[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jej rodzice przebywali w Szwajcarii.65RS - Nocuję niedaleko stąd, a to przyjęcie - wybacz mi proszę - jest takienudne.Nie chciałabym być niegrzeczna, ale wszyscy tutaj mają dobrze potrzydziestce!- Rok temu matka wynajęła hawajskich muzyków.Wierz mi, byłojeszcze gorzej.Valerie zachichotała.Wziąłem ją za rękę i nie czekając, ażwytrzezwieje, zaprowadziłem do garażu.Pamiętam, że wtedy właśnie sięzdecydowałem, choć nie mogę przypomnieć sobie, o czym rozmawialiśmyw samochodzie.Valerie okazała się miła i nawet niegłupia.Szczegóły wracają, gdywspominam, jak się znalezliśmy w domu jej wujostwa.Jechaliśmy długą i brzydką drogą.Dom nagle wyłonił się wciemnościach.Duża, biała, klasycystyczna budowla z portykami ikorynckimi kolumnami.Taki sam budynek, jak nasz.Na szczęście nikogow nim nie zastaliśmy.Wydarzenia nabierały tempa.Wylądowaliśmy włóżku na piętrze w pokoju gościnnym.Minęły cztery minuty i czterdzieścidwie sekundy.Pamiętałem z młodości, że starania nie zawsze przynosząoczekiwane efekty.Wtedy ta prawda się nie sprawdzała.Całowaliśmy sięzachłannie i szybko zdejmowaliśmy ubranie.W samej bieliznie wyglądaławprost oszałamiająco.Miała na sobie skąpe czerwone majteczki ikoronkowy, czerwony stanik.Tego już nie mogłem wytrzymać.I jak tomawialiśmy w szkole prawniczej: żadna ze stron postępowania nieznajdowała przeszkód.Valerie była cudowna, gdy szła do mnie w tymswoim czerwonym komplecie i z rozpuszczonymi, wspaniałymi włosami.Nie mając nic na swoje usprawiedliwienie, muszę przyznać, że uległem66RS zwierzęcej żądzy.Ale co w tym złego? Pierwszy raz był gorący, szybki inamiętny.Potem Valerie chciała więcej, a to było lepsze niżnajwspanialszy prezent pod choinkę.Ciąg dalszy obfitował w licznezmiany pozycji i miejsc naszych uniesień.Serce waliło mi jak oszalałe iprzez chwilę sądziłem, że zaraz umrę.Szybko stwierdziłem jednak, żejestem za młody na zawał, i zaprezentowałem Valerie wszystkiepieszczotami, które tylko przyszły mi do głowy wraz z całym arsenałemsztuczek znanych z filmów.Bardzo się jej to spodobało.Po wszystkimodpoczywaliśmy chwilę pośród cudownego nieładu pogniecionegoprześcieradła i porozrzucanych poduszek.Poplątane włosy Valerieniewątpliwie dowodziły osiągniętego przeze mnie sukcesu.Minęło kilkaminut, zanim nasz oddech wrócił do normy.Wtedy Valerie oświadczyłaswoim niewinnym głosikiem:  Nie mogę pozwolić, abyś o mniezapomniał, gdy wrócisz do szkoły.".Zapowiadała się dodatkowaniespodzianka.Nie uwierzycie, ale dziewczyna zsunęła się w dół ipochyliła nade mną, gdy nagle w pokoju rozbłysły światła.W drzwiachpokoju stali wuj i ciotka Valerie, którzy wcześniej wrócili z przyjęcia umoich rodziców.Na nasz widok błyskawicznie wytrzezwieli, głośnowyrażając swoją dezaprobatę.Wuj natychmiast wyłączył światło,odchrząknął i instruując nas donośnym:  Doprowadzcie się do porządku!"zamknął za sobą drzwi.Znalezliśmy się w bardzo niezręcznej sytuacji.Choć byliśmy jużpełnoletni, jednak na Południu należało umawiać się z dziewczyną wmieszkaniu kumpla lub w akademiku.Nie w krzakach, nie na plaży czy natylnym siedzeniu auta.Jeżeli złapano was na gorącym uczynku,67RS stawaliście się obiektem niewybrednych koleżeńskich żartów i tyle.Starsze pokolenie uważało jednak, że nie wypada kochać się z kimś, kogopoznało się zaledwie kilka godzin wcześniej, w domu ciotki, w pokojugościnnym.W dodatku nakryto nas in