[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Fraser natychmiast się spiął, agresywnie pochylił ramiona, lecz Brody gouprzedził.- Tak, pamiętam.Ale dajcie nam chwilę, dobra?Kinross zawahał się, jakby miał ochotę na awanturę.Ale zmienił zamiar i krótkoskinął głową.- Damy wam nawet dwie.Wrócili do baru.Fraser spojrzał na Brody ego i gniewnie dzgnął palcempowietrze.- Pan już nie jest inspektorem! Uprzedzałem, oni nie mogą nic wiedzieć!- Mają do tego prawo - odparł spokojnie Brody.Sierżantowi pociemniała twarz.Szok po śmierci Duncana - a może i wyrzutysumienia - narastał przez cały dzień.Fraser szukał teraz okazji, żeby się wyładować.- Zamordowano policjanta! Oni nie mają żadnych praw!- Zamordowano dwoje ludzi.Chce pan, żeby zabito kogoś jeszcze, tylko dlategoże ich nie ostrzegliśmy?- Inspektor ma rację - wtrąciłem.Byłem kiedyś w takiej sytuacji.Policja milczała izginęli ludzie.- Trzeba im powiedzieć.Jeśli tego nie zrobimy, mogą zginąć kolejni.Fraser miał minę człowieka przypartego do muru, ale nie zamierzał ustępować. - Nie będzie żadnego głosowania! Bez rozkazu z góry nic nikomu nie powiem!Ani ja, ani nikt inny!- Nie? - Brody emu lekko zadrżała szczęka, lecz był to jedyny objawzdenerwowania.- %7łycie na emeryturze ma swoje plusy.Nie muszę już przejmować siębiurokracją.Ruszył do baru.Fraser chwycił go za rękę.- Nie wejdzie pan tam!Inspektor spojrzał na niego z pogardą.- I co mi pan zrobi? Aresztuje mnie pan?- Nie chcę mieć z tym nic wspólnego - wymamrotał sierżant.- No to niech pan nie ma.- Brody wszedł do sali.Poszedłem za nim, zostawiając Frasera na korytarzu.Musieliśmy się przepychać.Ludzie rozstępowali się niechętnie, cichły rozmowy.Bar był mały, za mały na tylu gości.Za ladą uwijała się podenerwowana Ellen.W kącie stał samotnie Cameron.Najwyrazniej dojechał do miasteczka po awarii roweru, lecz spojrzenie, którym mnieobrzucił, nie było bynajmniej cieplejsze od tego, jakie posłał mi na drodze.Była tam i Maggie.Stała wyczekująco z Kinrossem, Guthriem i kilkoma innymi.Ale większości ludzi nie znałem.Nie było Strachana, chociaż wcale się temu niedziwiłem.Nawet jeśli wiedział o spotkaniu, na pewno nie chciał zostawiać Grace samej.Miałem nadzieję, że nie dojdzie do żadnej awantury i tym razem nie będzie nampotrzebny.Brody stanął przed kominkiem i spokojnie rozejrzał się po sali.- Wszyscy zastanawiacie się na pewno, co się tu dzieje  zaczął donośnymgłosem.- I na pewno wiecie już, że dziś po południu ktoś napadł na Grace Strachan.Większość z was słyszała też, że według policji w chacie pod Beinn Tuiridh dokonanomorderstwa.Przerwał i powiódł wzrokiem po twarzach zebranych.Zauważyłem, że do baruwszedł Fraser.Z ponurą miną stał w drzwiach i słuchał.- Ale czegoś nie wiecie - ciągnął Brody.- W nocy zamordowano policjanta nasłużbie.Ten, kto go zabił, podpalił również świetlicę, gdzie zginąć mógł doktor Hunter.Wybuchła ogłuszająca wrzawa.Brody podniósł ręce, żeby ich uspokoić, ale niktnie zwracał na niego uwagi.Salę wypełniły gniewne głosy, okrzyki zdziwienia iprotestu.Spojrzałem na zdenerwowaną Ellen i zacząłem się zastanawiać, czy niepopełniliśmy błędu.Nagle ktoś ryknął:- Cisza! Cisza, powiedziałem! Krzyczał Kinross.Ludzie natychmiast umilkli.Kapitan spojrzał na Brody ego.- Chce pan powiedzieć, że to ktoś stąd? Ktoś z nas? Inspektorowi nie drgnęłanawet powieka.- Tak.Pomruk niezadowolenia przybrał na sile.Lecz momentalnie ucichł, gdy znówodezwał się Kinross.- Nie.- Energicznie pokręcił głową.- Wykluczone.- Mnie też się to nie podoba.Ale fakt pozostaje faktem: ktoś zabił dwoje ludzi inapadł na Grace Strachan.Kinross założył ręce.- Ale to nikt z nas.Gdyby grasował tu morderca, myśli pan, żebyśmy o tym niewiedzieli?Poparł go chór przytłumionych głosów.Maggie przepchnęła się pod kominek igdy Brody zaczął coś mówić, podsunęła mu pod nos dyktafon, jakby była to konferencjaprasowa.- Ten trup w chacie.Wiecie już, kto to jest?Brody zamilkł.Zastanawiał się, co może im powiedzieć.- Oficjalnej identyfikacji jeszcze nie dokonano [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire