[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Maude na to powiedziała: Jak chcesz.Możemy trochę poczekać.Dway newiedział, że on czekać nie może.Gdy więc zszedł po schodach po drinki, włoży ł spodnie i przy kleił wewnątrz nogawki długikuchenny nóż.Do drinków zaś dorzucił dodatkowy składnik, a mianowicie tabletki nasenneAmbien, które wcześniej rozgniótł między dwiema ły żeczkami.Teraz siedział po turecku w mrokukory tarza, plecami oparty o ścianę, i nasłuchiwał.Dżinsy już zdjął i siedział nago.Nieprzejmował się odciskami palców.Przecież tu mieszkał.Odetchnął, uniósł nóż w prawej dłoni i spojrzał na niego.Ten nóż miał rozwiązać wszy stkiejego problemy.By ł o ty m przekonany.Lekko przy ciskając go do dy wanu, w ciszy wczołgał się dosy pialni, choć głośniejsze chrapanie ojca zagłuszy łoby właściwie każdy dzwięk, może pozakrzy kiem.Pomiędzy kolejny mi odsłonami sennego charkotu ojca Dway ne sły szał równieżłagodny, spokojny oddech Maude.Alkohol i tabletki zrobiły swoje.Dway ne wstał i podszedł do łóżka.Ojciec leżał na plecach z jedną ręką pod głową.Spał nago,z odsłoniętą klatką piersiową.Maude odwróciła się na bok, plecami do niego.Włoży ła z powrotemniebieską koszulę nocną, ale majtek już nie.Kołdra zsunęła się jej do kolan, więc Dway ne stałprzez moment zauroczony krzy wizną jej pośladków i bioder.Pomy ślał, że do złudzeniaprzy pomina postacie ze średniowieczny ch obrazów, które oglądał w muzeum.Uważając, żeby nie zbudzić Maude, Dway ne nachy lił się nad ojcem i wprawny m ruchemwepchnął mu długie ostrze pod mostek prosto w serce.Oparł się na nożu, obrócił go i popchnął.Poczuł ciepłą krew na dłoniach i nadgarstkach.Ojciec trochę pomachał nogami, przestał chrapać i kilka razy ochry ple zajęczał.Potemznieruchomiał.Nie otworzy ł nawet oczu.Dway ne z zaskoczeniem stwierdził, że z jego śmierciąposzło mu jakoś tak zby t łatwo.Z Maude miało by ć inaczej.Poszedł do szafy i wy jął kilka jedwabny ch krawatów ojca.Na środku jednego z nich zawiązałduży supeł.Pozostałe położy ł na łóżku obok Maude.Maude uchy liła powieki i spojrzała na niego.Gdy zorientowała się w sy tuacji, otworzy łaoczy bardzo szeroko.I usta, żeby krzy knąć.Ale wtedy Dway ne wepchnął w nie zawiązanyw supeł krawat.Zamocował go z ty łu na szy i.Sięgnęła za głowę rozczapierzoną dłonią, ale onlekko ją trącił i sprowadził na dół.Przewrócił Maude na brzuch i związał jej nadgarstki drugimkrawatem.Wy brał do tego celu taki w paski, który mu się nigdy nie podobał.Kobieta zaczęła wierzgać, ale Dway ne tego się właśnie spodziewał i odpowiednio sięprzy gotował.Przy trzy mał jej nogi razem i czekał, aż się zmęczy.Potem usiadł na nich i związałkostki, a następnie kolana.Zaczęła się rzucać i raz po raz wy dawać z siebie niskie, szalone jęki.Dway ne zrozumiał, że zobaczy ła właśnie martwe ciało obok siebie.Obrócił ją tak, żeby znowu znalazła się na plecach.Cały czas jęczała.Widok martwego ojcaDway ne a ją przerażał, więc utkwiła szeroko otwarte oczy w suficie.Zaczęła machać obiemanogami, więc owinął je ściśle kołdrą, żeby ograniczy ć jej ruchy.Stał nad nią, wiedząc, że nic niemoże zrobić.Nóż ciągle jeszcze sterczał z klatki piersiowej ojca.Dway ne go wy jął.Ostrzewy chodziło łatwiej, niż wchodziło.Uniósł je, żeby Maude musiała na nie spojrzeć.Krzy knęłaprzez węzeł, ale Dway ne nie miał wątpliwości, że nie sły chać jej nawet za drzwiami pokoju, a codopiero poza murami domu.Uśmiechając się do niej, przy łoży ł delikatnie nóż prosto do jejodsłoniętego gardła.Utkwiła w nim przerażone oczy.Nie mogła odwrócić wzroku.Jejwy straszone spojrzenie błagało go o litość.Dway ne nie potrafił przestać my śleć o ty m, jak łatwo mu poszło z ojcem.Po prostu umarłi przeszedł na drugą stronę.Albo poszedł do piekła.Maude miała cierpieć za nich oboje.Za to, cozrobili.Za to, kim by li.Za to, kim i czy m on się stał.W ostatnich chwilach swojego ży cia miałasię przekonać, że teraz należała do Dway ne a.I będzie tak aż do końca jej czasu.Będzie niczy mdzieło sztuki, niczy m piękny przedmiot na zawsze zatopiony w burszty nie.Niezależnie od tego, cowłaściwie stanie się z jej ciałem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]