flagranti, co, o ile dobrze pamiętam,w niektórych stanach podlega karze.Już czułem wzbierającą wokół nas burzę.Wiedziałem, że ciotka nieprzepuści okazji i opowie o wszystkim jej matce, a ta z kolei nazwie córkędziwką i wszystko zacznie brzydko pachnieć.Sytuacja nakazywałaogłoszenie moich poważnych zamiarów wobec Valerie.I tak się stało.Nigdy w życiu nie spotkałem dziewczyny, która z taką łatwościąpozbywała się ubrania jak Valerie Pritchard z Aten w stanie Georgia.Tacecha właśnie i oczywiście jej wspaniała figura oraz ciekawy intelektsprawiły, że wyzwanie w postaci maratonu miłości przedłużyło się aż dowalentynek, kiedy to podarowałem jej pierścionek zaręczynowy.Skoro niemogłem być z Betts, postanowiłem połączyć swój los z akceptowaną przezmoją rodzinę nimfomanką.Moja matka zdradzała oznaki niebywałego poruszenia.Być możesądziła, że zaręczyny z Valerie kończyły wreszcie epizod z rodzinąMcGee.A być może uważała Valerie za swoją kopię młodszą o trzydzieścilat.Jakikolwiek był powód tych uniesień, ucieszyła się tak bardzo, że dałami pierścień swej prababki, abym podarował go narzeczonej.Gdyprzyprowadziłem ją z tym pierścieniem na palcu do domu rodziców, ojciecpopatrzył na mnie spode łba.W tej samej chwili obaj zrozumieliśmy, żesię poddałem, chociaż było mnie stać na kogoś lepszego niż Valerie.Tegosamego dnia przeprowadził ze mną rozmowę w cztery oczy.68RS - Nie zawsze wszystko musi iść zgodnie z planem -zaczął i dodał zrezygnacją w głosie, w którym usłyszałem też odrobinę żalu: - Czasamiodwrót to najlepsze rozwiązanie.- Tato, to słodka dziewczyna - zaprotestowałem.- J.D., jeżeli to cię uszczęśliwi.nauczę się ją kochać.- Ojciecpopatrzył na dno swej szklanki, po czym podniósł na mnie wzrok.Wiedział, że to nie był mój wybór, tylko matki.Wiedział też, że zgodziłemsię tylko dlatego, że coś we mnie umarło.Brzmi zbyt patetycznie? Wiecie co? Miałem już dość samotności iwyrzutów sumienia za coś, co nie było moją winą, a Valerie zdawała siękochać mnie na zabój.Po niezwykłej miłości Betts, którą utraciłem wciągu jednej sekundy, postanowiłem już nigdy więcej się tak mocno nieangażować.To zbyt bolesne.Valerie nie stanowiła takiego zagrożenia.Miała już trochę na sumieniu, ale nie dbałem o to.Wieść o naszych zaręczynach szybko się rozniosła.Wiedziałem, żedotrze do Betts lada chwila, a chciałem sam jej o tym powiedzieć.Wydawało mi się, że nie powinna dowiadywać się o moim ślubie odobcych ludzi.Cóż powinienem był zrobić? Zdawałem sobie sprawę, że niemam co liczyć na jej ojca i siostrę, postanowiłem więc udać się do Seli.Po święcie Dziękczynienia Sela wróciła do Charlestonu z Atlanty,gdzie ukończyła szkołę gastronomiczną prowadzoną przez znakomitąszefową kuchni, Natalie Dupree, i otworzyła własną restaurację.Było zbytwcześnie na kolację, w lokalu siedziało kilku turystów, a miejscowiprzyszli jedynie się napić.Usiadłem na barowym krześle i czekałem, ażSela mnie dostrzeże.Jak zwykle niemal natychmiast do mnie podeszła.69RS - Cześć, Sela! Gratuluję lokalu.Wygląda wspaniale! Jak się masz?- Jestem wykończona.Siedzieliśmy w restauracji do drugiej w nocy,trzeba było rozliczyć rachunki i takie tam rzeczy.A co u ciebie? - Nikt niemógł zarzucić Seli, że była plotkarą, ale częściej niż ja miała do czynieniaz rodziną Betts.- Wszystko w porządku.- Chcesz się czegoś napić?- Tak, chętnie.Co tam wpadnie ci w rękę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire