[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tak silny, że pod jego wpÅ‚ywemw jednej chwili oprzytomniaÅ‚a.Boże mój, co ja wyprawiam, skarciÅ‚a siÄ™ w duchu.ChciaÅ‚ago odepchnąć, ale już kolejny pocaÅ‚unek zamknÄ…Å‚ jej usta.Nadolnej wardze poczuÅ‚a delikatne ugryzienie, które sprawiÅ‚o, żeprawie straciÅ‚a gÅ‚owÄ™.Tym razem jednak udaÅ‚o jej siÄ™ zapa­nować nad wÅ‚asnym ciaÅ‚em i choć wiele jÄ… to kosztowaÅ‚o, zdo­Å‚aÅ‚a wreszcie odsunąć siÄ™ od Bransona.- Poczekaj - szepnęła, kÅ‚adÄ…c mu dÅ‚oÅ„ na piersi - po­czekaj.- Nie chcÄ™! - odpowiedziaÅ‚ i spróbowaÅ‚ chwycić jÄ… za ra­miona.- PowiedziaÅ‚am: poczekaj - powtórzyÅ‚a wolno i odsunęłasiÄ™ jeszcze dalej.Z caÅ‚ych siÅ‚ walczyÅ‚a z wÅ‚asnÄ… sÅ‚aboÅ›ciÄ….W myÅ›lach usiÅ‚owaÅ‚a odzyskać spokój.Kiedy wreszcie doszÅ‚ado siebie, odezwaÅ‚a siÄ™ gÅ‚osem tak opanowanym, że sama po­czuÅ‚a siÄ™ tym zaskoczona: - ObiecaliÅ›my coÅ› sobie, panie Ma-guire.- Czy w ten subtelny sposób próbujesz dać mi do zrozu­mienia, że jesteÅ› z kimÅ› zwiÄ…zana?- Nie o to chodzi!- Aha - uniósÅ‚ do góry jednÄ… brew i uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ za­czepnie - może wiÄ™c problem polega na tym, że sama niewiesz, jak radzić sobie z pisarzami powieÅ›ci sensacyjnych.ZwÅ‚aszcza jeÅ›li pochodzÄ… z Irlandii.- Nie bÄ…dz Å›mieszny.- W takim razie, być może jako doktor medycyny uważasz,że caÅ‚owanie siÄ™ jest wyjÄ…tkowo zÅ‚ym i niehigienicznym na­wykiem, który powoduje rozprzestrzenianie siÄ™ wielu groznychchorób?- PrzestaÅ„ stroić sobie ze mnie żarty! - warknęła rozzÅ‚o­szczona.- JeÅ›li już, to żartujÄ™ z nas obojga.Co do mnie, to napra­wdÄ™ nie miaÅ‚bym nic przeciwko temu, żeby moje pocaÅ‚unki Siostry z klanu MacGregor 193staÅ‚y siÄ™ zarazliwe.- WyciÄ…gnÄ…Å‚ rÄ™kÄ™ i dotknÄ…Å‚ lekko dÅ‚oniÄ…jej rozpalonego policzka.Amelia nie protestowaÅ‚a.- ZresztÄ…czujÄ™, że chyba zÅ‚apaÅ‚em już od ciebie jakiÅ› wirus - powiedziaÅ‚.- Wirus?- Nie wiem jeszcze, jak go nazwać, ale na pewno coÅ› wy­myÅ›lÄ™.Wiem tylko, że coÅ› zaczyna siÄ™ we mnie rozwijać.Je­stem pewien, że jako lekarz lepiej rozpoznasz symptomy i napewno bezbÅ‚Ä™dnie zdiagnozujesz tÄ™ chorobÄ™.I że wspólnymisiÅ‚ami uda nam siÄ™ znalezć jakieÅ› lekarstwo.PopatrzyÅ‚ jej w oczy w taki sposób, że nie byÅ‚a w staniewytrzymać tego spojrzenia.SpuÅ›ciÅ‚a wzrok tylko na moment,ale on natychmiast zauważyÅ‚ jej zmieszanie.- JesteÅ› zdenerwowana? - w jego gÅ‚osie usÅ‚yszaÅ‚a zaskocze­nie i jakby odrobinÄ™ satysfakcji - A jednak! Kiedy obserwowaÅ‚emciÄ™ przez ostatnie tygodnie, zastanawiaÅ‚em siÄ™ czasem, czy w ogó­le masz jakieÅ› sÅ‚aboÅ›ci.Nigdy siÄ™ nie zawahaÅ‚aÅ›, nie straciÅ‚aÅ› zi­mnej krwi, nie miaÅ‚aÅ› zÅ‚ego humoru.Już zaczynaÅ‚em siÄ™ obawiać,że mam do czynienia z robotem.Ale teraz widzÄ™, że stoi przedemnÄ… kobieta z krwi i koÅ›ci.Nie uwierzysz, ale twoje zdenerwo­wanie dziaÅ‚a na mnie jak afrodyzjak.- Dość tego! Nie bÄ™dÄ™ dÅ‚użej sÅ‚uchać tych bredni.Rób so­bie literackie próbki na kimÅ› innym! - zawoÅ‚aÅ‚a wzburzona,zrywajÄ…c siÄ™ z miejsca.- No proszÄ™, a wiÄ™c jednak pod pokrywÄ… lodu drzemiewulkan.- To nie twoja sprawa, co we mnie drzemie! I nie chcÄ™o tym dyskutować!- KÅ‚amiesz.- Co takiego? Jak Å›miesz zarzucać mi kÅ‚amstwo!- Jeszcze raz powtarzam, że okÅ‚amujesz samÄ… siebie.Zmy­słów nie da siÄ™ oszukać, Amelio.Znam ich jÄ™zyk i dobrzewiem, co mówi do mnie ciaÅ‚o kobiety, kiedy trzymam jÄ… w ra­mionach.Twoje powiedziaÅ‚o mi to, do czego ty sama nie po­trafisz siÄ™ przyznać.Nie mów mi wiÄ™c, że nic ciÄ™ nie obchodzÄ™. 194 NORA ROBERTS- Nigdy tego nie powiedziaÅ‚am - stwierdziÅ‚a lodowatymtonem i odwróciÅ‚a siÄ™ do niego plecami.Najpierw usÅ‚yszaÅ‚a jego Å›miech, a potem odgÅ‚os krokówna kamiennej posadzce.PodszedÅ‚ do niej od tyÅ‚u i spróbowaÅ‚otoczyć ramionami, ale na szczęście zdoÅ‚aÅ‚a siÄ™ wyrwać.WtedyrzuciÅ‚ jej spojrzenie, które uznaÅ‚a za wyjÄ…tkowo aroganckie.- Nie bój siÄ™ - powiedziaÅ‚.- Nie zbliżę siÄ™ do ciebie nakrok.Zaczekam, aż.po prostu zaczekam.- Dobrze, czekaj, A teraz skoÅ„czmy już tÄ™ niepotrzebnÄ…rozmowÄ™, która naprawdÄ™ do niczego nie prowadzi.Jestem za­jÄ™ta.- A ja uparty.I cierpliwy.Zawsze zdobywam to, czegopragnÄ™.Tym razem pragnÄ™ ciebie.DomyÅ›lam siÄ™ zresztÄ…, żenie jestem pierwszym, który ci to powiedziaÅ‚.Nie jesteÅ› pierwszy, ale żaden z twoich poprzedników niepowiedziaÅ‚ tego w tak bezczelny sposób, odpowiedziaÅ‚a muw duchu Amelia.ByÅ‚a na niego wÅ›ciekÅ‚a, jednak gdzieÅ› w gÅ‚Ä™­bi duszy czuÅ‚a, że to poÅ‚Ä…czenie mÄ™skiej pewnoÅ›ci siebie i aro­gancji jest niebezpiecznie pociÄ…gajÄ…ce.- PosÅ‚uchaj, Branson-odezwaÅ‚a siÄ™ tonem najbardziej rze­czowym, na jaki mogÅ‚a siÄ™ w tej chwili zdobyć - jeÅ›li chcesz,żebym dalej ci pomagaÅ‚a, musisz przestrzegać pewnych reguÅ‚.Mam zamiar postawić ci warunki, których nie bÄ™dzie ci wolnozÅ‚amać.A jeżeli to zrobisz, poniesiesz okreÅ›lone konsekwen­cje.- PosÅ‚uchaj, Amelio - odparÅ‚, naÅ›ladujÄ…c jej ton - nic mnienie obchodzÄ… twoje warunki i konsekwencje.Powiem wiÄ™cej,nic na Å›wiecie nie irytuje mnie bardziej niż reguÅ‚y i zakazy.WyznajÄ™ teoriÄ™, że zostaÅ‚y wymyÅ›lone po to, żeby je Å‚amać.- JesteÅ› wstrÄ™tnym, zarozumiaÅ‚ym.- A ty siÄ™ boisz! - przerwaÅ‚ jej w pół zdania.- CzujeszsiÄ™ winna, że nie potrafisz mi siÄ™ oprzeć! Boisz siÄ™, że zdoÅ‚amciÄ™ skusić! I wiesz równie dobrze, jak ja, że mógÅ‚bym to zrobić!Ale spokojnie - dodaÅ‚ ciszej - nie ma poÅ›piechu. Siostry z klanu MacGregor 195- JesteÅ› dla mnie nadÄ™tym bufonem, nikim wiÄ™cej.- Zmro­ziÅ‚a go wzrokiem, którego chłód potrafiÅ‚by skuć lodem caÅ‚Ä…bostoÅ„skÄ… zatokÄ™.- Jeżeli uważasz mnie za Å‚atwÄ… zdobycz, tobardzo, ale to bardzo siÄ™ mylisz.- Nic podobnego nie przyszÅ‚o mi do gÅ‚owy.- Czyżby?- Ani przez moment nie myÅ›laÅ‚em, że jesteÅ› Å‚atwa.Każ­dego dnia patrzÄ™ na ciebie z coraz wiÄ™kszym podziwem i corazwyrazniej dostrzegam, jak niezwykÅ‚Ä… jesteÅ› kobietÄ… - BranzmieniÅ‚ nagle ton.- Nie myÅ›l, że zyskasz coÅ› pochlebstwami.- Nie myÅ›lÄ™.Ale zastanów siÄ™, czy nie ubliżasz samej so­bie, kiedy mówisz, że dostrzegam tylko twoje ciaÅ‚o?Tego siÄ™ nie spodziewaÅ‚a.Po raz pierwszy w życiu zupeÅ‚nienie wiedziaÅ‚a, co odpowiedzieć.Gestem, w którym kryÅ‚a siÄ™bezradność, uniosÅ‚a dÅ‚onie i przesunęła nimi po wÅ‚osach.- Przynajmniej jedno udaÅ‚o ci siÄ™ osiÄ…gnąć.CzujÄ™ siÄ™ kom­pletnie wytrÄ…cona z równowagi - przyznaÅ‚a szczerze.- No cóż.trudno to nazwać sukcesem, ale jakoÅ› trzebazacząć.A teraz zostawiam ciÄ™ sam na sam z tym problemem.PrzemyÅ›l go sobie dokÅ‚adnie i nie wyciÄ…gaj pochopnych wnio­sków.Zobaczymy siÄ™ w szpitalu [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire