X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chybasię orientujesz, że szantaż jest przestępstwem.Możnaza to pójść do więzienia. WIZJONERKA 185- Jackson coś o tym wie, prawda? Ale ponieważbiedaczek jest teraz zaaferowany własnymi problema�mi, nie ma głowy myśleć o kłopotach innych.Więcdobrze ci radzę, Graham - uśmiechnęła się słodko -przestań się chować za plecami syna.Odczepię się odciebie, jeżeli dasz mi milion dolarów.Gotówką.Jakwolisz, możemy to nazwać pożyczką, której oczywi�ście nigdy nie zwrócę.W przeciwnym razie.Przez dłuższą chwilę Graham wpatrywał się w niąbez słowa.- Skąd wezmę milion w gotówce? - spytał wresz�cie.- Masz akcje, obligacje, inwestycje.- Wzruszyłaramionami.- Sprzedaj je.- Nie mogę - oznajmił z irytacją w głosie.- Onesą również na nazwisko Cynthii.- Och, na pewno sobie jakoś poradzisz.- Patsyzmrużyła oczy.- Liczę na twoją dyskrecję i inteligen�cję, Graham.Jeżeli pognasz teraz do Jacksona i opo�wiesz mu o naszej rozmowie, gorzko tego pożałujesz.- Nie pognam.Jacksona nie ma.- Jak to: nie ma? Wypuszczono go z aresztu zakaucją.Jest oskarżony o dwukrotną próbę zabicia Joe-go.Jego śniada przyjaciółeczka będzie zeznawać prze�ciwko niemu.Policja ma pistolet z jego odciskami pal�ców.Więc.- Wyszedł z domu razem z Cheyenne, o tej samejrze co ja.Zamierzają się pobrać.- Pobrać? Zgłupieli?- Nie dziwiłabyś się, gdybyś znała powody ich de- 186 KAREN HUGHEScyzji.Otóż jako żona Cheyenne może skorzystać z pra�wa odmowy do składania zeznań przeciwko mężowi.- No dobrze, ale jego odciski wciąż widnieją napistolecie - zauważyła Patsy, zadowolona z własnejprzezorności i pomysłowości.Gdyby nie wrzuciła pro�szków nasennych do kieliszka Jacksona, gdyby niewsunęła mu broni do ręki.- Twój pierworodny syntrafi do więzienia, Graham.Może spędzi tam całe ży�cie.Uważasz, że będzie cię chronił zza krat, a mniedalej szantażował? Wątpię.Chcę tylko milion dolarów.Potrzebuję ich dla twojego drugiego syna.Jeżeli nieotrzymam pieniędzy, powiem Joemu, kto jest ojcemTeddy'ego.Stracisz niejeden, a wiele milionów, kiedyJoe wykreśli cię z testamentu.- Zachowujesz się, jakby to była wyłącznie mojawina.A sama dobrze wiesz, że garnęłaś się do mniejak kotka w rui.- Zaciskając zęby, wbił wzrok w bez�kresną przestrzeń oceanu.- Przebiegła z ciebie żmija,Meredith.%7łałuję, że kiedykolwiek cię tknąłem.Rozgniewana, chwyciła go za brodę i obróciła twa�rzą do siebie.- Nie udawaj niewiniątka! I przestań się użalać!Byłeś całkiem z siebie zadowolony, kiedy dopadłeśmnie w toalecie.- Trzęsła się z wściekłości.- Ty su�kinsynu! Nie wiesz, że za swoje czyny trzeba ponosićkonsekwencje'? %7łe za wszystko w życiu trzeba płacić?Cena za moje milczenie wynosi milion dolarów.Jeżelinie zapłacisz, będziesz miał do czynienia ze swoimbratem.Chyba wolałbyś tego uniknąć?- Owszem.- Odtrącił rękę Patsy, po czym potarł WIZJONERKA187brodę, na której widniały ślady po jej paznokciach.-Dobrze, dostaniesz pieniądze.Ale potrzebuję czasu,aby tyle zebrać.Cynthia nie może się o niczym do�wiedzieć.Patsy uśmiechnęła się; napięcie powoli zaczęło jąopuszczać.- Grzeczny chłopczyk - zamruczała.- Tylko po�śpiesz się.I przypadkiem nie zwierzaj się Jacksonowi.- O to możesz się nie martwić.Mój syn nie darzymnie szczególną sympatią, zwłaszcza ostatnio.- Przepraszam, Cheyenne.Nie o takim ślubie ma�rzyłaś.- Nie było tak zle.- Mokrą ręką gładziła Jacksonapo skórze.- A miesiąc miodowy zapowiada się cu�downie.Pochyliwszy głowę, Jackson przywarł do niej ustami.- To prawda.Stali pod ciepłym strumieniem, całując się bez opa�miętania.Cheyenne miała wrażenie, że śni.Ten wspa�niały mężczyzna, którego dotyk przyprawiał ją o dre�szcze, jest jej mężem!Obudzili się o świcie i drogą prowadzącą wzdłużkamienistego wybrzeża naszyli na południe do Men-docino.W budynku sądu załatwili wszystkie formal�ności.Godzinę pózniej stali w pełnym słońcu na ur�wisku skalnym w towarzystwie sędziego pokoju i jegożyczliwej żony.Tam złożyli przysięgę małżeńską.Nadich głowami skrzeczały mewy, a w oddali w wodziebaraszkowały wieloryby. 188 KAREN HUGHESNastępnie, już jako małżeństwo, wynajęli przytulnypokoik w uroczym hotelu położonym na odludziu.Zamknąwszy drzwi, zdarli z siebie ubrania i wskoczylido łóżka.Po pewnym czasie Jackson wziął żonę naręce i przeszedł z nią do łazienki.- Cheyenne.- Raz po raz powtarzał szeptem jejimię.- Pragnę cię.Tylko ciebie.Ciebie jedyną - szep�tał jej do ucha.- A ja ciebie.Znów wziął ją na ręce, a ona opasała go w biodrachnogami.Była szczęśliwa.Kochała Jacksona, choć mutego nie mówiła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright � 2016 (...) chciałbym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire

    Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.