[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jego ciało kontynuowałoprzykrywanie jej gdy podniósł swoją głowę i spojrzał w dół w jej oczy.Opuszczała coś.Coś ważnego.Wyglądał na pełnego wyczekiwania.Wciążzimny i daleki, ale bystry i czujny.Dotknęła swoim językiem do swojej wargi.Rozdarcie i opuchlizna odeszły.Jej twarz nie bolała, ale było nowe, dziwne pulsowanie w jej głowie.Nie tylkomogła usłyszeć, jak bije jej serce, ale mogła poczuć to, każdy pojedynczy ruch,świst krwi, przypływ i odpływ.Zmarszczka bólu poruszyła się przez jej ciało ajej żołądek przechyliły się.Rozdział 18Marguarita wpatrywała się w Zacarias ogromnymi, przerażonymi,oskarżycielskimi oczami.Wyglądała na bardzo bladą, jej ciemne, jedwabistewłosy rozsypały się wszędzie dookoła nich.Co zrobiłeś?Zacarias przesunął swoją wagę.Wtedy to się zaczęło.Jej przemiana.Jego krewpracowała zgodnie by zmienić jej ciało, zmienić kształt jej organów, i zabrać jąw pełni do jego świata.Zadowolenie wytrawiło linie na jego twarzy. Nigdy więcej nie zostanę zmuszony przez moja własną życiową partnerkę, byleżeć bezsilnym pod ziemią podczas gdy ona rozmyślnie stawia się wniebezpieczeństwie.Nie posłuchałaś mnie po raz ostatni, Marguarita."Jego białe zęby warknęły na nią, wciąż nieznacznie wydłużone.Płomienie wjego oczach przemknęły, i ponownie ta gorąca śmiertelna masa wybuchuwściekłości, zagotowała się w jego wnętrznościach.Godziny, gdy leżał podpowierzchnią, pozbawiony całej mocy, podczas gdy ryzykowała swoje życie ijego duszę.Po co? Nie mogło być żadnego dobrego powodu dla takiej decyzji zjej strony. Tłumaczy: franekMByłby na wieki zhańbiony.Nawet znając prawdę o nim.Zobaczyła jegonajmroczniejszą tajemnicę, jedyną jaką chronił przez wieki  jego spadekciemności.Jego własny ojciec przemienił się w wampira w moment po śmiercijego matki.To samo stanie się z nim.Gdyby DS zdołało ją zabijać, Zacariaspowstałby jako wampir i wyrżnąłby całe rancho. Słońce spali cię, kobieto." Miotał na nią przekleństwo, gdy furia pędziła przezjego żyły, przedzierając się przez lód, w wulkanicznym wybuchu.Nie mógłznieść jej dotyku.Nie mógł zostać blisko, by wdychać jej zapach.Jego kobieta.Jego życiowa partnerka.Zdrajca.Ryzykująca wszystko dla dziecięcego kaprysuudowodnić, że dorówna mu pod względem siły i mocy.Narażając go.Narażającich.Narażając jego braci i jej rodzinę.Zsunął się z łóżka i przeszedł w poprzek pokoju, jak skradający się kot,śmiertelny i wciąż bardzo rozłoszczony.Napięcie w pokoju rozciągało się, alenie mógł znalezć sposobu by odtworzyć jego lodowatą kontrolę.Jego gniewwypalił swoje przejście przez masywny lodowiec i jego uczucia były burząognia, wymykającego się spod kontroli.Zawsze wiedział, że nie zrozumie nowoczesnej kobiety.Przyjął, że jegożyciowa partnerka nigdy nie przejdzie do niego  nigdy nie zaakceptować gojakim był.Był więcej niż przygotować by odejść z honorem do następnegożycia.Zmieniła to wszystko, zniszczyła jego każdy plan i powinna uświadomićsobie ogrom tego co zrobiła.Nie miała prawa ryzykować jego duszy  nigdy.Kiedykolwiek.Nie w bieżącym roku i nie za sto lat od teraz.Marguarita zwinęła się, jej oczy rozszerzyły się szeroko ze wstrząsu, ręceopadły do jej żołądka.Zmarszczka niepokoju zjechała w dół jego kręgosłupa.Jego spojrzenie wzrosło gwałtownie do niej.Cała uwaga skupiła się na niej.Wyraznie, odczuwała