[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pa-miÄ™taj: jedna rzecz naraz.I nie podejmuj bÅ‚Ä™dnych decyzji tylkodlatego, że siÄ™ martwisz.To choroba narodowa Amerykanów.Nieulegaj jej, stary.JesteÅ› ostatnim normalnym Amerykaninem, jakiegoznam.Ruszyli do windy.Plumb wyszedÅ‚ ze swojego gabinetu dziesięćmetrów dalej.- Jeszcze jedna rzecz - powiedziaÅ‚ Winkler.- Jaka?- Mahmud Azadi.- Kto to?- Nasz agent w Teheranie.Tak siÄ™ nazywa.10.LONDYNMaître d'hôtel w Ritzu przygotowaÅ‚ ulubiony stolik sir Davida, wgÅ‚Ä™bi sali, przy oknie wychodzÄ…cym na Green Park.HotelowÄ… restau-racjÄ™ trudno uznać za dobre miejsce do poufnej rozmowy, ale Plumbnajwyrazniej siÄ™ tym nie przejmowaÅ‚.WszÄ™dzie zachowywaÅ‚ siÄ™ jakwe wÅ‚asnym zabezpieczonym gabinecie, ufaÅ‚ tym, których uznaÅ‚ zaodpowiednich, i ignorowaÅ‚ wszystkich innych.Pod tym wzglÄ™demSIS nie zmieniÅ‚o siÄ™ od czasów, kiedy fakt, że znaÅ‚eÅ› kogoÅ› ze szkoÅ‚yalbo studiowaÅ‚eÅ› z jego siostrÄ… w Oksfordzie, uznawano za wystar-czajÄ…ce Å›wiadectwo twojej rzetelnoÅ›ci.Trawniki w Green Park nawet pod koniec lata cieszyÅ‚y oczyÅ›wieżą zieleniÄ….Korony drzew zasÅ‚aniaÅ‚y widok na paÅ‚ac Buckin-gham znajdujÄ…cy siÄ™ pół mili stÄ…d, ale poza tym okolica wyglÄ…daÅ‚atak samo jak w czasach wiktoriaÅ„skich.Imperium brytyjskie powsta-Å‚o, upadÅ‚o i odrodziÅ‚o siÄ™ na nowo, kiedy mali ludzie minionychwieków - Hindusi, Saudyjczycy, Kuwejtczycy, ChiÅ„czycy - zjawilisiÄ™ w Wielkiej Brytanii, żeby tu wydawać swoje miliony.Smutneszare dni odeszÅ‚y w przeszÅ‚ość.Londyn byÅ‚ zielony i ożywiony jakjego parki.Brytyjczycy odnajdowali siÄ™ w czasach postimperialnychznacznie lepiej niż Amerykanie, no, ale byli od nich lepsi w wiÄ™k-szoÅ›ci rzeczy." " "Jedli znakomite potrawy i pili wyborne wino, wymieniajÄ…c naj-nowsze plotki o obu agencjach, ale widać byÅ‚o, że Plumb nie zaprosiÅ‚104Pappasa na lunch, bo byÅ‚ ciekaw plotek.- MartwiliÅ›my siÄ™ o ciebie - powiedziaÅ‚ w pewnej chwili.WÅ‚aÅ›nie skoÅ„czyÅ‚ swojÄ… solÄ™ i drugi kieliszek puligny-montracheti czekaÅ‚ na sery.- Nie o ciebie osobiÅ›cie - uÅ›ciÅ›liÅ‚.- I nawet nie o AgencjÄ™, choćczasami zastanawiamy siÄ™, czy przypadkiem nie pogubiliÅ›cie siÄ™trochÄ™.Martwimy siÄ™ o administracjÄ™, która staÅ‚a siÄ™.jak by toująć.podatna na wypadki.Przypomina żyroskop, który zostaÅ‚ wy-trÄ…cony z równowagi i zaczyna siÄ™ coraz mocniej kiwać.JedenastywrzeÅ›nia, cóż, straszna tragedia.Ale pozbieraliÅ›cie siÄ™, daliÅ›cie sobieradÄ™.Irak, koszmarny baÅ‚agan, niewyobrażalny, prawdÄ™ mówiÄ…c.Aletakie jest życie.PopeÅ‚nia siÄ™ bÅ‚Ä™dy i próbuje siÄ™ je naprawić.Niestetyu was ten naturalny proces regeneracji jakby ustaÅ‚.Poprzednia admi-nistracja przyniosÅ‚a ogromne rozczarowanie, nowa też siÄ™ o to stara,a pewnie i nastÄ™pna nie bÄ™dzie lepsza.To nas martwi.Martwi pre-miera.Nie jest pewien, co robić.Harry milczaÅ‚.Sir David zajrzaÅ‚ mu w oczy znad brzegu kieliszka.- Czy dramatyzujÄ™?- Nie - odparÅ‚ Harry.- Jest naprawdÄ™ zle.Nie mogÄ™ ich tak dokoÅ„ca winić za Irak.Wszyscy popeÅ‚niamy bÅ‚Ä™dy.Ale nie powinni-Å›my.- gÅ‚os mu siÄ™ zaÅ‚amaÅ‚.ZapadÅ‚a niezrÄ™czna cisza.- Harry straciÅ‚ syna w Iraku - wyjaÅ›niÅ‚ Winkler.- Tak, sÅ‚yszaÅ‚em.Bardzo ci współczujÄ™, Harry.Dla ciebie tonie jest akademicka dyskusja.Wybacz mi.Porozmawiajmy o czymÅ›przyjemniejszym.Pappas pokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ….- NarobiliÅ›my strasznego baÅ‚aganu i musimy o tym rozmawiać.Ja nawet częściej niż inni.Ale po prostu nie znam odpowiedzi.105- Mam wrażenie, że dziÅ› rozmawialiÅ›cie z Adrianem o Iranie.- To prawda.ZaczÄ™liÅ›my wspólnÄ… operacjÄ™.Adrian przekażepanu szczegóły gdzieÅ›, gdzie bÄ™dzie nieco.spokojniej.- Bardzo siÄ™ cieszÄ™, że możemy pomóc.Taka jest nasza rola.JesteÅ›my jak retman, który żywi siÄ™ bakteriami ze skóry wielkiegorekina.- ProszÄ™ sobie darować te metafory - rzekÅ‚ Harry.- Prawda jesttaka, że wy macie placówkÄ™ w Teheranie, a my nie.I z tego, co mó-wiÅ‚ mi Adrian, wynika, że z niej korzystacie.- Zapewne.Ale rzecz w tym, że wÅ‚aÅ›nie Iran martwi mnie naj-bardziej.Bo tam wasze bÅ‚Ä™dy mogÄ… mieć najpoważniejsze konse-kwencje.BaÅ‚agan w Iraku to tak naprawdÄ™ ich problem.Trudny, alez naszej perspektywy.no cóż, Saddama już nie ma, a jego milicjazostaÅ‚a rozbita.Można by wiÄ™c zapytać: o co to caÅ‚e zamieszanie?Rezultat nie jest idealny, ale wszyscy przeżyjemy.- Plumb urwaÅ‚,napiÅ‚ siÄ™ wina i kontynuowaÅ‚ przyciszonym gÅ‚osem: - Iran to zupeÅ‚-nie inna sprawa.Zaczniecie wojnÄ™ i wygrzebywanie siÄ™ spod gruzuzajmie nam wszystkim ze trzydzieÅ›ci lat.Pod DziesiÄ…tkÄ… bardzo siÄ™denerwujÄ….Szczerze mówiÄ…c, sÄ… przerażeni.Nie zaczniecie wojny zIranem, prawda?Harry zastanawiaÅ‚ siÄ™ dÅ‚uższÄ… chwilÄ™ nad odpowiedziÄ….- Nie wiem - rzekÅ‚ wreszcie.- Mam nadziejÄ™, że nie, ale jestemnie pewien.BiaÅ‚y Dom, jak sam pan zauważyÅ‚, jest jak chorÄ…giewkana dachu.Nikt nie ma pewnoÅ›ci, w którÄ… stronÄ™ siÄ™ obróci.PodjechaÅ‚ wózek z serami.Sir David wybraÅ‚ cztery gatunki,ukÅ‚adajÄ…c je na talerzu od najÅ‚agodniejszego do najbardziej ostrego:dojrzaÅ‚y camembert, kozi z pieprzem, irlandzki cheddar i na koÅ„cu106plaster stiltona.Jego twarz zÅ‚agodniaÅ‚a, kiedy przyglÄ…daÅ‚ siÄ™ serom,ale po chwili zmarszczyÅ‚ brwi.- Widzisz, Harry - podjÄ…Å‚ - nas naprawdÄ™ nie stać na kolejnÄ…amerykaÅ„skÄ… pomyÅ‚kÄ™.PÅ‚yniemy w waszym kilwaterze jak ufnymÅ‚odszy brat i pomagamy sprzÄ…tać po waszych wpadkach, ale niewiem, jak dÅ‚ugo jeszcze bÄ™dziemy gotowi to robić.Te specjalnestosunki nie wychodzÄ… nam na zdrowie.UrwaÅ‚ i zajÄ…Å‚ siÄ™ serami.SpróbowaÅ‚ camemberta, potem koziego icheddara.Zanim siÄ™gnÄ…Å‚ po stiltona, Harry odpowiedziaÅ‚:- BudujÄ… bombÄ™ atomowÄ….WedÅ‚ug naszego agenta pracujÄ… nadzapalnikiem.Dlatego tu jestem.- SÅ‚yszaÅ‚em o tym - rzekÅ‚ sir David.- Wczoraj zadzwoniÅ‚ domnie admiraÅ‚.Ale przecież wszyscy dziÅ› chcÄ… mieć bombÄ™ albo jużjÄ… majÄ… i jakoÅ› nie wybuchÅ‚a z tego powodu żadna wojna.Chiny,Indie, Pakistan, Korea Północna majÄ… bombÄ™ i mirabile dictu, niktnie ma ochoty jej użyć.Natomiast w przypadku Iranu ludzie z BiaÅ‚e-go Domu uważajÄ…, że konieczna bÄ™dzie interwencja zbrojna.Przy-najmniej tak twierdzÄ… nasi, wybacz mi sÅ‚owo, szpiedzy.JesteÅ› do-Å›wiadczony i znasz życie.Dlatego pytam ciÄ™: czy Ameryka znówpójdzie na wojnÄ™?Harry westchnÄ…Å‚.Ta rozmowa wywoÅ‚ywaÅ‚a w nim konflikt lojal-noÅ›ci.Brytyjczycy robiÄ…, co w ich mocy, byÅ› zapomniaÅ‚, że sÄ… cu-dzoziemcami: zapraszajÄ… ciÄ™ na lunch i karmiÄ… kotletami jagniÄ™cymi,dobrym winem i puddingiem.WiÄ™c może powinieneÅ› powierzyćnajtajniejsze sekrety drogim kuzynom? Pappas uznaÅ‚, że w tymprzypadku najlepsza bÄ™dzie szczerość.- Nie mogÄ™ udzielić jednoznacznej odpowiedzi, bo po prostujej nie znam - rzekÅ‚.- WÅ›ród doradców prezydenta sÄ… i tacy, którzy107dążą do konfrontacji z Iranem, i tacy, którzy jej nie chcÄ….Kongresma dość wojny, ale sÅ‚ucha Izraelczyków, a oni twierdzÄ…, że powinni-Å›my uderzyć na Iran, zanim bÄ™dzie za pózno.Sam prezydent jest takskoÅ‚owany, że tylko cudem jeszcze stoi.JeÅ›li zdoÅ‚a pan uporzÄ…dko-wać te fragmenty ukÅ‚adanki, powiem panu, czy pójdziemy na wojnÄ™z Iranem.Sir David dokoÅ„czyÅ‚ sery i dopiÅ‚ wino.Nie spieszyÅ‚ siÄ™.ZmierzaÅ‚do celu w typowy dla niego ekscentryczny sposób.PopatrzyÅ‚ napark, znowu na Harry'ego i spytaÅ‚ z uÅ›miechem:- Chodzi o czas, prawda?- Nie rozumiem - odparÅ‚ Pappas.- Mój profesor ekonomii w Cambridge, Piero, nie pamiÄ™tamnazwiska, pochodziÅ‚ z WÅ‚och.ByÅ‚ już stary i poÅ›wiÄ™ciÅ‚ życie - czyraczej je zmarnowaÅ‚, jak uważaÅ‚a wiÄ™kszość ludzi - na udowodnieniesÅ‚usznoÅ›ci teorii Ricarda.Co za gÅ‚upota! Ricardo nie żyje od niemaldwustu lat, a jego teoriÄ™ pracy odrzucili wszyscy poważni ekonomi-Å›ci.Ale nie Piero.On opracowaÅ‚ monografiÄ™ pod tytuÅ‚em Produkcjadóbr za pomocÄ… dóbr
[ Pobierz całość w formacie PDF ]