[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Właściciele ziemscy zaczęli wykupywać z rąk kuźników prowadzone przez nich przedsiębiorstwa, aby ciągnąć z nich dość poważne zyski.Jednocześnie zamiast pracy najemnej starali się wprowadzać w większym rozmiarze pracę pańszczyźnianą swych poddanych.Prowadziło to z czasem do niedoinwestowania i zaniedbania kuźnic i upadku tej produkcji w Polsce w drugiej połowie XVII w.Poważnej rozbudowie uległo wydobycie soli.W Wieliczce i Bochni zwiększyła się liczba komór, z których wydobywano sól.Wprowadzono też owe środki ułatwiające transport soli czy wydobycie wody (kierat).Nowe szyby powstały także w żupach ruskich (k.Drohobycza).O wzroście wydobycia soli wymownie świadczy fakt, że gdy w 1503 r.w Wieliczce wyprodukowano 4565 bałwanów soli, to w 1564 r.produkcja ta doszła do 15899.Zupy solne były największym tego rodzaju przedsiębiorstwem w Polsce.W samej Wieliczce pracowało około 1000 ludzi, przeważnie z najmu.Praca pańszczyźniana obejmowała tylko niektóre prace na powierzchni i prace pomocnicze.lPrzemiany w organizacji handlulDzieje rynku wewnętrznego w Polsce w omawianym okresie nie zostały jeszcze dokładnie zbadane.Zarówno dane o produkcji towarowej gospodarstw chłopskich jak i o wzroście produkcji rzemieślniczej świadczą o utrzymującej się przynajmniej w XVI w.tendencji rozwojowej na rynku wewnętrznym.W świetle prac Stanisława Mielczarskiego i Jana Małeckiego widać, jak ważną rolę pod tym względem odgrywał handel zbożowy.Tworzyły się silne rynki dzielnicowe.Nadrzędną rolę w stosunku do nich pełnił rynek dorzecza Wisły formujący się wokół Gdańska, jako głównego centrum spławu produktów rolnych i leśnych i zakupu towarów zagranicznych.Pełnił on rolę unifikującą, jednak o powstaniu ogólnopolskiego rynku trudno byłoby mówić.Wielki, przeważnie tranzytowy handel pozostawał w Polsce w dobie Odrodzenia, podobnie jak w całej Europie, pod znakiem odkryć geograficznych.Stare szlaki, łączące zachodnią Europę z krajami azjatyckimi - a niemała ich część prowadziła przez Polskę - utraciły swe znaczenie.Nie chodzi przy tym o to, że ruch na nich zamarł całkowicie.Nie miał on jednak dawnego rozmachu i nie mógł się równać z natężeniem handlu na nowych szlakach.W samej Polsce w miarę wzrostu eksportu płodów rolnych zwiększało się znaczenie drogi wiślanej, w mniejszej mierze także Warty i Odry, którymi płynęły towary do portów bałtyckich.Wzrost wymiany z Moskwą przyczynił się także do większego niż poprzednio ożywienia na szlaku prowadzącym z tego miasta przez Wilno, Warszawę (lub Lublin), Poznań, Wrocław do Lipska.Główną pozycją eksportu polskiego było zboże.Od kilku tysięcy łasztów, które wywożono w końcu XV w.przez Gdańsk, w ciągu niespełna wieku osiągnęło ono przeciętnie 46 tys.rocznie w ostatniej ćwierci XVI w.i 58 tys.w pierwszej połowie XVII w.Początkowo był to wywóz głównie żyta, z czasem wzrósł eksport pszenicy, dochodząc do ⅓ całości eksportu zboża.Znaczne rozmiary przybrał także wywóz towarów leśnych, drewna, popiołu, smoły.Wszystkie te towary eksportowano przeważnie morzem, głównie na statkach kupców holenderskich, którzy koncentrowali w swych rękach większość handlu Polski z Zachodem.Oblicza