ból.We wszystkich jego wiekach, nigdy nie widział jakprzemienia się człowiek.Po prostu nie przebywał z nimi tak blisko.Jego braciazrobili to, ale nigdy nie kłopotał się spytać się co się zdarzyło.Trzy wymianykrwi były niezbędne i to powinno wszystko załatwić  pod warunkiem, że byłaosobą mająca zdolności parapsychologiczne, które Marguarita najwyrazniejmiała.Lęk stał się zaciśniętym węzłem w dole jego żołądka.Oczywiście nic nie mogłopójść nie tak.Miał w żyłach potężna krew, ale ciemność była głębokozakorzeniona w nim.Cienie wrastały powoli do ciemnego pokoju, do jegoumysłu, zakłócając, dręczącą możliwość której nie wziął pod uwagę.Czypopełnił błąd? Co jest nie w porządku?" domagał się.Podciągnęła swoje nogi, przewracając się do pozycji embrionalnej, jej twarzwykrzywiła się bólem.Zamknęła swoje oczy jakby jego widok był nieznośny.Niespodziewanie, bólprzeszył jej serce.Czuł smak strachu w swoich ustach. Co jest nie w porządku? Gdy cię pytam chcę odpowiedzi." Tłumaczy: franekMNie mógł czekać, nie gdy zaczęła skręcać się z bólu, łzy płynące w dół jejtwarzy i jej ciało wykręcało się lekkomyślnie.Po raz pierwszy w swoim życiu,wezbrała w nim panika, przerażające uczucie.To nie powinno się zdarzyć.Sięgnął do jej umysł, potrzebując poczuć to coczuła, potrzebując dzielić z nią tę samą skórę, wiedzieć co się z nią dzieje.Sięgnął, ale stanął wobec ściany.Odmówiła mu.Odmówiła mu.Jego życiowa partnerka.Jego kobieta.Nie tylkogo nie posłuchała, torując drogę totalnej katastrofie, ale teraz, odmawiała ichnajintymniejszej, osobistej ścieżce.Zablokowała go, i sądząc po siłę tych drzwi,to wymagałoby tarana, by je otworzyć.Miała naturalną barierę, wiedział o tym, ale zawsze pozwalała mu przejść.Teraz, z jego krwią płynącą w jej żyłach, ta tarcza była jeszcze silniejsza.Bał sięuszkadzania jej wcześniej; teraz, gdyby zniszczył tę barierę, nie miał pojęcia comogło jej się stać.A jedyny sposobem by go wpuściła, było zerwanie jej. Wpuścił mnie."Nie odpowiedziała, uparcie przysuwając kolana do jej klatki piersiowej,kołysząc jej ciałem, jej włosy rozsypały się wokół jej twarzy, nie wpuszczającgo do środka.Odczuwała ból  dużo większy niż widoczny.Przeszedłnatychmiast przez pokoju, wyciągnąć rękę, żeby położyć ją na jej brzuchu.Byłwięcej niż jeden sposób by uzyskać informacje, których szukał.Wzięła głęboki drżący oddech jakby ból mijał, i odwróciła głowę, jej ciemneoczy piorunowały go wzrokiem.Kosmyki włosów odpadły przez jej policzek,mokre teraz od potu.Jej ciało zostało pokryte pięknym połyskiem.Gdy jegodłoń i palce nawiązały kontakt z jej skórą, zadrżała i próbowała strzepnąć jegorękę.Odejdz ode mnie.Mówię poważnie.Nie chce cię tu.Marguarita nie mogła uwierzyć, że jej to zrobił.Wszyscy, o tym wiedzieli nawet konie  jakim potworem był, każdy, ale nie ona.Był nieczułym,mrocznym, niebezpiecznym drapieżnikiem bez żadnych rzeczywistych uczuć.Wszystko, w co wierzyła o nim, było fantazją.Roztrzaskał jej serce, i nie miałaniczego co jej pozostało, prócz dumy.Nie mogła na niego patrzeć i niezamierzała pozwolić mu wejść do swojego umysłu  nigdy więcej z chęcią niebędzie dzieliła się z nim.Będzie musiał wziąć to czego chciał od niej.Ból jej rozbitego serca był dużogorszy niż fizyczny ból który ją przeszywał.Zacarias był wstrząśnięty [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire