[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odkrywa w Jeanie równego sobie wielbiciela kawa-łów.I cieszy się z wizyt młodego inteligentnego poety.Pablo nigdy nie namaluje Jeana w stroju arlekina, mimo że tamtenżywił takie bezsensowne pragnienia.Zrobi jego portret ołówkiem.Mło-dy człowiek wykorzysta to, by opowiedzieć mu o swym projekcie doko-nania syntezy sztuk nowoczesnych.Dzieło, które będzie nosiło tytuł Para-da, to balet pojęty w duchu parad jarmarcznych - takie przedstawienietypu burleski dawali klowni przed bramą cyrku, by zachęcić publicznośćdo wejścia. Mam już kogoś do partii muzycznej ciągnął Cocteau. ToErik Satie.Całe dzieło powierzymy Diagilewowi, szefowi Baletów Rosyj-skich, który ustawi tańce.Cieszyłbym się ogromnie, gdyby pan zechciałsię podjąć zaprojektowania dekoracji i kostiumów.Niski mężczyzna o szerokim torsie, dobrze zbudowany, w pulowerzez postrzępionymi rękawami nie spieszy się z odpowiedzią.Jego posępnywzrok przebija Jeana niczym sztylet.taksuje młodego poetę i oceniaprojekt.Pablo jest wyjątkowo ostrożny i rozważny; przybiera postawęwymijającą.Za żadną cenę nie chce wyglądać na takiego, który podążaza kimkolwiek. Musimy o tym jeszcze porozmawiać - ogranicza się do zdawkowejodpowiedzi.Zrozumiał jednak w lot, że spotykanie się z Cocteau leży w jego in-teresie.Wiedział o bogato rozgałęzionych stosunkach poety z eleganckimświatem artystycznym.Poza tym za nieocenioną uznał dla siebie reklamę,jaką mu zrobi w środowiskach, do których dotychczas nie miał dostępu.Z drugiej strony projekt Parady wydaje mu się znaczący, choć bardzosię pilnował, by niczego dobrego na ten temat poecie nie powiedzieć.Zci-słe połączenie ze sobą malarstwa, muzyki, tańca i literatury - ototworzenie w istocie formy rewolucyjnej, zdolnej wyrwać publiczność zapatii.Jean pozyskał już dla swego projektu Erika Satie.Lecz skłonić Pablado pracy dla teatru to całkowicie inna historia.Wyjaśnia pózniej: Cią-żyła nad Montmartre'em i Montparnasse'em dyktatura.Tylko przed-mioty, które mogły pomieścić się na kawiarnianym stoliku, a także hisz-pańską gitarę zaliczano do odpowiednich obiektów.Malowanie dekora-cji, zwłaszcza dla Baletów Rosyjskich, to zbrodnia".Bez wątpienia Jeanprzesadza.Picasso już obcował z tematem, nie licząc arlekinów, przedsta-wiał różnego rodzaju linoskoczków i jak pamiętamy uwielbiał cyrk.Tym razem chodzi jednak o pracę dla sceny ze wszystkimi ograniczenia-mi, jakie ona wprowadza.Bardzo szczęśliwie dla Cocteau, jego protektor i mecenas Etienne deBeaumont, osobistość bardzo wpływowa, pod koniec lipca 1916 roku wy-reklamował go z frontu.Przeznaczył go do innych zadań.Czekając nanie, poeta może się całkowicie poświęcić swemu projektowi.By przeko-nać Picassa, musiał ściągnąć Diagilewa z Rzymu, gdzie ten przygotowujespektakl.Musi też zaprosić Satiego i obu skontaktować z Picassem.Dospotkania doszło w czasie śniadania.Malarzowi szczególnie zależy, bymógł pracować samodzielnie, żeby nikt się nie wtrącał, co nie ułatwiasprawy.Na szczęście bardzo mu się spodobał Satie.Wszystko w nim gourzeka, oczywiście z wyjątkiem muzyki, bo zupełnie się na niej nie zna,ale podziwia oryginalność umysłowości i zachowania kompozytora,czego nie zdradza jego wygląd, przypominający raczę] drobnego urzędni-ka z lornion, z bródką i parasolem (miał ich więcej niż trzysta).Rozumieli się tak doskonale, że w sierpniu 1916 roku Cocteau możewysłać do swojej przyjaciółki Valentine Gross triumfalny telegram: Pi-casso robi z nami ParadęV Tak jest z tego dumny, że mówi wszystkim, ktotylko chce słuchać, że zaprowadzić Picassa do Diagilewa było mniej więcejrównie trudno jak ascetycznego Renana, autora %7łycia Jezusa, za kulisyFolies-Bergere.Paryż, 12 sierpnia 1916 roku, bulwar Montparnasse, przed La Rotonde.Jean Cocteau, który wypożyczył od swojej matki aparat fotograficzny,robi zdjęcia przyjaciołom.Szczęśliwie udało się je odnalezć! Uderzająprawdą.Zachowały coś ze spontaniczności, z jaką Jean je robił.Oto Pablow czapce z daszkiem, jowialnie uśmiechnięty, z przyjacielem, chilijskimmalarzem Ortizem de Zarate, obok Andre Salmon, Mojżesz Kisling, Ama-deo Modigiiani, Max Jacob, a także urocza dwudziestoletnia szatynkao bystrej buzi - Paąuerette, modelka Paula Poiret, z którą Pablo się zwiąże,pozostając równocześnie w takich samych stosunkach z Irenę Lagut.Mówi się także o jego pięknej przyjaciółce, Elvire Palladini, bardziej znanejjako You-You.Pozostało po niej wiele bardzo pięknych portretów.Nie potrzebuje więcej, by poczuć się oszołomiony.Zgodnie z pier-wotną ideą przedsięwzięcia, Cocteau chciał pokazać Paradę przed jakimśskromnym paryskim cyrkiem, z udziałem tancerzy, chińskiego prestidigi-tatora, akrobatów i amerykańskiej dziewczynki, która miała przyciągaćuwagę spacerujących.Picasso interweniuje jednak w kwestii baletu.Zamierza wzbogacić spektakl o nowe postacie: o dwóch menażerów"ubranych w coś w rodzaju kubistycznych konstrukcji.Dwa prawdziwepotwory, wysokości trzech metrów.Pablo chce, by te potwory poruszałysię ciężko, niezdarnie i tworzyły kontrast między śmiesznością swoichniezdarnych ruchów a eterycznym wdziękiem tancerzy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]