się, że ilość polskiego zboża, magazynowanego corocznie w Amsterdamie, wystarczała na wyżywienie ½ mln do l min mieszkańców zachodniej Europy.Lądem szły natomiast, w niemałym stopniu do krajów niemieckich, zwłaszcza na Lipsk i Norymbergę, skóry, futra (nieraz przywożone z Moskwy), wełna, len, konopie.Znaczne ilości wełny eksportowano z Wielkopolski.Natomiast z Podola i południowej Małopolski przepędzano także duże stada wołów, na przełomie XVI i XVII w.40 do 60 tys.rocznie.Rolę pośrednika w tym handlu pełnili w poważnej mierze Ślązacy; zatrzymywali oni zresztą część towarów wywożonych lądem na swoje potrzeby.Nieraz, po przeróbce, w postaci gotowych wyrobów wracały one do Rzeczypospolitej.W imporcie do Polski obok towarów kolonialnych i ryb dominowały produkty przemysłowe.Jak wspomniano, na potrzeby miejscowej produkcji metalurgicznej sprowadzano wiele stali.Obok tego importowano zresztą i narzędzia metalowe, noże, kosy, sierpy, przede wszystkim ze Śląska, ale także z Czech i Styrii.Poszukiwano w Polsce obcych sukien: najchętniej flandryjskich, ale także angielskich i holenderskich, sprowadzanych morzem.Lądem nadchodziło sukno z Saksonii, Łużyc, Czech i Moraw, nie mówiąc o Śląsku.Sukna te były nieco pośledniejszego gatunku, nosili je również zamożniejsi chłopi.Lądem sprowadzano ponadto płótna, barchan, jedwab itp.Importowano także pewne ilości soli, zwłaszcza dla obszarów północnych, piwa (ze Śląska) i coraz więcej wina, głównie węgierskiego.Ogólnie biorąc przyjmuje się, że do przełomu XVI i XVII w.bilans handlowy Polski był dodatni i że wielki eksport artykułów rolnych umożliwiał stały napływ pieniądza do Rzeczypospolitej.Brak natomiast jednolitego stanowiska historyków co do momentu, kiedy ta sytuacja zmieniła się.Według Antoniego Mączaka nastąpiło to prawdopodobnie w drugiej ćwierci XVII w.W drugiej połowie XVII w.dodatni bilans handlowy należał do przeszłości.Organizacja handlu utrzymywała się na ogół w formach wykształconych w wiekach poprzednich.Dochodziło jednak do ataków na stare przywileje, hamujące rozwój handlu lub nie odpowiadające nowym warunkom.Najczęściej występowano przeciwko prawu składu.Tak więc w rezultacie zatargów między miastami zmuszono Wrocław do rezygnacji ze swego prawa składu wobec kupców z Rzeczypospolitej.Zmniejszono również zakres prawa składu Torunia, które ograniczało swobodę transportu Wisłą.Nie powiodła się natomiast walka z prawem składu Frankfurtu nad Odrą, które utrudniało szlachcie wielkopolskiej spław zboża Wartą i Odrą do Szczecina.Najbardziej skomplikowanym problemem stało się monopolistyczne stanowisko Gdańska w handlu przez Bałtyk.Nie chodziło przy tym tylko o to, że w Gdańsku skupiała się znaczna większość (według Marii Boguckiej do 80%) obrotów handlowych Polski z innymi krajami.Gdańsk egzekwował również swoje przywileje, które warowały mu prawo otwierania i zamykania żeglugi, narzucał jako obowiązkowe pośrednictwo gdańszczan we wszystkich transakcjach z kupcami zagranicznymi zawieranych na terenie miasta.Osobną kartę stanowiły zabiegi o uniknięcie pośrednictwa innych miast polskich w kontraktach handlowych z producentami zboża, zwłaszcza magnatami.W XVI w
[ Pobierz całość w formacie PDF ]