X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Powiedziałeś, że to był jeden z naszych ludzi.Ale sprawdziliśmy.Wtym czasie w ogóle nie było go w Helmand.Jak mamy w to wierzyć.? Chcę porozmawiać z żoną. Raben skierował wzrok na stół. Musisz się zastanowić nad swoimi zeznaniami.W części obciążającejUlrika Strangego.Zrób to, a my postaramy się przyspieszyć bieg spraw.Mówię ci: to nie mógł być on.Raben się wściekał. Porozmawiajcie z pułkownikiem Jarnvigiem.On mi wierzy.Towszystko jest w aktach.Musicie tylko szukać we właściwych miejscach.Niemożecie słuchać ich kłamstw. Czyich kłamstw?  spytał Brix. Ludzi z sił specjalnych!  wrzasnął Raben. Duchów.Komandosów.Facetów. Machnął ręką na drzwi. Facetów, którzy przychodzą iodchodzą, a my nie znamy nawet ich nazwisk.Ich kłamstw.SpytajcieJarnviga. Jarnvig przebywa w areszcie.Przesłuchuje go żandarmeria wojskowa.Podobno pomógł panu wymknąć się spod nadzoru PET.Cisza. Jutro odbywa się posiedzenie aresztowe w pańskiej sprawie.Niechpan sobie pomoże. Podobno wam mam pomóc? Niech pan poda historię, w którą będziemy mogli uwierzyć. Brixpopatrzył na mężczyznę siedzącego po drugiej stronie stołu. Mogę panu cośzałatwić? Lekarstwa? Lekarza? Już mówiłem.Chcę się widzieć z żoną.Brix wstał od stołu. Dzwoniłem do niej, zanim tu przyszedłem.Problem w tym.westchnął  że ona ma na głowie nie tylko pana.*Christian S�gaard był w domu Jarnviga, wraz z Bilalem przeglądałdokumenty w jego gabinecie. %7łeby wszystko było jasne. Przerwał i uważnie popatrzył namłodego oficera wiercącego się na krześle naprzeciwko. Jarnvig przyszedłdo ciebie i zażądał zapisu rozmów radiowych sprzed dwóch lat? Zgadza się  przyznał Bilal. Czemu mi o tym nie powiedziałeś?Bilal zmrużył oczy.  Zastrzegł, że mam nikomu nie mówić. Dlaczego? Co, jego zdaniem, się działo? Nie wiem! Pułkownik jakby nie był sobą.Był.Zadawał takie różnepytania.Jakiś hałas dobiegł zza pleców Bilala.S�gaard podniósł wzrok izobaczył Louise Raben w dżinsach i skórzanej kurtce, jakby była gotowa dowyjścia. Cisza!  rzucił ostro do Bilala i wstał od biurka.Do niej uśmiechnął się promiennie.Czuł się co najmniej niezręcznie. Cześć  powiedział. Co tam? Idziesz gdzieś? Gdzie jest mój ojciec? Nie mogę go nigdzie znalezć.Nie wróciłjeszcze?S�gaard przysiadł na jednym z krzeseł.Dom Jarnviga.Wkrótce jegodom.Wraz z mieszkańcami. Twój ojciec został zabrany na przesłuchanie.Znajduje się pod opiekążandarmerii wojskowej.Zamrugała powiekami.Patrzyła na niego w ciszy. Rozmawiał z Jensem na balu kadetów.Pomógł mu uciec przed PET. To kłamstwo  odparła bez wahania. Byłam z nim.Ty też. Kiedy tańczyliśmy, on wyszedł.Sam.Ktoś go widział. Kto? Nie wiem  odrzekł S�gaard. Ale przekazano to generałowiArildowi.Twój ojciec od razu się przyznał.Wiesz, jaki on jest.Nie.Zamilkł. Co chciałeś powiedzieć? %7łe nie skłamałby? Nie próbowałby niczegoukryć? Nie zrobiłby tego.Przepraszam, ale.to poważna sprawa.Odkąd towszystko się zaczęło, zachowywał się dziwnie.Pokręcił energicznie swoją blond głową. Dzisiaj oskarżał mnie o rzeczy. Jakie rzeczy? Sprawiał wrażenie, jakby miał obsesję na punkcie tych morderstw. Jakie rzeczy?  