[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale tylko, jeśli obiecasz, że pózniej odpoczniesz.Był tak dominujący, taki macho, taki.Seksowny.Sprawił, że chciała zapleść wokół niego nogi, pociągnąć na siebie ipokazać mu dokładnie jak pełna energii się czuła.Jakie to upokarzające, odkryć, że zachowanie przystającejaskiniowcowi, tak mocno ją podniecało.Była gotowa oddać mu się tu iteraz.Była jednak w pełni świadoma całej, skupionej uwagi pokojówek zgrupy drugiej.Poza tym była pewna, że nie wytrzymałaby stosunku zDevlinem.Nie dlatego, że była krucha i delikatna.O nie! Po prostu176RLT wszystkie jego cechy, sposób, w jaki się nad nią nachylał, uścisk dłoni naramionach, zapach sandałowego drzewa i cytryny oraz ta aura seksualnejdominacji, sprawiły, że była pewna, że zemdlałaby z nagromadzeniarozkosznych wrażeń.Była za młoda, by umierać. Dobrze  powiedziała cicho. Pózniej odpocznę.Skinął głową tylko raz, nie miał wątpliwości, że zrobi tak, jak jejkazano.Meadow uniosła się na łokciach, jej policzki były mocno zaróżowione,oddech przyśpieszony. Do widzenia paniom. Skłonił się uprzejmie i wyszedł.Każdy jego krok śledziło osiem par oczu. O rany!  wyszeptała Katie, kiedy wyszedł. Sama nie powiedziałabym tego lepiej. Oczy Rashidy były szerokieze zdziwienia.Wszystkie patrzyły na Meadow z tym rodzajem dobrotliwej zazdrości.Nikt nie zwracał uwagi na wjeżdżające na ekran końcowe napisy serialuGuiding Light.O tak, Meadow musiała stąd zwiewać.Szybko.Postanowiła zaryzykować, choć obiecywała sobie, że tego nie zrobi.Odchrząknęła cicho. Zastanawiałam się nad.To znaczy.Chciałabym powiesić tu jakiśinny obraz. Wskazała palcem reprodukcję  Lilii wodnych Moneta.Doprawdy, co za nudny obraz.W istocie przydałoby się zastąpić goinnym. Kiedy zwiedzałam hotel, jeden obraz rzucił mi się w oczy.Niepamiętam tylko gdzie.Wyglądał jak olejny obraz flamandzkich mistrzów z177RLT siedemnastego wieku.Scena domowa z gotującą kobietą i mężczyznąuczącym czegoś dzieci.Czy może któraś z was go widziała?Wszystkie pokręciły głowami. Silne efekty świetlne, ciepłe kolory, duch spokoju i zamyślenia.Próbowała nazwać po imieniu elementy, które czyniły obrazniezapomnianym.Tylko pytające spojrzenia.%7ładnego odzewu.Miała nadzieję, że ktoś z obsługi widział obraz i naprowadzi ją na trop.Zamiast tego ryzykowała, że któraś z pań wspomni o tej rozmowieDevlinowi.Stanie się czujny.Prawdopodobnie sam poszuka obrazu, apózniej dowie się, dlaczego jest on dla niej tak ważny.Z pewnościądysponował narzędziami, by tak uczynić.Rozczarowanie było gorzkie. Jeśli wpadnie wam w oko, czy dacie mi znać? Oczywiście, pani Fitzwilliam. Rashida wstała z sofy. Chodzcie dziewczęta, czas wracać do pracy.Buzzy też się podniosła. Pani Fitzwilliam, jeśli pani chce, możemy powiedzieć dziewczynomz grupy trzeciej, żeby zjadły lunch gdzie indziej.Przecież musi paniodpoczywać, żeby.No wie, pani.Pózniej. Brodą wskazała drzwi, zaktórymi zniknął Devlin.Wszystkie zachichotały jak na komendę. Nie, nie trzeba.Czuję się dobrze.Pan Fitzwilliam po prostu robi zigły widły. Meadow zaczerwieniła się po czubki uszu. Ach, to tak się teraz nazywa. Teresa podniosła swoje pudełko nalunch. Ile jeszcze dni będzie pani leżała w łóżku? Mogę wstać dziś wieczorem. Na pani miejscu akurat dziś wieczorem wcale nie miałabym ochoty178RLT wstawać  powiedziała Buzzy.Kobiety wychodziły, śmiejąc się głośno. Zwięte słowa! Zwięte słowa!  Dobiegło ją jeszcze z korytarza.179RLT Rozdział 18Kiedy Meadow weszła do biura, Sam już czekał, wpatrując się wdrzwi. Pani Fitzwilliam.W czym mogę służyć? Przyszłam, żeby zobaczyć się z mężem.Chcę mu pokazać, żezupełnie odzyskałam zdrowie  w rzeczywistości przyszła, żeby zobaczyć,jakimi obrazami udekorował swoje biuro.Chciała przecież jak najszybciejopuścić posiadłość i liczyła się każda minuta.Musiała wydostać się stąd,zanim przyjdzie jej spędzić kolejną noc w ramionach bardzo ciepłego,aktywnego i przepełnionego pożądaniem Devlina. Twój powrót do zdrowia to dla nas wszystkich prawdziwa ulga.Głos Sama pozbawiony był choćby cienia emocji.Była przekonana, że któregoś dnia, złapie natchnienie i uda jej sięwywołać na tej twarzy radosny uśmiech. Pan Fitzwilliam jest chwilowo zajęty.Zaczekasz chwilę?  zapytał. Jasne. Drobnymi leniwymi krokami obchodziła biuro. Miejsce jest genialnie wybrane i urządzone  dodała.Pokój był przestronny i umeblowany z niebywałym smakiem.Wielkieokna wyglądały na ocean, szafki na dokumenty wykonane z wysokiej klasydębu, nowoczesna wielofunkcyjna kopiarka i zupełnie pozbawione istotnejwartości obrazy na ścianach.Cholera.Podeszła do jednej z szafek. Co robiłeś przed rozpoczęciem pracy dla pana Fitzwilliama? Sam uniósł wzrok i zasępił się. Nie, żebym ulegała stereotypom, patrząc na mężczyznę pracującego180RLT na stanowisku sekretarki. Asystenta wykonawczego. Aha.Właśnie.Asystenta wykonawczego.To miałam na myśli.Alechyba. Przypatrzyła mu się uważnie, z tym paskudnym wyrazem twarzy,umiejętnością podporządkowania się i z tymi cholernie spostrzegawczymioczami, myślała. Wyglądasz raczej na generała  powiedziała w końcu na głos alboseryjnego mordercę, znów dodała w myślach. W każdym razie sprawiaszwrażenie, kogoś, kogo codziennym Chlebem jest zarządzanie. Zarządzanie jest moim codziennym chlebem.Zarządzam czasempana Fitzwilliama i znaczną częścią jego organizacji. Sam powrócił do tasowania papierów. Jestem pewna, że pan Fitzwilliam jest niebywale rad, mogąckorzystać z twoich usług. Jakoś powoli traciła ochotę na zadawanieprywatnych pytań.Może rzeczywiście był seryjnym mordercą?  Gdzieznajdę jakiś plan tego hotelu? Cały czas się gubię. Leżą na sekretarzyku przy wejściu.Cała góra planów.Wzięła jeden, złożyła i wsunęła do kieszeni. A przestałaby się pani gubić, gdyby pozostała pani w swoim pokoju.To, że jej nie lubił, stało się całkiem oczywiste.Wiedział przecież, żewłamała się do domu i podejrzewał, że w rzeczywistości nie była żonąDevlina.To oczywiście mogło tłumaczyć jego negatywne nastawienie doMeadow, ale dziewczyna nie chciała się tak łatwo poddać.Nudzę się.Rozumiesz, Sam? Ty, jak widzę, uprzyjemniasz sobie czassportem, jesteś bardzo wysportowany.Grasz w football, jak Devlin? wiczę hantlami i biegam.To najskuteczniejsze metody utrzymaniakondycji i spalania kalorii.181RLT  A co robisz dla zabawy? Zabawy?  Zmarszczenie brwi świadczyło o głębokimniezrozumieniu pytania.Jasne.Przepytując Sama w ten sposób, mogła natykać się tylko nakolejne nieprzekraczalne bariery.Zerknęła na otwarte drzwi prowadzące dobiura Devlina i przemknęła na paluszkach w tę stronę. Nie usiądzie pani choć na chwilę?  To był sposób, niezbyt subtelnyzresztą, w jaki Sam zachęcał ją do tego, by wreszcie usiadła i się zamknęła. Dobrze  powiedziała, zajmując miejsce na krześle vis  h  visnieprzystępnego asystenta wykonawczego i obdarzyła go szerokimuśmiechem.Usta Sama nawet nie drgnęły. Pewnie pan Fitzwilliam obarcza cię dużą ilością pracy? Zawszepracujesz do pózna?  Zerknęła na zegarek wiszący na ścianie. Już jest popiątej. Tak, obarcza.Tak, zostaję po godzinach i tak, już jest po piątej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire