzyciÄ…gnęła jej uwagÄ™ jak magnes.Sprytnie, pomyÅ›laÅ‚ Dryden. DziÄ™ki powiedziaÅ‚a Rachel, kiedy poszli dalej. Nie pomyÅ›laÅ‚a: czy to aby nie ten facet z wiadomoÅ›ci?Rachel pokrÄ™ciÅ‚a gÅ‚owÄ….W odlegÅ‚ym rogu znalezli stół z trzema komputerami.Wszystkie byÅ‚y wolne.Dryden pomyÅ›laÅ‚, że wyglÄ…da na to, że jedynym goÅ›ciem poza nimi jest możeczternastoletni chÅ‚opak.SiedziaÅ‚ sam w zalanej sÅ‚oÅ„cem czytelni po przeciwnejstronie ogromnej sali.WysunÄ™li dwa krzesÅ‚a i wÅ‚Ä…czyli komputer.Najpierw zrobili to, od czego powinni byli zacząć: spróbowali znalezć w książceadresowej Holly Ferrel z Amarillo, z Teksasu.%7Å‚adnych rezultatów.Spróbowali w caÅ‚ym Teksasie.Z tym samym skutkiem.Dryden otworzyÅ‚ mapÄ™ Google.ZrobiÅ‚ zbliżenie na Amarillo i zaczÄ…Å‚ szukaćszpitali.W mieÅ›cie byÅ‚y trzy duże i kilka mniejszych klinik.Niemal wszystkienazywaÅ‚y siÄ™ tak jak pracujÄ…cy w nich prywatnie główni lekarze.%7Å‚aden nie nazywaÅ‚siÄ™ Holly Ferrel.Dryden po kolei wchodziÅ‚ na strony trzech najwiÄ™kszych szpitali.WchodziÅ‚z zakÅ‚adki z pracownikami.Na trzeciej znalazÅ‚ coÅ› ciekawego.W trzecim szpitalupracowaÅ‚a niejaka Holly Reese.W jej notce nie byÅ‚o zdjÄ™cia.We wszystkich innychbyÅ‚o.ChciaÅ‚ to zrobić skrupulatnie, wiÄ™c przejrzaÅ‚ wszystkie podstrony, na którychmogÅ‚yby być zdjÄ™cia pracowników, na przykÅ‚ad promocyjne zdjÄ™cia lekarzy stojÄ…cychprzy łóżkach pacjentów albo pracujÄ…cych w laboratorium.ByÅ‚ na przedostatniej takiejstronie i już miaÅ‚ kliknąć cofnij, kiedy Rachel gwaÅ‚townie wyciÄ…gnęła rÄ™kÄ™i powstrzymaÅ‚a go. Co? zapytaÅ‚.Jej palec powÄ™drowaÅ‚ do monitora.Na zdjÄ™ciu w dole ekranu grupa sanitariuszyi kilkoro lekarzy z ostrego dyżuru prowadziÅ‚o nosze.Z lÄ…dowiska dla helikopterów nadachu.ZmigÅ‚owiec byÅ‚o widać w tle, jasnoczerwony.WypeÅ‚niaÅ‚ niemal caÅ‚y kadr.Rachel wskazywaÅ‚a na kobietÄ™ stojÄ…cÄ… w drzwiach na korytarz.StaÅ‚a bokiem dofotografa.Aparat ustawiono tak, żeby sobie poradziÅ‚ ze skÄ…panym w sÅ‚oÅ„culÄ…dowiskiem, wiÄ™c korytarz na pierwszym planie byÅ‚ bardzo ciemny.Z Å‚atwoÅ›ciÄ…można byÅ‚o obejrzeć to zdjÄ™cie i nawet tej kobiety nie zauważyć. To ona? spytaÅ‚ Dryden.Rachel pochyliÅ‚a siÄ™, żeby spojrzeć z bliska. Jestem pewna.Dryden gapiÅ‚ siÄ™ na tÄ™ twarz jeszcze przez chwilÄ™.ZastanawiaÅ‚ siÄ™, co dalej.LudzieobjÄ™ci ochronÄ… Å›wiadków czasem zachowujÄ… prawdziwe imiÄ™.Ryzyko jest minimalne,a zmiana Å‚atwiejsza z psychologicznego punktu widzenia.Holly Ferrel.Holly Reese.Inne nazwisko i brak zdjÄ™cia przy notce.Pani doktor nie tylko jest w niebezpieczeÅ„stwie, ale też siÄ™ przed nim ukrywa.A przynajmniej tak jej siÄ™ zdaje.Dryden wróciÅ‚ do książki adresowej i zaczÄ…Å‚ szukać Holly Reese z Amarillo.Jedna pozycja.Z adresem.W dziesięć sekund znalazÅ‚ dom na mapie Google a.Znacznik staÅ‚ dokÅ‚adnie nadbudynkiem.MieszkaÅ‚a niedaleko centrum, przy ulicy ze stojÄ…cymi blisko siebie wÄ…skimidomami.KliknÄ…Å‚ na widok z ulicy i obejrzaÅ‚ front domu z poziomu przechodnia.ByÅ‚to teksaÅ„ski odpowiednik kamienicy.Aatwo takie znalezć na Brooklynie albow Georgetown.Po obu stronach ulicy staÅ‚y takie same budynki.WiÄ™kszość stykaÅ‚a siÄ™z sÄ…siednimi, ale miÄ™dzy niektórymi biegÅ‚y wÄ…skie alejki. MyÅ›lisz, że jeÅ›li Holly jeszcze żyje, to ludzie Gaula jÄ… obserwujÄ… powiedziaÅ‚aRachel.Nie zapytaÅ‚a.Dryden przytaknÄ…Å‚. Musimy zaÅ‚ożyć, że tak jest. WiÄ™c jak siÄ™ z niÄ… skontaktujemy? Najpierw chciaÅ‚bym siÄ™ o niej dowiedzieć czegoÅ› wiÄ™cej odparÅ‚ Dryden.WierzÄ™, że siÄ™ o ciebie troszczyÅ‚a, ale to nie znaczy, że od razu powinniÅ›my siÄ™ jejprzedstawiać.PrzyglÄ…daÅ‚ siÄ™ ulicy i myÅ›laÅ‚ o sprzÄ™cie podsÅ‚uchowym, z którego czÄ™sto korzystaÅ‚podczas tajnych misji.MógÅ‚by siÄ™ przydać dobry mikrofon laserowy.WystarczyÅ‚obywycelować nim w okno Holly, a zebraÅ‚by dzwiÄ™k z domu.ZmierzyÅ‚by wibracje szyby.Technologia sprzed kilku dekad, ale niezawodna.Niestety trudno coÅ› takiego dostać.Takich mikrofonów nie sprzedajÄ… w marketachz elektronikÄ….Rachel znowu przyÅ‚ożyÅ‚a rÄ™kÄ™ do ekranu.WskazaÅ‚a na wÄ…skie kamienice po obustronach domu Holly. MyÅ›lisz, że udaÅ‚oby nam siÄ™ wejść do którejÅ› z nich? Na przykÅ‚ad jeÅ›li nikogonie bÄ™dzie? Nie wiem.Teoretycznie tak.Wiele takich budynków jest podzielonych namieszkania.JeÅ›li nam siÄ™ poszczęści, może znajdziemy jedno puste.A co ci chodzi pogÅ‚owie? Jak szerokie sÄ… te domy?Dryden wzruszyÅ‚ ramionami. Siedem, dziewięć metrów.Rachel odwróciÅ‚a siÄ™ w stronÄ™ siedzÄ…cego samotnie w czytelni chÅ‚opca. A on? Jak daleko jest?Dryden chwilÄ™ siÄ™ zastanawiaÅ‚. JakieÅ› osiemnaÅ›cie metrów, może wiÄ™cej.Rachel znów spojrzaÅ‚a na ekran i zamknęła oczy.WyglÄ…daÅ‚a jak ktoÅ›, kto próbujewychwycić ledwo sÅ‚yszalny gÅ‚os przez kiepsko dziaÅ‚ajÄ…cy telefon.Po chwilipowiedziaÅ‚a, jakby czytaÅ‚a z kartki: A teraz sam gryzie trawÄ™, sam już wie, jak to jest.JeÅ›li do jakiegoÅ› portu zawinÄ…Å‚kiedy twardziel, to wÅ‚aÅ›nie Billy.Dobrze mówisz, stwierdziÅ‚ Silver.No popatrz,Å‚agodny ze mnie gość; prawie dżentelmen, jak wy to mówicie.Ale tym razem nie ma4żartów.ObowiÄ…zek to obowiÄ…zek, kamraci.A wiÄ™c gÅ‚osujÄ™ Å›mierć.WydawaÅ‚o siÄ™, że bÄ™dzie mówić dalej, ale przerwaÅ‚a.OtworzyÅ‚a oczy i spojrzaÅ‚a naDrydena. Wyspa skarbów powiedziaÅ‚.Przez chwilÄ™ zastanawiaÅ‚ siÄ™, jaka odlegÅ‚ość dzieli ich od chÅ‚opaka, a potem znówspojrzaÅ‚ na ekran.Rachel nie musiaÅ‚a wchodzić do budynku sÄ…siadujÄ…cego z domemHolly, żeby usÅ‚yszeć jej myÅ›li.WystarczyÅ‚oby, gdyby siedziaÅ‚a dwa, trzy domy dalej.Może nawet po drugiej stronie ulicy. Ciekawe powiedziaÅ‚a.UdaÅ‚o jej siÄ™ uÅ›miechnąć.Dryden wszedÅ‚ na stronÄ™ agencji nieruchomoÅ›ci.WybraÅ‚ Amarillo, wszedÅ‚w zakÅ‚adkÄ™ wynajem i otworzyÅ‚ mapÄ™.TrzydzieÅ›ci sekund pózniej patrzyÅ‚ na domHolly.W zasiÄ™gu Rachel byÅ‚y trzy wolne mieszkania.Najlepsze na pierwszym piÄ™trze,dwa domy od kamienicy Holly.StamtÄ…d Rachel miaÅ‚aby dostÄ™p do caÅ‚ego jejmieszkania. Kiedy możemy tam być? spytaÅ‚a Rachel.Dryden spojrzaÅ‚ na zegar w rogu ekranu i policzyÅ‚. O północy czasu lokalnego, mniej wiÄ™cej.===O19tDGgJPgw+CzgPPV5nVTdTNwQ3D24Kb1g8CGoJO1g=ROZDZIAA DWUDZIESTY SZÓSTYPrzez caÅ‚Ä… drogÄ™ jechali nie szybciej niż osiem kilometrów ponad dozwolonÄ…prÄ™dkość.Dwa razy zatrzymali siÄ™, żeby zatankować, i raz pod sklepemz narzÄ™dziami, żeby kupić metalowy pilnik.Kolejne dziesięć minut zajęło DrydenowipiÅ‚owanie klucza od domu Deny Sobel.O wpół do pierwszej czasu lokalnego zjechali z autostrady do Amarillo.Znalezlicichy parking niecaÅ‚e dwie przecznice od domu Holly.Noc byÅ‚a chÅ‚odna,przepeÅ‚niona zapachami z restauracji i rur wydechowych. Nie rozglÄ…daj siÄ™, czy ktoÅ› nas nie obserwuje powiedziaÅ‚ Dryden
[ Pobierz całość w formacie PDF ]