[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Albo głupi miś wszedł sprawdzić, czynie ma czegoś ciekawego.Gdy podjechali pod dwukondygnacyjny drewniany domek, Nate zauważył, żerzeczywiście drzwi garażu są otwarte.Nie widział, czy to niedzwiedz zrobił takibałagan, czy po prostu Mannowie rzucają rzeczy, gdzie popadnie.Ginny pojawiła się w drzwiach wejściowych.Rude włosy spięła na czubkugłowy, a jej luzny, zbyt obszerny podkoszulek i ręce były poplamione farbą. Dość długo krążył dookoła.Od dwudziestu minut rozrabia w garażu.Myślałam, że sobie pójdzie, ale boję się, że może próbować wyważyć drzwii dostać się do domu. Nie wychodz, Ginny! rozkazał Nate. Widziałaś go? Widziałam go przed domem, kiedy się zbliżał. Za jej plecami słychać byłopłacz dziecka i szaleńcze ujadanie psa. Trzymałam psa w domu i byłam napiętrze w swoim studiu gdy Roger zaczął szczekać.Obudził dziecko.Chybazwariuję od tego hałasu.To niedzwiedz brunatny.Duży, ale nie wygląda nadorosłego. Niedzwiedzie są z natury bardzo ciekawskie wyjaśnił Otto, gdy sprawdzilistrzelby i zaczęli zbliżać się do garażu. Jeśli jest młody, prawdopodobnie tylkomyszkuje i ucieknie gdy nas zobaczy.Nate zauważył, że na tyłach domu Mannowie wyznaczyli liną kawałek ziemina ogródek.Wyraznie niedzwiedz przeszedł po nim, a potem przez jakiś czasprzeglądał zawartość plastikowej skrzynki ze starymi gazetami i katalogamiwysyłkowymi.Nate przeszukał wzrokiem najbliższą okolicę.Machnął ręką, zauważywszybrązowy kształt między drzewami. Tam jest. Spróbujmy go trochę przestraszyć, żeby uciekł i nie wracał.Otto dwukrotnie wypalił w powietrze.Nate z pewnym rozbawieniem patrzył,jak zwierzę powoli podnosi tłusty zad i zaczyna biec.Nagle zdał sobie sprawę, że przygląda się temu niecodziennemu widowiskuu boku człowieka, który znajduje się na jego liście podejrzanych. Aatwo nam poszło. Nie zawsze tak jest. To prawda.Kilka dni temu Meg i ja musieliśmy zastrzelić podobną bestię. Czy to właśnie niedzwiedz okaleczył jej psa? Słyszałem, że ma ślady popazurach. Taaak.Nas też rozszarpałby na kawałki, gdybyśmy go wcześniej niezałatwili.Ktoś porozwieszał wokół domu przynętę.Oczy Ottona zamieniły się w szparki. O czym, ty, do diabła, mówisz?! O tym, że ktoś porozwieszał wokół domu Meg plastikowe torby ze świeżymmięsem.Otto zacisnął usta, potem gwałtownie się odwrócił i przeszedł kilka kroków.Nate położył dłoń na kolbie swojej broni. Pytasz, czy to byłem ja? Otto wrócił i stanął nos w nos z Nate em.Chcesz wiedzieć, czy postąpiłbym tak tchórzliwie? Tak nikczemnie? Czymógłbym tak zaaranżować sytuację, żeby niedzwiedz rozerwał dwie osoby nakawałki? Do tego jedną z nich miałaby być kobieta?Dwukrotnie dzgnął Nate a palcem w klatkę piersiową. Pogodziłem się z faktem, że umieściłeś mnie na liście podejrzanycho zabójstwo Gallowaya, przeżyłem to, że podejrzewasz mnie również o zabicieMaxa.Wkurzyło mnie, że zaliczasz mnie do osób, które mogły zabić Yukona,ale przełknąłem urazę.Niech mnie diabli, jeśli przełknę i to.Byłem żołnierzempiechoty morskiej.Wiem, jak w razie potrzeby zabić człowieka.Wiem, jakzrobić to szybko, co więcej, znam kilka miejsc, gdzie mógłbym wrzucić ciałotak, żeby nikt go nigdy nie znalazł. Tak przypuszczałem.Stąd moje pytanie, Otto.Ponieważ znasz ludzi, możezdołasz mi podpowiedzieć, kto mógł upaść aż tak nisko?Otto drżał.Nate wiedział, że jego zastępca wciąż jest wściekły.Trzymałw ręce strzelbę, lecz pomimo potwornej złości jej lufa była skierowana w dół. Nie wiem, ale ten człowiek nie zasługuje na to, żeby żyć. Kolczyk, który ci pokazałem, należy do niego.W oczach Ottona pojawiło się zaciekawienie, które wzięło górę nad złością. Znalazłeś go u Meg? Nie, w pieczarze Gallowaya.Dlatego musimy się zastanowić, kogoGalioway lubił, kto w jego przekonaniu mógł poradzić sobie z zimowąwspinaczką? Kto zyskał coś na jego śmierci? Kto to nosił? dodał, klepiąc siępo kieszeni. Kto uważał się wtedy za twardziela i mógł wyjechać z miasta nadwa tygodnie, nie wywołując żadnych komentarzy wśród mieszkańców? Dopuszczasz mnie z powrotem do śledztwa? Taak.Idz i powiedz Ginny, że niedzwiedz sobie poszedł
[ Pobierz całość w formacie PDF ]