powtórzyła.Hałas za plecami.S�gaard widział, że Bilal w swoim zielonymmundurze stara się nie rzucać w oczy. Powiedział, że ukryłem rejestry rozmów radiowych.To śmieszne.Jakby wierzył we wszystkie te bzdury, które Jens wymyślił. Objęła się ramionami, rozejrzała po salonie pełnym odznak, zdjęć ipamiątek.Szczątki wojskowego życia Torstena Jarnviga. Zrobię, co w mojej mocy, żeby mu pomóc  powiedział S�gaard,podchodząc do niej. To poważny zarzut.Musiał działać pod ogromnąpresją.Mam nadzieję, że przy jego nieposzlakowanej opinii nie skończy się tonajgorzej. A więc mówisz, że wierzył Jensowi? Po tak długim czasie?S�gaard wzruszył ramionami. Na to wygląda.Cały ten pomysł jest szalony. Nie umiał prowadzićtakich rozmów.Nie czuł się swobodnie. A co z tobą? Z Jonasem? Mogę ciprzywiezć jakieś jedzenie czy inne zakupy? Umiemy o siebie zadbać, dziękuję.Chcę się zobaczyć z ojcem. Nie pozwolą na to.W każdym razie nie teraz. Wszystko, co miał, poświęcił dla wojska, S�gaard! Jak mogą go taktraktować? Twój ojciec rozmawiał z Jensem.Pomógł mu uciec.Czego sięspodziewasz? Jeśli się czegoś dowiesz, chcę o tym wiedzieć.Mogę dostać chociażtyle? Oczywiście. Dotknął jej ramienia.Odsunęła się, gromiąc gowzrokiem. Jeśli ty i Jonas. Już mówiłam.Nic nam nie będzie.Zbierała się do wyjścia.Wstał, podniósł rękę, by ją zatrzymać. Louise.Nie sądzisz chyba, że ja mam z tym coś wspólnego, prawda? Nie  odparła za szybko. Dlaczego miałabym tak uważać?S�gaard odprowadził ją wzrokiem i wrócił do biurka. Powinieneś był mi powiedzieć  warknął do Bilala. Gówno mnieobchodzą rozkazy Jarnviga.Dowiedziałem się od Arilda.Tak nie powinnobyć.Przyłożył pięść do ciemnej twarzy Bilala. Ja jestem twoim dowódcą.Wtedy tak było.I teraz tak jest.Po czym spojrzał na dokumenty na biurku  zapisy rozmów, mapy,szczegóły ruchów wojsk.Jednym silnym ruchem zrzucił je na podłogę.Bilal siedział w milczeniu. A teraz to pozbieraj  rozkazał S�gaard, wstając.* Mniej więcej w czasie gdy opózniony samolot Lund i Strangegostartował z Kastrup, Thomas Buch patrzył, jak w Folketinget decydują sięlosy pakietu antyterrorystycznego.Krabbe ni z tego, ni z owego zażądał dodatkowych informacji, więcGrue Eriksen musiał odłożyć głosowanie.Premier wezwał Bucha na krótkie azrzędliwe spotkanie w swoim gabinecie.Tam Buch ujawnił, że zespółdetektywów wyruszył do Helmand przeprowadzić dochodzenie w sprawiedomniemanej zbrodni wojennej.Flemming Rossing krzyczał, że znowu niejest o niczym powiadamiany, i groził Buchowi wykluczeniem z grupyparlamentarnej.Grue Eriksen słuchał i mówił niewiele.Slotsholmen stanęłow obliczu kryzysu, jakiego Thomas Buch nie pamiętał.I wiedział doskonale, że się do niego przyczynił.Gdy wrócił do ministerstwa, Plough popatrzył na niego krytycznie. Nie grywa pan w karty, co? Oczywiście, że nie.A czemu? To się nazywa przeszarżowanie.Wiemy tylko, że policja wysłałaludzi do Helmand.Nie mamy pojęcia, czy w ogóle. A czy oni mają pojęcie, co lekarz może powiedzieć na temat tej ręki? Nie!  odparł Plough. Gdyby tylko pozwolił mi pan zapoznać się zsytuacją, zanim otworzył pan usta.Lekarz jest teraz głównym podejrzanym omorderstwo. Do jutra muszę mieć więcej amunicji.Grue Eriksen nie pozwoli, by totrwało wiecznie. Odwrócił się do Kariny. Sprawdz, czy wojskokontaktowało się w tej sprawie z Ministerstwem Obrony. Do jutra?  spytała, otwierając szeroko oczy. Nie mamy dostępu? Do pewnego stopnia.Normalnie zajmuje to tydzień. Nie mamy tygodnia.Na miłość boską.Wszedł dziarskim krokiem do swojego gabinetu, siadł przy biurku, wbiłwzrok w rosnącą górę dokumentów.Karina przysunęła sobie krzesło. O co chodzi?  spytał. Mam taki pomysł: przestaniemy krzyczeć na ludzi, natomiastspróbujemy ich przekonać, że to w ich interesie leży rozmowa z nami.Buch otworzył szufladę, znalazł batonik czekoladowy i wbił w niegozęby.  Nie mam pojęcia, o czym mówisz  odparł z pełnymi ustami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright � 2016 (...) chciałbym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire